30.

1K 27 16
                                    

Poszłam szybko do pokoju się przebrać. Ubrałam czarne jeansy i granatową przyległą bluzkę na długi rękaw.

Zanim jeszcze zaczęło się ognisko poszłam do plastrów sprawdzić co z Albym i tą dziewczyną.

- Coś się zmieniło?- zapytałam natrafiając na Miśkę.

- Z dziewczyną niestety nie, lecz z Albym jest... coraz gorzej. Zostało mu kilka dni.- powiedziała i odeszła.

Podeszłam do Albyego nie liczne miejsca na jego ciele nie były pokryte niebieskimi żyłami.

- Nie odchodź.- powiedział zwijając się z bólu gdy miałam odchodzić.

- Al...by?- zapytałam niepewnie.

- Tak.- powiedział bardzo zmęczony.- Ale tylko na chwilę. Nie daje rady już tego pows...trzymać. - powiedział gdy jedna łza spłynęła po jego policzku.- To się rozrasta się we mnie. Musicie... Musicie mnie wygnać, zanim zrobię coś okropnego.

- Czeka...my, aż ona si...ę obudzi i...- zobaczyłam jak się nie rusza.- Al...by?

- To twoja wina.- powiedział patrząc na mnie z gniewem w oczach.

To już nie on. Nie słuchaj go.

Szybko wyszłam z budynku i wzięłam głęboki wdech. Rozejrzałam się po strefie. Już robiło się ciemno, a wszyscy zbierali się przy ognisku, które właśnie podpalano.

Poszłam w tamtą stronę i od razu wzięłam do ręki napój, który pędzi Gally siadając przy zwiadowcach i Minho.

- I co nie jest takie złe?- zapytał Minho widząc mnie z napojem.

- Przekona...łam się.- powiedziałam biorąc dużego łyka, na co się zaśmiał.

- Tylko nie przesadź.- powiedział po czym wrócił do rozmowy ze zwiadowcami.

- Hej.- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam Newta. Jeszcze go dzisiaj nie widziałam.

- Cześć...ć.- powiedziałam i przesunęłam się aby mógł usiąść.

Rozmawialiśmy przez kilka godzin. Śmiejąc się i żartując z różnych rzeczy. Lecz wydawało mi się, że to była raczej zasługa dość dużej ilości "alkoholu", który w siebie wlałam.

- I on wtedy...- śmiał się Newt.

- Po...czekaj idę po do...lewkę.- przerwałam mu już wstawiona.

Czułam się super. Jak nigdy w życiu taka wolna. Nie przejmowałam się niczym. I to było piękne. Nie musiałam o niczym myśleć.
***
Minho.

- Tobie już wystarczy.- powiedziałem zabierając Kate napój widząc jej stan.

- Minho roz...luźnij się.- zaśmiała się podchodząc do mnie.

- Chodź.- powiedziałem z powagą i pociągnąłem ją w stronę bazy.

- Ale j...a chcę się jesz...cze zabawić.- powiedziała nadal się śmiejąc gdy byliśmy już zdala od zabawy i wyrwała mi rękę.- Pamiętasz jak mówiłeś mi rano, że musimy porozmawiać?- zapytała prychając.

- Kate jesteś pijana.- powiedziałem chcąc ją zabrać ze sobą.

Co ona ze sobą zrobiła? I dlaczego to zrobiła?

- Powiedziałam, że nie chcę rozmawiać, ale teraz chcę.

- Porozmawiamy jutro jak będziesz wiedziała co mówisz.

- Wiem co mówię.- powiedziała.- Mam coraz więcej problemów, które są MOJĄ winą. Pudło, dziewczyna, koszmary. O i rozmowa z Albym.- powiedziała po chwili ostatnie zdanie że sztucznym śmiechem.- Wszyscy gdy wspominają o którymś z nich spoglądają na mnie myśląc, że tego nie widzę. Otuż widzę. Nawet ty. Nawet ty to robisz.- Powiedziała wskazują na mnie palcem z rozczarowaniem w oczach. Stwierdziłem, że pozwolę jej mówić i nie będę przerywać.- Codziennie szukam jakiegokolwiek pretekstu by nie rozmawiać o tym z tobą. By udawać, że wszystko jest dobrze...- powiedziała ze sztucznym uśmieszkiem.- ale tak naprawdę nic nie jest dobrze. Czuję się jak szkło, które jest już całe w zbiciach i nic przez nie nie widać, które czeka tylko, aż pęknie. Myślałam, że unikanie snu i jakiegokolwiek myślenia mi pomoże, ale było coraz gorzej. Ha! Ale wiesz co? Myślałam że to koniec problemów i muszę je tylko rozwiązać. Jak mogłam się tak mylić?- Zrobiła chwilową przerwę kręcąc głową ze śmiechem.- Byłam dziś u Albyego. Kazał się wygnać. Mówił, że to się w nim rozrasta. A ja jak dobra przyjaciółka powinnam o tym myśleć i jakoś mu pomóc. A ja co? Specjalnie się upiłam. Jaka ironia. Ale ja już nie mam na to siły. Na udawanie, że jest okej.
***
Kate
Obudziłam się gwałtownie w nocy siadając na łóżku i spuszczając nogi na podłogę. Znów koszmar.

