52. Mistrzostwa świata

1K 50 9
                                    


Perspektywa Harry' ego:


- Harry, Ron wstawajcie!- potrząsnęła mną Hermiona abym się obudził.- Ron twoja mama robi śniadanie. Chyba nie chcecie się spóźnić na mecz.- przetarłem oczy i założyłem okulary.

- Za chwilę.- odparł rudowłosy i przewrócił się na drugi bok.

- Hemiona masz jakieś wiadomości od Raveny?- spytałem wstając z łóżka.

- Nie Harry. Ostatnio pisała do mnie w pierwszy dzień wakacji. Nie dostałeś od niej listu na urodziny?- zapytała ze zdziwieniem i uderzyła Rona poduszką.

- Nie. Wszystkie moje listy są odsyłane. Tak jakby nie było jej pod jej adresem.

- Ma kare.- odrzekł rudowłosy wstając.- Jej ojciec zabronił jej się z nami spotykać. Może wysłał ją w inne miejsce dlatego listy nie dochodzą.- wzruszył ramionami.

- Biedna. Spędziła samotnie wakacje.- odparła smutna Hermiona.


Perspektywa Raveny:


Gdy rano się obudziłam poczułam ciężar na swoim biodrze. Uniosłam rękę i zobaczyłam dłoń Malfoy' a. Chłopak przytulał mnie od tyłu, a swoją głowę umieścił w zagięciu mojej szyi. Przez co czułam jego ciepły oddech. Dotarły do mnie wydarzenia z wczoraj. Przypomniał mi się Voldemort i zatroskany Draco. Nie wiem czy zrobiłam dobrze ukazując mu moje łzy.

Poczułam jak Draco zaciska dłoń na moim biodrze i przysuwa się do mnie. Mimo iż było naprawdę miło, to muszę przerwać sielankę, bo on to jednak Malfoy i nigdy się to nie zmieni.

- Wstawaj śpiąca królewno.- powiedziałam i zdjęłam jego rękę z mojego ciała. Wstałam z łóżka i przeczesałam ręką włosy.

- A było tak fajnie.- odparł i przewrócił się na plecy.

- Miałam to samo kiedy leżeliśmy w Wielkiej Sali. Było tak cicho i przyjemnie, ale nie ... Jaśnie pan chciał się odezwać. Przypominam ci, że lecimy na mecz, a ja nie zamierzam wyglądać jakbym dopiero wstała z łóżka.- usiadłam przed lustrem i zaczęłam się czesać.

- Odwaga wróciła co?- zapytał siadając na łóżku. Zwiesiłam wzrok.- Wybacz. Nie jestem w stanie się przyzwyczaić, że...

- Nic nie szkodzi. I tak wrócimy do szkoły i będziemy się wyzywać.- odparłam i wróciłam do rozczesywania włosów.

- A co ty jesteś kopniętą nauczycielką wróżbiarstwa, że przewidujesz przyszłość?- zaśmiał się i podszedł do lutra.

- Nie, ale znam nas dobrze i wiem, że wszystko wróci do normy.- spięłam kosmyki włosów z tyłu głowy.

- A od kiedy niby mnie tak dobrze znasz?- prychnął i położył mi rękę na ramieniu.

- Od momentu kiedy zaczerwieniłeś się gdy wypowiedziałam twoje imię.- zaśmiałam się, a chłopak się speszył. Zmieniłam się w jego młodszą wersję.- Jestem Draco, Draco Malfoy.- wyciągnęłam w jego kierunku dłoń. Wróciłam do swojej postaci i się zaśmiałam.

- Śmiej się śmiej, ale i tak wyjdzie na moje.- odparł i wyszedł z pokoju.

Postanowiłam, że pójdę w kombinezonie. Długie czerwone spodnie łączone z czerwoną bluzką na ramiączkach. Jako ozdobę dołożyłam brązowy pasek z złotą sprzączką oraz złote kolczyki w kształcie kółek. Na nogi ubrałam czerwone szpilki te co ostatnio. Oczywiście nie mogło zabraknąć mojego naszyjnika.

Czy mogę nazwać cię ojcem ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz