82. Jak to było naprawdę

932 49 2
                                    


Użyłam legilimacji:


- Hej smoku.- do pokoju w dormitorium wszedł Blaise i usiadł obok Malfoy' a.

- Cześć.- opowiedział Draco. Mimo iż blondyn siedział w pokoju to było widać, że jest nieobecny.

- Dalej się zadręczasz?- zapytał Zabini.

- Nie rozumiesz.- machnął dłonią Malfoy i podniósł się na łokciach z łóżka.- Wiesz jaki dla mnie to ból widząc, że jej się coś dzieje?

- Ładna dziewczyna, mądra, zabawna, sekso...- Draco popatrzył się krzywo na swojego przyjaciela.- ...ładna.- powtórzył.- Może jej w końcu powiesz co tak naprawdę czujesz. No nie wiem. Hej wiesz Rav jestem idiotą i ukrywam przed tobą, że strasznie mi się podobasz...- Malfoy zakrył usta Blaise' owi.

- Ciszej.- gdy tylko blondyn wypowiedział te słowo do pokoju weszła Pansy. Nie trudno było się domyśleć, że podsłuchiwała pod drzwiami.

- Hej Blaise!- powiedziała udawanym słodkim głosem.- Zostaw mnie i Dracusia na chwilę.- Zabini starał się ukryć rozśmieszenie, ale wyszedł z pokoju.

- O co chodzi Pansy?- blondyn usiadł na skraju łóżka, a Parkinson usiadła obok niego.

- A tak przyszłam. Nott mi mówił, że kiepsko się czujesz.- kłamała, a blondyn to wiedział.

- Wszystko dobrze.- uśmiechnął się niezręcznie Draco.

- Wiem, że nie. Dokładnie znam lekarstwo na złamane serce.- zatrzepotała rzęsami.

- O czym ty...- blondyn nie dokończył bo Parkinson wpiła się w jego usta. Odtrącił dziewczynę.- Co ty wyprawiasz?!- jego ton głosu był poważny i surowy.- Dobrze wiesz, że podoba mi się ktoś inny. Wyjdź natychmiast i nie waż się czegoś takiego robić ponownie!

- Ale Draco ty jesteś mój.- powiedziała z uśmiechem Parkinson i podeszła ponownie do blondyna.

- Nigdy nie będę z tobą. Wypad.- Draco wypchnął Pansy za drzwi.

Nastała ciemność. Otwarłam oczy, które wcześniej zamknęłam. Spojrzałam w te szare tęczówki, które wywiercały we mnie dziurę. Nie wiedziałam co powiedzieć. Malfoy nigdy nie działał na dwa fronty. Zmyśliłam to będąc po prostu zazdrosna.

Uśmiechnęłam się i położyłam dłoń na policzku blondyna.

- Dobrze wiedzieć.- moje włosy zrobiły się intensywnie różowe.

- To ci chciałem wtedy powiedzieć, ale zasugerowałaś się tym co widziałaś.- Draco był również zawstydzony.

- Nie mam teraz czasu, ale na pewno wrócę do tego co mi pokazałeś.- cmoknęłam go w usta i pognałam do moich przyjaciół. Zostawiłam za plecami zszokowanego Malfoy' a.

- Już jesteś.- powiedział Ron którego dogoniłam. Moi przyjaciele stali i czekali na mnie, oraz na Harry' ego i Hermionę.

- Jakie włoski.- uśmiechnęła się Vicky.- Będziesz mi musiała wszystko opowiedzieć.- Weasley udał, że wymiotuje i dostał od mnie łokciem w żebra.

- Są.- powiedziała Luna, a do nas dobiegła Granger i Potter.

- Jak uciekliście?- spytała Hermiona.

- Powiedzmy, że ktoś kogoś lubi.- uśmiechnął się Ron.

- Malfoy.- uśmiechnęła się Hermiona.

Czy mogę nazwać cię ojcem ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz