Roger's pov.
Gdy się obudziłem, Freddiego już nie było. Dalej spełnia marzenia? Pewnie tak. Gdy spojrzałem na zegar, była już 13. O boże. Ile ja spałem? Przynajmniej po godzinie wrócił Freduś. Z trzema kotami. - Wróciłem! To są Goliat, Romeo i Lilly! - krzyknął przy wejściu. - Przynjamniej się zmniejsza liczba twoich nieobecności, kochanie. - ostatnie słowo wydusiłem z trudem. Nigdy jeszcze do nikogo tak nie mówiłem. Może dla tego, że to pierwsza osoba, z którą się na poważnie związałem. - Nazwałeś mnie kochanie! - pisnął uszczęśliwiony Fred. - Aaaa... I poza tym, że mam jeszcze trzy koty, załatwiłem menadżera i studio! Od jutra nagrywamy album!
~~
Obiecuję, że następny rozdział będzie dłuższy
CZYTASZ
Czy chcesz zobaczyć kotki w aucie?||Froger
FanfictionO nie, Roger właśnie ucieka z opisem w zębach :(