28.

458 16 2
                                    

Godzina później
Usiadłam przy jeziorze w głębi lasu.

Co ja mam teraz zrobić? Przeze mnie winda już nie przyjedzie. Nie będzie żadnych leków, nasion i wody.

- Purwa!- krzyknęłam by uwolnić emocje.- Czemu ja wtedy nie wskoczyłam do te...go przeklętego pudła?- zapytałam się sama siebie płaczliwym tonem.

Nagle przed moimi oczami pojawiła się ciemność.

- Nie, nie, nie.

- Witaj Kate.- usłyszałam za sobą. Obróciłam się a tam siedziała starsza kobieta z blond włosami i niebieskimi oczami ubrana cała na biało przy małym białym biurku.

- Nic do mnie nie mów!- krzyczałam nie zwracając uwagi na ból gardła.

- Jesteś tu...- z nadmiaru emocji przeskoczyłam nad stołem by to zakończyć. Lecz zanim tam doskoczyłam pomieszczenie zniknęło, a ja znów byłam nad jeziorem.

Podciągnęłam nogi pod brodę i złapałam je rękami i po prostu patrzyłam się w wodę.
***
Kilka godzin później
Byłam właśnie w bazie szłam po schodach do pokoi.

Muszę go przeprosić.

To była jedyna myśl jaka była w mojej głowie. Przynajmiej jedyna na którą mogę coś poradzić.

Stanęłam przed drzwiami chłopaków z zamiarem zapukania, więc stałam przed nimi i trzymałam rękę w górze aby wreszcie zapukać. Po chwili zdobyłam się na to i zapukałam.

- Ja prze...praszam. Nie powinnam tak robi...- powiedziałam gdy tylko drzwi zaczęły się otwierać. Lecz moje przeprosiny przerwał azjata, który od razu mnie przytulił.

- Martwiłem się.- powiedział po chwili.

- Nic mi... nie jest.- powiedziałam cicho.

Powoli mnie puścił i wpuścił do środka, zamykając za mną drzwi.

- Gdzie byłaś?- zapytał z troską w głosie.

- W lesie.

- Cały ten czas?- zapytał zdziwiony, na co przytaknęłam.- Chodź musisz odpocząć.- powiedział kładąc mnie do łóżka.

- Przepraszam.- powiedziałam już leżąc koło azjaty.

- Spokojnie. Idź spać.- powiedział i przysunął mnie do siebie.

***
Obudziłam się gwałtownie wstając z łóżka i szybko oddychając. Z moich oczu wydobywały się łzy, a ja byłam cała zalana potem.

- Kate? Co się stało?- wstał szybko z łóżka Minho i obrócił mnie do siebie.

Mocno go przytuliłam i nie dając już rady tego powstrzymać rozpłakałam się.

- Wszyscy... przymierali głodem, a później umierali.- powiedziałam.

- Nowy koszmar?- zapytał na co pokiwałam głową. Przytulając mnie oparł brodę o moją głowę.

Po chwili nie puszczając mnie położył nas do łóżka.

- Idź teraz spać. Cii... Spokojnie.- mówił głaszcząc mnie po głowie.
***
Obudziłam się gdy słońce było jeszcze nisko, a Minho spał.

Delikatnie wyswobodziłam się z jego uścisku i poszłam do pokoju mojego i dziewczyn. Wyjęłam z komody maść i ubrania i poszłam się ogarnąć do łazienki. Potem posmarowałam szwy i ubrałam czarne dresy i czarną bluzkę na ramiączkach. Jako ostatnie zostało najgorsze, czyli moje odbicie. Oczy były spuchnięte i czerwone tak samo jak twarz. Twarz umyłam jeszcze raz mając nadzieję, że to coś pomoże, a potem umyłam jeszcze szyję.

The Maze Runner|| MinhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz