24.

538 16 2
                                    

Poczułam jak materac się koło mnie ugina i ktoś mnie szturcha. Leniwie otworzyłam oczy. Zobaczyłam azjate próbującego się wyślizgnąć tak żeby mnie nie obudzić.

Dziś wraz z Albym wchodzi do labiryntu, aby zobaczyć gdzie doszedł Ben.

Nie chcąc jeszcze wstawać zamknęłam oczy i obróciłam się na drugi bok, czyli w stronę łóżka Newta. Lecz nie przewidziałam tego, że te łóżka nie są takie długie i z dużym hukiem spadłam na podłogę, śmiejąc się z własnej głupoty.

Bardzo efektowne wstawanie, nie powiem. Tyle, że przy śmianiu się przypomniał mi się wczorajszy dzień.

Czarnowłosy słysząc huk obrócił się z prędkością światła i zaczął się ze mnie śmiać. Trochę nieudolnie po chwili wstałam, po czym usiadłam na skraju łóżka i przetarłam twarz rękami, opierając łokcie na kolanach.

- A ja starałem się ciebie nie obudzić.- powiedział z wyrzutem chłopak ubierając koszulkę.

- A myślisz, że... zawsze marzyłam żeby w... piękny poranek tak wstać z... łóżka.- powiedziałam z mniejszym bólem gardła niż wczoraj.

- A skąd wiesz o czym marzyłaś przed labiryntem?- gdy nie usłyszał odpowiedzi powiedział z cwanym uśmieszkiem.- Wygrałem.- podszedł do mnie szybko i równie szybko mnie pocałował.- Niedługo wrócę.- na co przytaknęłam. Po chwili wyszedł.

Rozejrzałam się po pokoju i zebrałam w sobie siły, aby dziś wstać. Poszłam do pokoju. O dziwo Wiktoria już nie spała, lecz reszta tak, w tym Newt.

- Cześć.- przywitałam się.- Jak się... spało?-zapytałam wyjmując rzeczy z komody.

Wyjęłam czarną szeroką bluzę z kapturem, oraz jakimś małym czerwonym napisem na środku i poprzecierane czarne jeansy.

- Dobrze. A jak z twoją szyją?- zapytała nadal zaspana przecierając oczy.

- Da się prze... żyć.- powiedziałam i poszłam się przebrać do łazienki.

Po chwili z niej wyszłam. Newt i Miśka już nie spali.

- Co t...am Newcik?- zapytałam Newta. Miśka wyglądała jakby chciała jeszcze trochę pospać, więc dałam jej spokój.

- Newcik?- zaśmiał się.

- New...cik.- powiedziałam pewna.

- A nic. Znów obudziłem się w nie swoim łóżku i w nie swoim pokoju.- powiedział śmiejąc się- No żartuję.- powiedział po chwili.

- Haha ale śmie...szne. Takie śmieszne, że zapomnia...łam się śmiać. To ostatni raz.- dopowiedziałam po chwili i go przytuliłam na pocieszenie.

- Uważaj bo ci uwierzę.- zaśmiał się.

- A co nie podo...ba Ci się towarzystwo dzie...wczyn?- zapytałam podnosząc brwii.

- Właśnie nie podoba Ci się nasze towarzystwo? Newcik.- powtórzyła Wiktoria ze śmiechem.

Po chwili wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Który dla mnie skończył się dość boleśnie. Nagle koło ucha przeleciała mi poduszka.

- Dajcie mi pospać.- powiedziała Frania obracając się na drugi bok.- Oddaj mi poduszkę.- powiedziała i sama się zaśmiała. Szybko odrzuciłam poduszkę.

- Newcik. Chy...ba musisz już wycho...dzić.- powiedziałam zwracając się do Newta.

- Co? Czemu?- zapytał zdezorientowany.

- A kto... obudzi wszystkich?- zapytałam na co Newt wydał z siebie dziwny jęk i położył się spowrotem do łóżka.

Ja to mam głowę na karku.

The Maze Runner|| MinhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz