Między całą trójką nastała cisza, którą przerywał tylko cichy szloch Mercedes.
Valentina z napięciem wpatrywała się w plecy swojego ojca, który ociężale odwrócił się w Jej stronę.
Ruggero wbił wzrok w sufit, po czym wziął głęboki oddech i spojrzał na twarz swojej córki.
Nim zdążył się odezwać, usłyszał za sobą szept kobiety:
-Pamiętasz mnie?
Młoda Pasquarelli spojrzała na przybyłą osobę i wzruszyła ramionami.
-Raczej nie - mruknęła, po czym ponownie spojrzała na swojego ojca. -Kim jest ta kobieta, tato?
-Valentino, to... to jest Twoja matka - powiedział ociężale Ruggero, czując złość na swoją byłą partnerkę.
Blondynka otworzyła szerzej oczy a usta zakryła dłońmi, próbując przyswoić do siebie słowa ojca.
-Moja matka? - powtórzyła szeptem, nie spuszczając wzroku z kobiety.
Dla nastolatki był to szok, gdyż nigdy nie wyobrażała sobie spotkania z biologiczną matką.
Wiedziała, że Mercedes zostawiła Ich, gdy była dzieckiem lecz w najśmielszych oczekiwaniach nie żyła nadzieją na osobiste poznanie Jej.
Teraz, gdy kobieta ze łzami w oczach patrzała w Jej twarz, poczuła w sobie wiele emocji naraz.
Od radości aż po złość, która rozchodziła się po całym Jej ciele.
-Valentino... - wyszeptała kobieta z trudem łapiąc oddech. Zbliżyła się do swojej córki lecz blondynka cofnęła się o krok do tyłu. -Valentinko.
-Nie mów tak do mnie! Nie jestem dzieckiem - warknęła rozżalona, nie spuszczając wzroku z domniemanej matki.
Gdyby tak było to by Nas nie zostawiła, pomyślała ze złością, po czym odwróciła się na pięcie, zmierzając opuścić korytarz.
-Przepraszam, córeczko - rzuciła cicho Mercedes, pociągając nosem.
-Nie mów do mnie w ten sposób! - warknęła ponownie nastolatka, czując jak żal miesza się ze złością. -Nie masz prawa po tylu latach tu przyjeżdżać i oczekiwać, że będę się cieszyć z poznania Ciebie! - dodała, ścierając rękawem łzy, które spływały po Jej policzkach.
-Chciałam to wszystko naprawić ale... - zaczęła lecz blondynka natychmiast ruszyła przez korytarz i naparła swoim ciałem na ciało kobiety, popychając Ją w kierunku wyjścia.
-Nic nie naprawisz, rozumiesz?! Życie to nie gra, w której możesz zacząć wszystko od nowa - powiedziała, kiedy Mercedes stała już za drzwiami. -A teraz wynoś się stąd i nie niszcz Nam życia!
Ruggero poczuł spokój, słysząc słowa swojej latorośli, po czym podszedł do Niej i objął Ją ramieniem.
-Jakim trzeba być człowiekiem żeby zostawić swoją rodzinę a po parunastu latach wracać, jakby nic się nie stało?! - kontynuowała blondynka, drżąc na całym ciele.
Blondynka spuściła głowę, słuchając słów swojej córki, po czym ponownie pociągnęła nosem.
-Pozwólcie mi zostać chociaż na trochę u Was. Przynajmniej dopóki czegoś sobie tutaj nie znajdę - poprosiła a Valentina przewróciła oczami.
-Czy pani rozumie, że nie chcemy tutaj nikogo obcego?!
-Valnetino, przecież nie jestem obca. To ja, Twoja mama - powiedziała zdenerwowana Mercedes, patrząc na nastolatkę.
-Przestała Nią pani być, kiedy wyjechałaś - rzuciła, po czym zamknęła Jej drzwi przed nosem.
Ze złością i rozpaczą zsunęła się po ścianie, siadając na podłodzę i przyciągnęła kolana pod podbródek.
Ruggero spojrzał na swoją córkę ze zmartwieniem, po czym kucnął tuż obok Niej i objął Ją ponownie ramieniem.
-Dlaczego ona wróciła, tato? - spytała, łkając w Jego ramię.
-Wszystko będzie dobrze! - zapewnił Ją szeptem i złożył delikatny pocałunek na czubku Jej głowy. -Ona już nie wróci!
-Obiecujesz?
-Taką mam nadzieję, kochanie - westchnął Ruggero, licząc na to, że kobieta już nie wróci.
*****
Rozdział krótki bo krótki ale jest!
Miał być wczoraj ale nie miałam weny także nio:)
Miłego dnia, kochani! ❤
CZYTASZ
𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔
FanfictionOna - zbuntowana nastolatka, która lubi zabawę. On - spokojny, ułożony mężczyzna, który szuka stabilizacji. Kiedy Ich droga przetnie się w połowie, wszystko się zmieni. ➽ Obecność wulgaryzmó...