S Z E Ś Ć D Z I E S I Ą T Y D R U G I

495 52 66
                                    

Między całą trójką nastała cisza, którą przerywał tylko cichy szloch Mercedes.

Valentina z napięciem wpatrywała się w plecy swojego ojca, który ociężale odwrócił się w Jej stronę.

Ruggero wbił wzrok w sufit, po czym wziął głęboki oddech i spojrzał na twarz swojej córki.

Nim zdążył się odezwać, usłyszał za sobą szept kobiety:

-Pamiętasz mnie?

Młoda Pasquarelli spojrzała na przybyłą osobę i wzruszyła ramionami.

-Raczej nie - mruknęła, po czym ponownie spojrzała na swojego ojca. -Kim jest ta kobieta, tato?

-Valentino, to... to jest Twoja matka - powiedział ociężale Ruggero, czując złość na swoją byłą partnerkę.

Blondynka otworzyła szerzej oczy a usta zakryła dłońmi, próbując przyswoić do siebie słowa ojca.

-Moja matka? - powtórzyła szeptem, nie spuszczając wzroku z kobiety.

Dla nastolatki był to szok, gdyż nigdy nie wyobrażała sobie spotkania z biologiczną matką.

Wiedziała, że Mercedes zostawiła Ich, gdy była dzieckiem lecz w najśmielszych oczekiwaniach nie żyła nadzieją na osobiste poznanie Jej.

Teraz, gdy kobieta ze łzami w oczach patrzała w Jej twarz, poczuła w sobie wiele emocji naraz.

Od radości aż po złość, która rozchodziła się po całym Jej ciele.

-Valentino... - wyszeptała kobieta z trudem łapiąc oddech. Zbliżyła się do swojej córki lecz blondynka cofnęła się o krok do tyłu. -Valentinko.

-Nie mów tak do mnie! Nie jestem dzieckiem - warknęła rozżalona, nie spuszczając wzroku z domniemanej matki.

Gdyby tak było to by Nas nie zostawiła, pomyślała ze złością, po czym odwróciła się na pięcie, zmierzając opuścić korytarz.

-Przepraszam, córeczko - rzuciła cicho Mercedes, pociągając nosem.

-Nie mów do mnie w ten sposób! - warknęła ponownie nastolatka, czując jak żal miesza się ze złością. -Nie masz prawa po tylu latach tu przyjeżdżać i oczekiwać, że będę się cieszyć z poznania Ciebie! - dodała, ścierając rękawem łzy, które spływały po Jej policzkach.

-Chciałam to wszystko naprawić ale... - zaczęła lecz blondynka natychmiast ruszyła przez korytarz i naparła swoim ciałem na ciało kobiety, popychając Ją w kierunku wyjścia.

-Nic nie naprawisz, rozumiesz?! Życie to nie gra, w której możesz zacząć wszystko od nowa - powiedziała, kiedy Mercedes stała już za drzwiami. -A teraz wynoś się stąd i nie niszcz Nam życia!

Ruggero poczuł spokój, słysząc słowa swojej latorośli, po czym podszedł do Niej i objął Ją ramieniem.

-Jakim trzeba być człowiekiem żeby zostawić swoją rodzinę a po parunastu latach wracać, jakby nic się nie stało?! - kontynuowała blondynka, drżąc na całym ciele.

Blondynka spuściła głowę, słuchając słów swojej córki, po czym ponownie pociągnęła nosem.

-Pozwólcie mi zostać chociaż na trochę u Was. Przynajmniej dopóki czegoś sobie tutaj nie znajdę - poprosiła a Valentina przewróciła oczami.

-Czy pani rozumie, że nie chcemy tutaj nikogo obcego?!

-Valnetino, przecież nie jestem obca. To ja, Twoja mama - powiedziała zdenerwowana Mercedes, patrząc na nastolatkę.

-Przestała Nią pani być, kiedy wyjechałaś - rzuciła, po czym zamknęła Jej drzwi przed nosem.

Ze złością i rozpaczą zsunęła się po ścianie, siadając na podłodzę i przyciągnęła kolana pod podbródek.

Ruggero spojrzał na swoją córkę ze zmartwieniem, po czym kucnął tuż obok Niej i objął Ją ponownie ramieniem.

-Dlaczego ona wróciła, tato? - spytała, łkając w Jego ramię.

-Wszystko będzie dobrze! - zapewnił Ją szeptem i złożył delikatny pocałunek na czubku Jej głowy. -Ona już nie wróci!

-Obiecujesz?

-Taką mam nadzieję, kochanie - westchnął Ruggero, licząc na to, że kobieta już nie wróci.

*****

Rozdział krótki bo krótki ale jest!

Miał być wczoraj ale nie miałam weny także nio:)

Miłego dnia, kochani! ❤

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz