Rozdział 15

3.1K 139 14
                                    

Dawid i maciek od dłuższego czasu wymieniali niedbale ciosy. Żaden z nich nie przykładał się specjalnie do sparingu. Pracowali jednak nad koordynacją, wkładając w uderzenia niewiele siły. Maciek z łatwością zablokował kopnięcie. Dawid odbił cios pięścią, przez co ręka jego partnera uderzyła w powietrze tuż obok głowy chłopaka.

Jedynie Krzysiek nie brał udziału w ich ćwiczeniach. Od dłuższego czasu siedział ze wzrokiem utkwionym w komórce. Pisał coś na niej szybko, a raz za razem rozlegał się sygnał przychodzącej wiadomości. W końcu uniósł głowę i spojrzał na przyjaciół.

- Mamy problem – powiedział spokojnie. – A właściwie problem będzie miała nasza maskotka.

To wystarczyło, by obaj chłopacy wręcz znieruchomieli.

- Co masz na myśli?

- Ktoś coś knuje przeciwko niej. Jej zachowanie... powiedzmy, że nie każdy jest zadowolony z braku szacunku, który okazuje.

- To nasz problem, nie ich – odparł oschle Dawid.

- Teoretycznie. Ludzie nie są nowego porządku, a ona usiłuje go stworzyć – Krzysiek nadal był spokojny, chociaż widział narastającą wściekłość Dawida.

- Co jeszcze wiesz?

- Na razie niewiele. Ale dowiem się – zapewnił Krzysiek.

- Ale chyba nie będą kombinowali nic na basenie, prawda? – zainteresował się Maciek.

- Nie powinni. Nie podawaliśmy do oficjalnej wiadomości, że mamy się tam spotkać.

- Ale nie zdołaliśmy też utrzymać tego w tajemnicy – odparł Dawid.

- Będziemy na nią uważać – powiedział Krzysiek.

- Tak. Nie spuścimy z niej oczu. I to wcale nie dlatego, że ubierze strój kąpielowy – zapewnił solennie Maciek.

- Basen to tylko część problemu – podjął Krzysiek. – Musisz coś zrobić z tą sytuacją. Ona nie może tak otwarcie się buntować. Szkodzi w ten sposób bardziej sobie niż nam.

- Wiem. Ale bawi mnie jej zachowanie – Dawid uśmiechnął się krzywo.

- To może ją zranić. Pomyśl o tym.

- Czekam na to starcie, o którym tak marzy. Pozwolę jej walczyć. Udowodnię, że przegrała uczciwie. A po tym zajmę się jej ujarzmianiem. Kto wie, może nawet jej się spodoba. Wystarczy zastosować prosty system kar... i nagród.

Maciek spojrzał z nutą niepokoju na przyjaciela. Znal ten wyraz twarzy. Wiedział, co on oznacza. Magda powinna cieszyć się wolnością, póki mogła jej doświadczać. Dawid nie żartował. Rzeczywiście zamierzał okiełznać buntowniczą naturę dziewczyny.

- Zamierzasz zrobić to, co jej obiecałeś? Rzeczywiście chcesz mieć ją w łóżku?

Dawid uśmiechnął się jedynie w odpowiedzi. Maciek tymczasem zaczął się zastanawiać, czy jego plan był aby na pewno dobrym pomysłem. Chciał, żeby Dawid znalazł sobie dziewczynę. Jednak czy Magda na pewno się na nią nadawała? Czy była w ogóle w stanie wygrać z dominującą naturą Dawida?

Maciek po raz pierwszy zaczął się zastanawiać, czy ta dwójka nie zniszczy się wzajemnie.

Kapitanowie szkół (pierwotna wersja)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz