Budzik niemiłosiernie wybudził Karol ze snu, sprawiając, że nastolatka podniosła się ociężale ze swojego łóżka.
Wyłączyła nieznośne urządzenie i przeciągnęła się, rozprostowując nogi i ręce.
Sevilla wstała ze swojego łóżka i podeszła do swojej toaletki, biorąc do ręki szczotkę do włosów oraz kosmetyczkę i wraz z rzeczami udała się do łazienki.
Nastolatka wzięła szybki prysznic pod letnią wodą, czując ulgę na swoim ciele.
Kiedy wyszła z kabiny, owinęła się swoim ulubionym ręcznikiem i podeszła do lustra, przyglądając się swojej twarzy.
Zauważyła na swojej twarzy czerwoną kropkę, która według Niej szpeciła Jej twarz.
Sevilla sięgnęła do swojej kosmetyczki i wyciągnęła z Niej korektor, którym zamaskowała nieprzyjaciela na swojej twarzy, po czym szybko wytuszowała swoje rzęsy i poprawiła brwi, nadając im ciemniejszej barwy oraz kształtu.
Kiedy była gotowa, rozczesała swoje gęste włosy, spinając je w luźnego kucyka i opuściła łazienkę.
Szybko znalazła się tuż przy swojej szafie, z której wyciągnęła krótkie szorty, luźny t-shirt oraz świeżą bieliznę.
Kiedy była już ubrana, w drzwi do Jej pokoju ktoś zapukał.
-Proszę! - zawołała, zapinając swoje spodenki.
W drzwiach pojawiła się sylwetka Valentiny, która z delikatnym uśmiechem weszła do środka.
-Dziękuję - powiedziała cicho, siadając na skraju łóżka dziewczyny. -No wiesz, gdyby nie Ty to nie wiem, czy zaszłabym do domu - dodała z lekkim śmiechem.
-Każdy by tak postąpił na moim miejscu - odparła Karol i podeszła do dziewczyny, kucając przy Jej nogach. -Jak się czujesz? - spytała, patrząc na Jej bladą twarz i zaczerwienione oczy.
-Strasznie - przyznała cicho Pasquarelli i przetarła oczy.
-Chodźmy na dół, zjemy śniadanie i pójdziemy do szkoły. Chyba że nie masz siły, by tam iść to odprowadzę Cię do domu, hm? - zaproponowała Sevilla, podnosząc się z ziemi.
-Nie wiem, czy przełknę dziś cokolwiek - zaśmiała się Valentina, podnosząc się z łóżka i idąc za przyjaciółką wprost do kuchni.
W pomieszczeniu zastali resztę domowników, którzy siedzili przy stole nad kubkami pełnymi kawy.
-Dzień dobry - przywitała się słabo Valentina, siadając na krześle obok Pasquale, który spojrzał na Nią kątem oka.
-Jak się czujesz, kochana? - spytała Ana, wstając z krzesła. Podeszła do blatu, biorąc w rękę dwa talerze oraz tyle samo kubków. -Zjecie coś? Napijecie się herbatki, kawy?
-Czuję się fatalnie ale z chęcią napiłabym się wody - wyznała cicho blondynka, spoglądając na brata przyjaciółki. -Bardzo wczoraj narozrabiałam? - spytała, patrząc na twarz chłopaka.
-W zasadzie to nie - Pasquale wzruszył ramionami, po czym ponownie spojrzał w swój telefon, skupiając na nim całą swoją uwagę.
W tym czasie Ana podała już obu dziewczyną talerze, na których znalazły się tosty oraz kubki z napojami.
-Przepraszam za kłopot. Nie planowałam tego - powiedziała cicho, biorąc w ręce kubek z wodą. -I dziękuję za gościnę.
-Nie ma za co - odezwał się David, przenosząc wzrok na nastolatkę. -Przyjaciele Naszych dzieci są w Naszym domu zawsze mile widziani - dodał z uśmiechem.
Karol wzięła do ust swojego tosta i wzięła wielki gryz, zjadając połowę, po czym przeniosła wzrok na swoją przyjaciółkę.
-A jak z Augustinem? - spytała zaciekawiona, kiedy oboje z Jej rodziców podnieśli się ze swoich krzeseł.
-Pójdziemy już a Wy sobie porozmawiajcie na spokojnie - odezwała się Ana, odkładając brudne talerze do zmywarki. -Ale nie zapomnijcie o pójściu do szkoły - dodała, będąc już przy drzwiach.
-Dobrze, mamo - odparła Sevilla ze śmiechem, po czym przeniosła wzrok na blondynkę, która wbiła wzrok w swój kubek. -Odezwał się?
-Nie - mruknęła cicho, podnosząc wzrok ze swojego kubka na okno.
-Nie przejmuj się Nim - odparła Karol, przytulając przyjaciółkę do siebie. -Nie jest Ciebie warty.
-Zależy mi na Nim, wiesz? - wyszeptała, ścierając łzę, która spłynęła po Jej policzku.
-Powinnaś Go sobie odpuścić - wtrącił się Lino, przenosząc wzrok na obie dziewczyny. -Chłopak, który pomimo kłótni pozwala odejść dziewczynie samej w takim stanie nie jest wart żadnej - dodał, posyłając blondynce delikatny uśmiech.
-Pierwszy raz się z Tobą zgodzę, Lino - powiedziała Karol ze śmiechem.
-Chodźmy już do szkoły - przerwała cicho Valentina i podniosła się z krzesła, idąc na przedpokój.
Karol westchnęła pod nosem, gdyż wiedziała, jak bardzo Jej przyjaciółka jest wrażliwa i jak bardzo musi cierpieć.
Mimo wszystko nie chciała pozwolić na to, by przez Augustina zamknęła się w sobie.
Dziewczyna szybko pożegnała się ze swoim bratem, po czym ruszyła za przyjaciółką, która zdążyła już wyjść przed dom.
-Myślę, że impreza dobrze Nam zrobi, wiesz? - zaproponowała Sevilla, przybliżając się do blondynki.
-No nie wiem - odezwała się bez przekonania, jednak Karol pokręciła głową i spojrzała na przyjaciółkę z szerokim uśmiechem.
-A ja wiem, że przyda Nam się odrobina luzu. Poza tym mam jutro urodziny więc chciałabym spędzić z Tobą trochę czasu - odparła ze śmiechem nastolatka, trącąc ramię przyjaciółki. -No proszę, chodź ze mną. Prooooszę!
-Dobrze, dobrze! Pójdziemy - zgodziła się blondynka i obie ruszyły w stronę domu blondynki, z którego musiała wziąść swoją torebkę do szkoły.
W głowie Karol liczyła na to, że będzie mogła zobaczyć Ruggero, licząc na to, że jeszcze nie wyszedł do pracy.
******
Nie podoba mi się ten rozdział... Zjebałam go wrr
CZYTASZ
𝑵𝑰𝑬𝑩𝑬𝒁𝑷𝑰𝑬𝑪𝒁𝑵𝑨 𝒁𝑵𝑨𝑱𝑶𝑴𝑶ŚĆ → 𝑹𝑼𝑮𝑮𝑨𝑹𝑶𝑳 》𝑯𝑶𝑻𝑻𝑬𝑺𝑻 ✔
FanficOna - zbuntowana nastolatka, która lubi zabawę. On - spokojny, ułożony mężczyzna, który szuka stabilizacji. Kiedy Ich droga przetnie się w połowie, wszystko się zmieni. ➽ Obecność wulgaryzmó...