Pozostała jazda samochodem minęła w zupełnej ciszy, którą przerywał tylko miarowy oddech Karol.
Kiedy samochód Włocha zatrzymał się pod Jego domem, Ruggero zgasił silnik i westchnął pod nosem.
-Koniec podróży, kochani - poinformował zmęczonych nastolatków, którzy z zamkniętymi oczami przebyli resztę podróży. -Wysiądźcie i otwórzcie już drzwi a ja wezmę Karol bo chyba sama nie dojdzie - powiedział i otworzył drzwi po swojej stronie.
Szybko znalazł się tuż obok tylnich drzwi i otworzył je, nachylając się nad śpiącą nastolatką.
Valentina wzięła klucze do domu i wraz z Pasqual'em ruszyła do drzwi wejściowych, za którymi szybko zniknęli.
Ruggero odetchnął z ulgą i spojrzał na nastolatkę wygodnie ułożoną na fotelu.
-Oj, Karol, Karol - powiedział sam do siebie i delikatnie podniósł Meksykankę. Kiedy zamknął drzwi samochodu, poczuł jak palce nastolatki wbijają się w Jego plecy. -Obudziłem Cię, księżniczko? - spytał czule, patrząc w Jej zamroczone oczy.
-Nie spałam - wyszeptała, opierając głowę o klatkę piersiową mężczyzny. -Czekałam aż zostaniemy sami - wyznała po chwili, przejeżdżając paznokciem po plecach mężczyzny.
Ruggero poczuł dreszcz przechodzący przez kręgosłup, jednak starał się nie okazywać tego w żaden sposób.
-Nie rób tak - powiedział cicho i ruszył z Meksykanką na rękach w stronę domu.
-Dlaczego? - spytała, delikatnie rozchylając usta. -Nie podoba Ci się?
-Valu i Twój brat są w domu - odparł, wzdychając cicho. Kiedy oboje byli już pod drzwiami Jego domu, spojrzał w Jej oczy, które lśniły nieznanym blaskiem. -Teraz bądź cicho - szepnął i złapał za klamkę, otwierając drzwi.
Oboję weszli do domu, w którym cisza aż dzwoniła w uszach.
Ruggero położył na łóżku Karol i przyłożył wskazujący palec do ust, po czym ruszył wgłąb mieszkania, szukając swojej córki oraz Pasquale.
Kiedy sprawdził całe dolne piętro, wszedł po schodach do góry i wkroczył do pokoju Valentiny.
Kiedy zobaczył śpiących na łóżku nastolatki obojga poszukiwanych, wtulonych w siebie, poczuł rozbawienie oraz ulgę.
Już odkąd oboje wsiedli do samochodu mężczyzny wydawali się być zażenowani oraz zawstydzeni, z czego mężczyzna doskonale zdawał sobie sprawę.
Po cichu zamknął za sobą drzwi i zszedł na dół, gdzie znajdowała się Karol.
Wkroczył do kuchni i podszedł do lodówki, z której wyciągnął butelkę z wodą.
Kiedy wszedł do salonu, w którym zostawił Meksykankę, poczuł jak każdy włos staję mu dęba.
Dziewczyna stała na środku salonu w samej bieliźnie i z prowokacyjnym uśmieszkiem, zbliżyła się do mężczyzny, który głośno przełknął ślinę.
-Karol, ubierz się z powrotem i połóż się spać - poprosił szeptem lecz nastolatka zdawała się być w transie. -Karol - powtórzył z naciskiem, kiedy Sevilla zawiesiła mu swoje ręce na szyi.
-Wiesz, czego bym teraz najbardziej na świecie chciała? - spytała szeptem, nachylając się nad Jego twarzą. -Chciałabym, byś mnie wziął tu i teraz.
Ruggero czuł narastające pożądanie lecz nie chciał obudzić śpiących u góry nastolatków.
Sevilla zaśmiała się głośno i wpiła się w usta mężczyzny, przyciągając Go bliżej siebie.
Ruggero uległ nastolatce, oddając każdy Jej pocałunek, co jeszcze bardziej Ją nakręcało.
Sevilla palcami odpinała guziki w koszuli mężczyzny, ustami znów zjechała na szyję mężczyzny, na której zostawiała mokre ślady.
Ruggero wziął głęboki oddech, kiedy dłonie nastolatki znalazły się na Jego klatce piersiowej i zacisnął swoje palce na Jej pośladkach.
Karol jęknęła przeciągle wprost do ucha mężczyzny i energicznie rozpięła Jego pasek, wsuwając dłonie do Jego bokserek.
-Nie graj ze mną - warknął cicho mężczyzna, czując jak Meksykanka delikatnie ściska palcami Jego penisa. -Wiesz, że tego nie lubię - dodał, skupiając uwagę zielonych oczu na swoją twarz.
-W takim razie, powiedz mi, czego ode mnie oczekujesz a ja to zrobię - powiedziała cicho Sevilla, spoglądając w twarz mężczyzny, którą szybko poszerzył szeroki uśmiech.
*****
Kochani, z całego serca przepraszam, że kolejny raz nie dotrzymałam słowa z opublikowaniem rozdziału ale zasnęłam nawet nie wiem kiedy :c
A dziś od samego rana za oknami słyszałam ostatnie próby przed Defiladą Wojsk na 100 rocznicę Powstania Śląskiego, co trwało do 13 a od 14 rozpoczął się taki hałas, że nie byłam w stanie nic nawet napisać...
Helikoptery, odrzutowce (chyba, że to się inaczej nazywa), policja i karetki na sygnałach oraz ogólny harmider z głośników - jednym słowem masakra.
Jedyne, z czego się cieszę to z tego, że udało mi się uchwycić bardzo fajny kadr ↓
Tak szybko lecieli, że jak robiłam zdjęcie to byli w połowie nieba ale mimo wszystko mi się podoba.
Miłego dnia, kochani!
CZYTASZ
𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔
FanfictionOna - zbuntowana nastolatka, która lubi zabawę. On - spokojny, ułożony mężczyzna, który szuka stabilizacji. Kiedy Ich droga przetnie się w połowie, wszystko się zmieni. ➽ Obecność wulgaryzmó...