S Z E Ś Ć D Z I E S I Ą T Y D Z I E W I Ą T Y (1/4)

471 46 17
                                    

Karol wzięła głęboki oddech, po czym wypuściła wstrzymywane powietrze nosem.

Przez cały czas odtwarzała w głowie Jej kłótnie z Valentiną, czując ogarniającą Ją bezsilność.

Za żadne skarby nie chciała zaszkodzić swojej przyjaciółóce, chciała Ją uchronić przed kolejnym miłosnym rozczarowaniem.

Kiedy poczuła kolejne łzy na swoim policzku, skuliła się na ławcę i pozwoliła swoim emocją po raz kolejny przejąć kontrolę nad swoim ciałem.

Szatynka przymknęła oczy i zagryzła wargę, czując narastający zawód, który pomimo czasu, nie chciał opuścić Jej ciała.

Kiedy poczuła dłoń na swojej ręcę, natychmiast otworzyła oczy i wbiła mętny wzrok w twarz mężczyzny, który wydawał się nieco przygaszony.

-Już dobrze - wyszeptał, siadając obok Niej. Objął ciało Meksykanki i oparł Ją o siebie, dając Jej poczucie bezpieczeństwa. -Jestem obok Ciebie - dodał, po czym delikatnie musnął ustami Jej czoło.

Karol przywarła do ciepłej klatki piersiowej mężczyzny, układając głowę w miejscu Jego serca i w ciszy słuchała Jego bicia.

Ruggero wtulał w siebie nastolatkę, czując, że najważniejsze w tej chwili jest uspokojenie Jej i zapobiegnięcie kolejnego ataku histerii.

Po dłuższej chwili milczenia, Karol podniosła się do pozycji siedzącej i otarła ostatnie łzy, które wciąż toczyły się po Jej twarzy.

-Już okej? - spytał Ruggero, nie spuszczając z Jej twarzy oczu. Karol spuściła głowę, po czym przecząco pokręciła głową. -Chcesz o tym porozmawiać?

-Valentina wystawiła mnie do wiatru - wyznała po chwili Sevilla, pociągają nosem. -Wolała towarzystwo kapitana Naszej siatkarskiej drużyny niż mnie - dodała, przecierając twarz dłonią.

-Nie wiedziałem, że znowu m chłopaka - odparł Pasquarrelli, drapiąc się po zaroście, co Meksykanka skwitowała śmiechem pełnym żalu.

-Ona dopiero od dziś z Nim rozmawia, Ruggero! Dla Niego ważna jest ilość zaliczonych lasek aniżeli jakakolwiek z Nich a Valentina chyba liczy na cud - mruknęła nastolatka, po czym wydała z siebie głośny jęk. -Wiesz, jak czułam się, kiedy ona patrząc na mnie, szła z Michaelem? Nie zatrzymała Go, nie powiedziała nawet słowa, by Ją puścił... - mówiąc to, głos Karol załamał się, nabierając dramatycznego brzmienia.

Ruggero splótł Ich palce a drugą dłonią uniósł Jej brodę ku górze, łapiąc z Nią kontakt wzrokowy.

-To ciężka sytuacja, zarówno dla Ciebie, jak i dla mnie - zaczął, nie spuszczając wzroku z Jej oczu, do których po raz kolejny napłynęły łzy. -Jako Jej ojciec powinienem był bronić swojej córki bo tak postępuję każdy rodzic. Znowu z drugiej strony, Ty jako moja kobieta - w momencie tych słów, szatynka posłała mu ciepły uśmiech - musisz wiedzieć, że chcę o Ciebie dbać i troszczyć się o Ciebie do końca moich dni. Nie wybiorę między żadną z Was, obie zajmujecie to samo miejsce w moim sercu. Nie byłem obecny podczas Waszej kłótni więc nie będę udzielał rad żadnej z Was. Karol, skarbie, wiesz, że po ostatnich wydarzeniach, Valu zamknęła się w sobie. Może potrzebuję więcej zainteresowania z Naszej strony?

-Rugge, cały czas spędzam z Nią więc co mam jeszcze zrobić, by zrozumiała, że ja nie chcę dla Niej źle? - załkała Sevilla, chowając twarz w dłoniach. Po chwili spojrzała na mężczyznę ze zgrozą w oczach i przełknęła głośno ślinę. -A co jeśli tak samo zareaguje, kiedy się o Nas dowie? - spytała, otwierając szerzej oczy.

-Czas pokaże, Karol. Oby wszystko ułożyło się, jak trzeba - powiedział Pasquarelli a Karol pokiwała głową twierdząco i musnęła ustami wargi Włocha. Delikatnie przyciągnęła Go do siebie i wpiła się w Jego usta z mocą.

W tej chwili nie liczyło się nic więcej niż ta chwila.

Chwila, kiedy byli razem.

Kiedy para zajęta była zwiedzaniem swoich ust, zza pobliskiego drzewa wyłoniła się osoba, która z uśmiechem wyjęła aparat i zrobiła zdjęcie.

Oj, ułoży się, ułoży, pomyślała tajemnicza osoba, po czym szybko oddaliła się z tego miejsca.

𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz