Karol spedziła reszte lekcji w łazience, próbując się uspokoić.
Kiedy dzwonek rozbrzmiał a na korytarzu szkolnym dało się usłyszeć coraz więcej głosów, nastolatka wyszła z kabiny.
Skierowała się do umywalek, gdzie przemyła twarz, próbując ukryć ślady łez, jednak na marne.
Jej oczy błyszczały a zaczerwieniony nos jasno dawał do zrozumienia, że płakała.
Szybko wyciągnęła telefon z kieszeni i napisała sms-a do Valentiny, prosząc o to, by przyszła do łazienki, w której była.
Schowała telefon z powrotem do kieszeni i usiadła pod kaloryferem, podkulając nogi pod brodę, jednocześnie otaczając kolana swoimi rękami.
Kiedy drzwi stanęły otworem a do łazienki weszła blondynka, Meksykanka ponownie wybuchła płaczem.
-Jeny, wyglądasz, jak siedem nieszczęść! - zawołała Pasquarelli, podbiegając do przyjaciółki. -Co się stało? - spytała, siadając obok Niej.
Otuliła Karol swoim ramieniem i przytuliła Ją do swojego ciała, próbując Ją uspokoić.
-Zaspałam więc moja mama zamówiła mi taksówkę - wyjąkała cicho Sevilla, próbując zatamować potok łez, jaki wylewał się z Jej oczu. -A ten frajer chciał mnie zgwałcić!
-To okropne ale już jest dobrze - powiedziała Valentina, tuląc mocniej do siebie roztrzęsioną nastolatkę. -Uspokój się, Karol. Jesteś już bezpieczna - zapewniła Ją, czując jak ciało dziewczyny nieco się rozluźnia.
-Dziękuję - wyszeptała, kładąc głowę na ramieniu blondynki. -Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby nie Ty.
-Od tego są przyjaciele, kochana!
Kiedy obie trwały w uścisku, drzwi łazienki ponownie stanęły otworem a do środka weszła szkolna diva, Giovanna a zaraz za Nią Jej przyjaciółki: Katja oraz Chiara.
Wszystkie trzy od razu spojrzały w stronę siedzących dziewcząt, po czym spojrzały na siebie porozumiewawczo.
-Co się stało, Karolciu? - spytała Reynaud, przybierając na twarz smutną minę. -Czyżby jakiś leszcz Cię rzucił bo zobaczył, jak bardzo daremną osobą jesteś? - dodała ze śmiechem.
-A Ty jak zwykle taka milusia - zaszydziła Valentina, wbijając zimny wzrok w twarz nielubianej dziewczyny.
-Dla Was jestem jak miód - rzuciła ze śmiechem, po czym odwróciła się dumnie i ruszyła do wyjścia. -Za mną, dziewczyny! - warknęła do pozostałej dwójki, które bez słowa ruszyły zaraz za Nią.
Kiedy w łazience ponownie zostały tylko Karol i Valentina, szatynka podniosła się z ziemi i spojrzała na swoją przyjaciółkę.
-Wybacz, Valu ale nie dam dziś rady być w szkole. Czuję się ogromnie przybita - wyznała cicho, spuszczając wzrok.
-Jasne, rozumiem. Po szkole jadę z Augustinem za miasto ale jeśli coś będzie się działo to od razu mi pisz i przyjadę do Ciebie - powiedziała Pasquarelli, przytulając przyjaciółkę.
-Nie mogę Cię o to prosić. Jesteście szczęśliwi a ja sobie poradzę - zapewniła Sevilla, patrząc na blondynkę. -Mogę na chwilę Twój telefon? Chciałabym spisać jeden numer bo usunęły mi się kontakty - poprosiła po chwili, kiedy były już w drodzę do wyjścia ze szkoły.
-Jasne, nie ma problemu - zgodziła się Valentina i podała swój telefon dziewczynie.
Karol szybko wyszukała w kontaktach numer do Ruggero i spisała go sobie na swój własny, po czym oddała telefon przyjaciółce.
-Dziękuję. Gdyby ktoś o mnie pytał to powiedz, że źle się poczułam i poszłam do domu, dobrze?
-Nie ma problemu. Odpocznij i w razie problemu dzwoń, kochana! - przypomniała blondynka i ruszyła do klasy, w której miała odbyć się kolejna lekcja.
Karol natomiast szybko wyszła ze szkoły, kierując się ścieżką wprost przed siebie.
Wybrała numer telefonu ojca Valentiny i przyłożyła telefon do ucha, wsłuchując się w dźwięk połączenia.
-Halo? - spytał mężczyzna, kiedy odebrał połączenie.
-Dzień dobry. Z tej strony Karol. Przyjaciółka Valentiny - powiedziała na jednym tchu nastolatka, idąc przed siebie.
-Karol? Coś się stało, że dzwonisz? - spytał zdenerwowany, przez co Karol poczuła się niepewnie.
-Wczoraj mówił pan, że drzwi dla mnie będą zawsze otwarte. Czy teraz też tak jest?
-Oczywiście. Gdzie jesteś? Przyjechać po Ciebie? - spytał, zadając pytania jak karabinu maszynowego, na co na twarzy Meksykanki wyszedł delikatny uśmiech.
-Przy panu czuję się bezpiecznie. Mogę przyjść? - spytała po chwili, przyśpieszając kroku.
Każdy dźwięk wzmacniał w Niej poczucie strachu, przez co Jej język plątał się, kiedy rozmawiała z mężczyzną.
-Oczywiście. Powiedz mi, gdzie teraz jesteś?
-Jestem blisko pana domu. Nie chcę stawać, chcę znaleźć się blisko pana - wyznała, sprawiając, że mężczyźnie włosy na rękach stanęły dęba.
-Wyjdę przed dom i zaczekam na Ciebie - zadecydował, na co dziewczyna przytaknęła i zakończyła połączenie.
Telefon wrzuciła do torebki i ruszyła do przodu, niczym torpeda, chcąc jak najszybciej znaleźć się tuż obok mężczyzny.
Kiedy z oddali zauważyła wielki dom Pasquarelli'ch poczuła ogarniający Ją spokój a kiedy przed bramą zauważyła krzątającą się, postawną sylwetkę mężczyzny, poczuła nieopanowaną radość.
Tylko przy Nim ostatnio czuła się dobrze.
A jedynym czego chciała to być przy Nim, niezależnie od wszystkich kłód rzucanych przez życie.
CZYTASZ
𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔
FanfictionOna - zbuntowana nastolatka, która lubi zabawę. On - spokojny, ułożony mężczyzna, który szuka stabilizacji. Kiedy Ich droga przetnie się w połowie, wszystko się zmieni. ➽ Obecność wulgaryzmó...