Freddie's pov.
Nie przespałem w nocy ani chwili. Ciągle tylko leżałem i pogrążałem się we smutku. Na szczęście, przyszła przynajmniej Delilah. Jednakże rano, udało mi się skontaktować z Rogerem. Jakiś sukces. Tylko, że musiałem wysłać do niego Goliata, z karteczką przyczepioną do ogona. Były tam przeprosiny, i wytłumaczenie, że to nie moja wina. Mam tylko nadzieję, że blondyn zrozumie i wybaczy. Gdy teraz tak leżałem na łóżku i głaskałem moje koty, to przyszedł do mnie Roguś. - P...przepraszam... - wyszeptałem. - Ale nie masz za co. To tylko wina tej świni. - mruknął. - Zimno ci tu nie jest? - spytał. - Tia, przecież dla tego, że mam nieszczelne okno się do ciebie przeniosłem. Ale nie miałem gdzie się podziać. - westchnąłem, po czym się przytuliłem do chłopaka. - Brakowało mi ciebie. Nawet jeśli to była tylko jedna noc.
- Też tęskniłem.~~
Jestem leniwa, jednak jest ponad 130 słów
CZYTASZ
Czy chcesz zobaczyć kotki w aucie?||Froger
FanfictionO nie, Roger właśnie ucieka z opisem w zębach :(