Poczułam jak materac się koło mnie ugina i ktoś mnie szturcha. Leniwie otworzyłam oczy. Zobaczyłam azjate próbującego się wyślizgnąć tak żeby mnie nie obudzić.
Dziś wraz z Albym wchodzi do labiryntu, aby zobaczyć gdzie doszedł Ben.
Nie chcąc jeszcze wstawać zamknęłam oczy i obróciłam się na drugi bok, czyli w stronę łóżka Newta. Lecz nie przewidziałam tego, że te łóżka nie są takie długie i z dużym hukiem spadłam na podłogę, śmiejąc się z własnej głupoty.
Bardzo efektowne wstawanie, nie powiem. Tyle, że przy śmianiu się przypomniał mi się wczorajszy dzień.
Czarnowłosy słysząc huk obrócił się z prędkością światła i zaczął się ze mnie śmiać. Trochę nieudolnie po chwili wstałam, po czym usiadłam na skraju łóżka i przetarłam twarz rękami, opierając łokcie na kolanach.
- A ja starałem się ciebie nie obudzić.- powiedział z wyrzutem chłopak ubierając koszulkę.
- A myślisz, że... zawsze marzyłam żeby w... piękny poranek tak wstać z... łóżka.- powiedziałam z mniejszym bólem gardła niż wczoraj.
- A skąd wiesz o czym marzyłaś przed labiryntem?- gdy nie usłyszał odpowiedzi powiedział z cwanym uśmieszkiem.- Wygrałem.- podszedł do mnie szybko i równie szybko mnie pocałował.- Niedługo wrócę.- na co przytaknęłam. Po chwili wyszedł.
Rozejrzałam się po pokoju i zebrałam w sobie siły, aby dziś wstać. Poszłam do pokoju. O dziwo Wiktoria już nie spała, lecz reszta tak, w tym Newt.
- Cześć.- przywitałam się.- Jak się... spało?-zapytałam wyjmując rzeczy z komody.
Wyjęłam czarną szeroką bluzę z kapturem, oraz jakimś małym czerwonym napisem na środku i poprzecierane czarne jeansy.
- Dobrze. A jak z twoją szyją?- zapytała nadal zaspana przecierając oczy.
- Da się prze... żyć.- powiedziałam i poszłam się przebrać do łazienki.
Po chwili z niej wyszłam. Newt i Miśka już nie spali.
- Co t...am Newcik?- zapytałam Newta. Miśka wyglądała jakby chciała jeszcze trochę pospać, więc dałam jej spokój.
- Newcik?- zaśmiał się.
- New...cik.- powiedziałam pewna.
- A nic. Znów obudziłem się w nie swoim łóżku i w nie swoim pokoju.- powiedział śmiejąc się- No żartuję.- powiedział po chwili.
- Haha ale śmie...szne. Takie śmieszne, że zapomnia...łam się śmiać. To ostatni raz.- dopowiedziałam po chwili i go przytuliłam na pocieszenie.
- Uważaj bo ci uwierzę.- zaśmiał się.
- A co nie podo...ba Ci się towarzystwo dzie...wczyn?- zapytałam podnosząc brwii.
- Właśnie nie podoba Ci się nasze towarzystwo? Newcik.- powtórzyła Wiktoria ze śmiechem.
Po chwili wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Który dla mnie skończył się dość boleśnie. Nagle koło ucha przeleciała mi poduszka.
- Dajcie mi pospać.- powiedziała Frania obracając się na drugi bok.- Oddaj mi poduszkę.- powiedziała i sama się zaśmiała. Szybko odrzuciłam poduszkę.
- Newcik. Chy...ba musisz już wycho...dzić.- powiedziałam zwracając się do Newta.
- Co? Czemu?- zapytał zdezorientowany.
- A kto... obudzi wszystkich?- zapytałam na co Newt wydał z siebie dziwny jęk i położył się spowrotem do łóżka.
Ja to mam głowę na karku.
CZYTASZ
The Maze Runner|| Minho
FanfictionSiedemnastoletnia Kate została przywieziona przez pudło do tak zwanej "strefy" musi rozwiązać zagadkę labiryntu wraz ze swoimi przyjaciółmi. Czy uda im się wyjść z labirytnu? Czy wszyscy przeżyją? Dlaczego w ogóle znaleźli się w labiryncie?