Maszyna Losująca: Pin
Pin: O nie...
Jordan: *powstrzymuje się od śmiechu* To będzie dobre!
Pin: Przestań!
Jordan: Teraz cieszę się, że obiecałam nikomu tego nie mówić. Usłyszenie tego od ciebie drugi raz będzie kolejną cudowną chwilą mojego krótkiego życia.
Pin: Nie zgadzam się na to!
Ben: Już wpisałeś się na listę, do wzięcia udziału w tej zabawie. Nie możesz uciec od odpowiedzialności.
Pin: *wzdycha* No... dobra...
Jordan: *powstrzymuje śmiech*
Pin: Jak byłem mały, tata zabrał mnie na spacer. Przechodziliśmy obok wesołego miasteczka i prosiłem go, żebyśmy tam weszli. Ale się nie zgodził.
Jordan: *prawie płacze ze śmiechu*
Ben: Co jest w tej historii zabawnego, Jordan?
Jordan: Zobaczysz mój królu, zobaczysz *przeciera łzę*
Pin: *poirytowany* Byłem zły na ojca, ale posłusznie ruszyłem dalej za nim. Jednak następnego dnia wymknąłem się z domu i pobiegłem do tego wesołego miasteczka. Oczywiście mnie nie wpuścili. Wpadłem więc na pomysł, żeby... Jordan! Możesz przestać się śmiać!?
Jordan: *leży na podłodze* Chyba... nie! *rechocze jak najęta*
Mal: Czy ktoś ma ze sobą jej lampę?
Jordan: *na dźwięk wyrazu "lampa" podrywa się z ziemi i udaje poważną* Ja jestem już spokojna.
Pin: *wzdycha* A więc... Wpadłem na pomysł, żeby dostać się tam przez płot. Ale był za wysoki, żebym mógł na niego wejść. Znalazłem jednak małą szczelinkę między deskami i zajrzałem do środka. Było mi bardzo przykro, że nie mogłem tam być. I wtedy przyszedł mój tata. Zapytał mnie, czy próbowałem się dostać do środka, a ja nie odrywając twarzy od desek skłamałem.
Jordan: *znów wybucha śmiechem i nie może się powstrzymać*
Evie: *mówi męskim głosem, ponieważ ciągle udaje Hadie'go* Zupełnie nie rozumiem, co w tej historii jest żenujące, a tym bardziej... *spogląda na Jordan* ...co takiego jest zabawne. To smutna historia o chłopcu którego marzenie się nie spełniło.
Jordan: *śmieje się* Wy... nic... nie... rozumiecie *śmieje się* To jest syn Pinokia.
Ben: I co z tego?
Pin: Zapomniałem wtedy, że gdy kłamię, mój nos się wydłuża i utknąłem w tej szczelinie...
Wszyscy: *cisza*
Jordan: *rechot*
Wszyscy: *śmiech*
Pin: *zakrywa twarz dłońmi* Aaaaaaa! Jesteście okropni!
Berry: Dla ciekawostki dodam, że Pinokio dzwonił wtedy do mojej mamy, żeby uprosić ją o jakieś zaklęcie na te deski.
Wszyscy: *głośniejszy śmiech*
Pin: Mam dość! *wstaje i wychodzi z pokoju*
CZYTASZ
𝕹𝖆𝖘𝖙𝖊̨𝖕𝖈𝖞. Prawda czy Wyzwanie
FanfictionKlub Kniei założony przez Danicę ma na celu miłe spędzenie czasu między zajęciami... To, co dzieje się na zamkniętymi drzwiami znajduje się w tym zbiorze. •••••••••••• Widziałam już kilka podobnych inicjatyw i postanowiłam spróbować czegoś takiego n...