Była niedzielna noc, a ja siedziałam w pokoju i czytałam książkę. Do sypialni wparowała Cho. Przez trzask spadłam z fotela. Pomogła mi wstać.- Wybacz.- otrzepałam się z kurzu.- Po prostu... Harry w sowiarni zapytał się mnie czy z nim nie pójdę.
- A nie mówiłam.- poruszyłam znacząco brwiami.
- Chodzą plotki, że każdemu facetowi odmawiasz i się zaczęli zastanawiać czy ty w ogóle idziesz na Bal.- zaśmiałyśmy się.
- Jeśli słyszysz coś dziesięć razy dziennie to chyba już masz dość więc zaczynasz mówić „Nie"- zrobiłam cudzysłów w powietrzu.
Następnego dnia wybrałam się z Hermioną do biblioteki. Chciałyśmy poszukać jakiś książek, które pomogą w drugim zadaniu. Nikt nie wiedział o co chodzi z jajem.
- Jeszcze może te o smoczych jajach.- Granger wyciągnęła książkę i dała mi ją na ręce.
- Kogo moje oczy widzą.- Malfoy oparł się o regał.
- No nie...- odparła Hermiona biorąc część książek.
- Ona wie.- powiedziałam i postawiłam książki na stoliku.
- I co powiesz Gra...- zasłoniłam mu usta.
- Nie psuj nastroju przed balem.- powiedziałam puszczając go.- Dalej mogę zmienić zdanie.
- A ja myślę, że znalazłby się chętny żeby pójść z nią na bal.- zaśmiała się Hermiona.- Dalej Harry nie ma pary.
- Myślę, że nie zmieniłaby zdania.- Draco objął mnie ramieniem.
- Gdzie z tą ręką?- zdjęłam jego rękę.
- Jakoś w nocy ci to nie przeszkadzało.- poruszył brwiami.
- Masz pecha, bo mi to opowiadała.- teraz on się zszokował na słowa Hermiony. Spojrzał na mnie.
- No co?- wzruszyłam ramionami.- Widzimy się za dwa dni.- wyszeptałam mu zmysłowo na ucho. Wzięłam książki i ruszyłam, a moja przyjaciółka za mną.
Gdy weszłyśmy do pokoju wspólnego Gryfonów Harry siedział i czytał książkę od Moody' ego. Zajęłyśmy się lekturami i szukałyśmy informacji.
- Co mu się stało?- zapytał Harry podchodząc do Rona, którego wniosła Ginny i Vicky.
- Zaprosił Fleur Delacour na bal.- powiedziała jego siostra.
- Odmówiła?- zapytała Hermiona. Ron pokiwał przecząco głową.
- Zgodziła się?!- zakryłam usta dłońmi.
- Szła obok mnie... wiecie jak one się poruszają. Nie wytrzymałem.- mówił zachrypłym głosem.
- Wydzierał się na całą szkołę... ja bym się bała.- powiedziała Ginny.- Potem uciekł.
- Nie ma to jak urok Wili.- powiedziałam z uśmiechem.
- Czego?- zapytał Harry.
- Kobieta, która hipnotyzuje swym urokiem mężczyzn.- wyjaśniłam.- Ostatnio czytałam o tym, bo mam wrażenie, że mam takie geny po matce.
- To by sporo wyjaśniało.- odparł Ron i dostał od mnie książką w głowę.
Przyszedł dzień Balu. Zaprosiłam Vicky i Hermionę do mojego pokoju, aby się przygotować.
Rano zostałam bezczelnie obudzona przez Cho i Arię. Rzuciły we mnie poduszką i skakały po moim łóżku.
- Wstaje!- wrzasnęłam kiedy zaczęły mną trząść.- Co wam tak śpieszno?
CZYTASZ
Czy mogę nazwać cię ojcem ?
FanfictionDlaczego mała dziewczynka trafiła do niego? Czemu nie może wiedzieć kim byli jej rodzice? Czy życie spędzone z przyjaciółmi zmieni jej los? Ravena jest na razie młoda i nie drąży tematów. Czy nie warto jednak zacząć? Nastaną trudne czasy, trzeba się...