Z zamkniętymi oczami siedziałam opierając łokcie na kolanach i zakrywając sobie rękami twarz. Po chwili wyszłam z bazy się przejść.

Niebo jest tu takie piękne. Pełno gwiazd i ten spokój. Cisza.
***
Ranek.

Obudziłam się i leniwie otworzyłam oczy. Poczułam okropny bół głowy. Zaczęłam sobie przypominać w urywkach co się stało. Lecz rozmowę z Minho pamiętałam bardzo dokładnie.

- O boże.- wymsknęło mi się. Powoli obróciłam się w stronę chłopaka aby sprawdzić czy go nie obudziłam i dopiero teraz zauważyłam, że już nie śpi.

- Hej.- przywitał się poprawiając kosmyk spadający mi na twarz.

- Min...ho ja cię tak bardzo przepraszam. Ja nie chcia...łam tego wszystkiego powiedzieć. Po pro...stu byłam pijana i...

- To nie jest wina tego, że byłaś pijana. Po prostu wyrzuciłaś wszystko z siebie.- przerwał mi.- Przepraszam, że musiałaś to wszystko ukrywać w sobie tak długo, a ja nic nie zauważyłem.- zbliżyłam się do niego i go przytuliłam opierając się o jego tors, a on oparł brodę o moją głowę.- Tylko proszę nie ukrywaj przede mną takich rzeczy. Dobrze?- zapytał na co przytaknęłam.- A teraz wstawaj.- powiedział śmiejąc się.

- Co? Cze...mu?- zapytałam wstając z lekkim zawrotami w głowie.

- Trzeba ogarnąć twojego kaca.- powiedział idąc do toalety.

Poszłam do pokoju. Ten widok był piękny. Dziewczyny sobie rozmawiają, a Newt spada z łóżka narzekając, że go głowa boli.

- Przesadziliśmy wczoraj Kate.- narzekał dalej Newt gdy wyszłam z łazienki już ogarnięta.

Dziś ubrałam na siebie podziurawione jeansy i ciemno zieloną bluzkę na krótki rękaw.

- Wi...em. Też to czu...ję.- powiedziałam wychodząc i idąc w stronę stołówki.

Było jeszcze dosyć wcześnie więc nie było, aż tak dużo ludzi na stołówce. Co w rezultacie dawało ciszę.

Minho już siedział przy stoliku grzebiąc w jedzeniu. Dziś były naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami. Wzięłam swoją porcję i dodatkową wodę od patelniaka i usiadłam obok Minho, który grzebał w jedzeniu. Wypiłam duszkiem pół butelki i od razu było mi trochę lepiej.

- Jak myślisz co się stanie jak znajdziemy wyjście?- zapytał nagle.

- Jak to?- zapytałam.

Czy chodzi mu o nas czy o strefę?

- No wiesz nie będziemy już w strefie tylko w normalnym świecie.- spojrzał na mnie.- Tak myślałem przez te kilka lat zrzyliśmy się ze sobą.- powiedział.

Ehh... Za dużo fantazji Kate. Ogarnij się.

- Nie wiem.- powiedziałam zajmując się jedzeniem.

- A co z nami?- zapytał obracając się w moją stronę.

- Że...

- Tak z nami.- zaśmiał się. Uśmiechnęłam się pod nosem odwracając w jego stronę. Delikatnie i przeciągle go pocałowałam.

Z nami.

- Nie w miejscu publicznym.- powiedział podchodząc z jedzeniem Newt. Szybko odsunęłam się od Minho speszona na co Newt się zaśmiał siadając naprzeciwko nas.
Usiadł jakbyśmy byli na przesłuchaniu i złączył obie ręce na stole.

- No co tam gołąbeczki?- wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

Ktoś tu ma bardzo dobry humor.

- Co tam Newt?- zapytał Minho gdy się uspokoił.

- A nic. Próbuję przeżyć jakoś kaca.- powiedział wypijając większość butelki wody.

- Ehh... Wiem co czujesz.- powiedziałam.- Newt?- przypomniałam sobie o Albym.- Bo ja byłam wczoraj u Albyego.- zaczęłam niepewnie.- Powiedział żebyśmy go wygnali.- powiedziałam szybko nie wiedząc jak zareaguje.

- Wiem, że musimy go wygnać, ale poczekajmy, aż ona się obudzi.- powiedział szybko udając, że się tym nie przejmuje.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 28, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The Maze Runner|| MinhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz