Pytanie nr 2

401 22 0
                                    

snieznywilczeq21

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

snieznywilczeq21

Maszyna Losująca: Pin

Pin: O nie...

Jordan: *powstrzymuje się od śmiechu* To będzie dobre!

Pin: Przestań!

Jordan: Teraz cieszę się, że obiecałam nikomu tego nie mówić. Usłyszenie tego od ciebie drugi raz będzie kolejną cudowną chwilą mojego krótkiego życia.

Pin: Nie zgadzam się na to!

Ben: Już wpisałeś się na listę, do wzięcia udziału w tej zabawie. Nie możesz uciec od odpowiedzialności.

Pin: *wzdycha* No... dobra...

Jordan: *powstrzymuje śmiech*

Pin: Jak byłem mały, tata zabrał mnie na spacer. Przechodziliśmy obok wesołego miasteczka i prosiłem go, żebyśmy tam weszli. Ale się nie zgodził.

Jordan: *prawie płacze ze śmiechu*

Ben: Co jest w tej historii zabawnego, Jordan?

Jordan: Zobaczysz mój królu, zobaczysz *przeciera łzę*

Pin: *poirytowany* Byłem zły na ojca, ale posłusznie ruszyłem dalej za nim. Jednak następnego dnia wymknąłem się z domu i pobiegłem do tego wesołego miasteczka. Oczywiście mnie nie wpuścili. Wpadłem więc na pomysł, żeby... Jordan! Możesz przestać się śmiać!?

Jordan: *leży na podłodze* Chyba... nie! *rechocze jak najęta*

Mal: Czy ktoś ma ze sobą jej lampę?

Jordan: *na dźwięk wyrazu "lampa" podrywa się z ziemi i udaje poważną* Ja jestem już spokojna.

Pin: *wzdycha* A więc... Wpadłem na pomysł, żeby dostać się tam przez płot. Ale był za wysoki, żebym mógł na niego wejść. Znalazłem jednak małą szczelinkę między deskami i zajrzałem do środka. Było mi bardzo przykro, że nie mogłem tam być. I wtedy przyszedł mój tata. Zapytał mnie, czy próbowałem się dostać do środka, a ja nie odrywając twarzy od desek skłamałem.

Jordan: *znów wybucha śmiechem i nie może się powstrzymać*

Evie: *mówi męskim głosem, ponieważ ciągle udaje Hadie'go* Zupełnie nie rozumiem, co w tej historii jest żenujące, a tym bardziej... *spogląda na Jordan* ...co takiego jest zabawne. To smutna historia o chłopcu którego marzenie się nie spełniło.

Jordan: *śmieje się* Wy... nic... nie... rozumiecie *śmieje się* To jest syn Pinokia.

Ben: I co z tego?

Pin: Zapomniałem wtedy, że gdy kłamię, mój nos się wydłuża i utknąłem w tej szczelinie...

Wszyscy: *cisza*

Jordan: *rechot*

Wszyscy: *śmiech*

Pin: *zakrywa twarz dłońmi* Aaaaaaa! Jesteście okropni!

Berry: Dla ciekawostki dodam, że Pinokio dzwonił wtedy do mojej mamy, żeby uprosić ją o jakieś zaklęcie na te deski.

Wszyscy: *głośniejszy śmiech*

Pin: Mam dość! *wstaje i wychodzi z pokoju*

𝕹𝖆𝖘𝖙𝖊̨𝖕𝖈𝖞. Prawda czy WyzwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz