Roger's pov.
- Roger, herbata! - usłyszałem krzyk z kuchni. - To mi ją przynieś! - odkrzyknąłem. - Nie mogę, niosę moją. Poza tym, spadnie mi korona z głowy. - odparł Mercury, który wszedł do salonu. - Ale ty nie masz korony...
- To przenośnia. A jeśli chcesz herbaty, to sobie przynieś.
Po tych słowach, z kanapy zerwał się Bri. - Ja przyniosę. - powiedział. Spojrzałem na Freddiego. On tylko syknął głową popijając łyk napoju. Brian zniknął w kuchni. - Deacy, popodrywaj Briana. Nie chcę, by ciągle ten... Wolałbym, gdybyś był z nim w związku. - Westchnąłem. Po czym nie chcąc siedzieć obok Briana, zrobiłem na kanapie miejsce dla Johna. Po zejściu z kanapy, wczołgałem się na kolana Freddiego. A gdy wykonałem tą czynność, wrócił lokaty.~~
Wróciłam na to konto.
CZYTASZ
Czy chcesz zobaczyć kotki w aucie?||Froger
FanfictionO nie, Roger właśnie ucieka z opisem w zębach :(