26.

517 19 4
                                    

Przed chwilą skończyłam smarować nogę maścią. Stałam właśnie przy umywalce myjąc zęby.

Skończyłam myć zęby i spojrzałam na swoje ręce. Były na nich ślady po zaschniętej krwii. Szybko wzięłam mydło i zmyłam je jak najszybciej, lecz nadal były widoczne czerwone ślady po paznokciach.

Wyszłam z łazienki miałam na sobie czarną szeroką bluzkę na krótki rękaw z jakimś wilkiem, którą wpuściłam w czarne podziurawione boyfriendy.

W pokoju moim i dziewczyn nie było już nikogo. Wszyscy są pewnie na stołówce.

Rozejrzałam się po strefie. Nikogo nie było. Teraz to na sto procent wiem, że wszyscy są na stołówce.

Udałam się właśnie tam.

Wszyscy tam byli. Dopiero zaczynali śniadanie, więc aż tak się nie spóźniłam.

Wzięłam od patelniaka swoją porcję jajecznicy i poszłam w stronę naszego stolika. Siedzieli przy nim standardowo Newt dziewczyny i Minho, oraz niestandardowo Chuck i Thomas.

Minho zajął mi miejsce koło siebie, więc szybko się tam wślizgnęłam.

- Hejk...a.- przywitałam się ze wszystkimi. Na co również się przywitali.

- Newt mogę mieć dzisiaj takie małe wolne?- zapytał nagle Minho. Spojrzałam na niego trochę zdziwiona, lecz on wciąż patrzył stronę Newta.

- Tak jasne. Dopiero wróciłeś z labiryntu.- odpowiedział szybko.

- Dzięki.

- Zdziwiłeś mnie. Nie powiem, że nie. Minho biorący wolne to coś nowego.- zaśmiał się.

- Chcemy po prostu pobyć trochę razem z Kate.- odpowiedział na co się troszeczkę speszyłam. Widząc jak dziewczyny i reszta stolika nam się przyglądają. Newt przyglądną mi się jak starszy brat siostrze mrużąc oczy.

- Ogay.

Przez resztę śniadania zajęłam się pałaszowaniem posiłku.

Po śniadaniu Minho poszedł do plastrów, aby sprawdzić czy nie ukąsił go buldożerca, a ja poszłam do pokoju.

Otworzyłam pudełko od Newta. Po chwilowym przeglądaniu rzeczy niczego nie znalazłam. Pod wpływem impulsu wyjęłam zeszyt i zaczęłam przewracać go kartka po kartce.

Może jest tam coś jeszcze.

Niestety nic nie było. Schowałam rzeczy spowrotem do pudełka i odłożyłam je pod łóżko.

Kilka minut później przyszedł Minho.

- Idziemy?- zapytał.

- Jasne.- odpowiedziałam i poszliśmy w stronę lasu.- Jak było?- zapytałam mając na myśli sprawdzanie czy nie ma ukąszenia.

- Nic fascynującego.- odpowiedział i złapał mnie za rękę. Na co się uśmiechnęłam.

Byliśmy już niedaleko Jeepa. Droga minęła nam na rozmowach.

- Mam nadzieję, że ci się spodoba.- powiedział z bananem na twarzy.

- Co mi się spodoba?- zapytałam zdezorientowana marszcząc brwii.

- Trochę go podrasowałem.- przyznał zadowolony z siebie ukazując swoje białe zęby.

- Co? Jak to?- zapytałam zdziwiona.

- No już nie bądź taka ciekawska. Zaraz zobaczysz.- zaśmiał się.

Po chwili ujrzałam jeepa z kolorowymi kocami i poduszkami. Były tam również kanapki i jakiś sok do picia. A wokół niego kilka pochodni zostawionych na wieczór.

The Maze Runner|| MinhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz