D Z I E W I Ę Ć D Z I E S I Ą T Y S I Ó D M Y

451 47 13
                                    

Karol zagryzła wargę z całej siły, czując jak stres oblewa Ją od stóp do głów a na Jej policzkach poczuła palące plamy zawstydzenia.

Nie codziennie wyznaję się najlepszej przyjaciółcę, że śpi się z Jej ojcem, pomyślała szatynka, próbując się rozweselić.

Meksykanka ponownie podniosła wzrok na twarz blondynki, której usta wykrzywił uśmiech, jednak Karol nie była pewna jego znaczenia.

-Powiedz coś - poprosiła Ją Sevilla, po dłuższej chwili ciszy, jednak blondynka cicho zachichotała, próbując opanować rozbawienie.

-Oj, Karol - powiedziała przez śmiech Pasquarelli, łapiąc się za brzuch.

Jej śmiech rozbrzmiewał na całym terenie szkolnego podwórka, odbijając się echem od ścian budynku, w którym obie nastolatki powinny właśnie siedzieć na kolejnej lekcji.

-Jesteś niemożliwa! - zaśmiała się blondynka, udając, że ociera łzę. -Nikt nigdy nie potrafił mnie rozśmieszyć ale Tobie się to zawsze udawało! Dlatego też tak bardzo się cieszę, że się przyjaznimy!

-Valu, ja mówiłam serio - przerwała Jej Sevilla, delikatnie przecierając twarz ręką. -Ja i Twój tata, to znaczy Ruggero, byliśmy parą. To on jest ojcem mojego dziecka i... - powiedziała lecz Jej wywód po raz kolejny przerwał śmiech Valentiny.

-Błagam Cię, nie rób takich przerażonych oczu, jak o tym opowiadasz - odparła po chwili, kiedy udało Jej się opanować rozbawienie. Blodnynka uniosła podbródek nastolatki i skierowała go delikatnie w swoją stronę, tak by Ich oczy były tuż obok siebie. -Znam prawdę - oznajmiła krótko, po czym odsunęła się od przyjaciółki, która zamarła.

-Co? Jaką prawdę?! - spytała Karol, czując jak ta cała sytuacja powoli wymyka się spod kontroli.

-Nie trudno było domyśleć się, że coś Was łączy. Czasem, kiedy byłyśmy u mnie, łapałam Was na tym, jak głęboko zaglądacie sobie w oczy. Byłam świadkiem Twojej przemiany, Karol. Z królowej imprez, dla której nie liczyło się nic poza dobrym seksem i hektolitrami alkoholu, stałaś się spokojną i mądrą nastolatką. Zmieniłaś się przez cały czas, jednak dopiero teraz widać tą zmianę gołym okiem - odparła blondynka, obejmując ramię dziewczyny. Szybko jednak na Jej twarzy pojawił się kolejny szeroki uśmiech. -Najlepsze jednak były te majtki w salonie. Kto jak kto ale znam się na bieliźnie i wiem, jaką nosisz rozmiarówkę - odparła Valentina, zanosząc się śmiechem.

Karol poczuła w jednej chwili, jak cały ciężar, który miała w sobie, nagle opuścił Jej drobne ciało, dając miejsce uldzę.

-I nie gniewasz się na mnie, za to, że przez tyle czasu...

-Na początku, gdy doszło do mnie, że coś między Wami jest, byłam zła - przyznała blondynka, kiwając głową. -Byłam wtedy w szpitalu a Wy przychodziliście do mnie razem. Uśmiechnięci, pełni życia i z tym blaskiem w oczach, jakiego wcześniej nie widziałam u żadnego z Was. Z początku miałam do Was pretensje, że żadne z Was nie patrzy na mnie, że liczy się Wasza miłość ale... Zrozumiałam, czym tak naprawdę jest miłość, kiedy Pasquale pokazał mi, jak wyglądają prawdziwe uczucia. Tyle razy myślałam, że to ja z Nas dwóch jestem tą bardziej dojrzałą przyjaciółką. Okazuje się jednak, że Ty jako pierwsza stałaś się prawdziwą, dojrzałą kobietą. Poczułaś smak miłości i właśnie to Cię zmieniło. Wiesz co? - spytała po chwili blondynka, wpatrując się przez chwilę w ciszy w oczy przyjaciółki. -Myślę, że gdyby nie Pasquale, nie przyjęłabym Twojej prawdy w ten sposób - wyznała cicho, po czym wystawiła ramiona w stronę swojej przyjaciółki.

Dopiero wtedy obie dziewczyny pozwoliły na to, by Ich emocję opadły a łzy, które powstrzymywały, ponownie uleciały po Ich policzkach.

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz