Czarodzieje, olbrzymy, Szmalcownicy ruszyli do ataku. Nadeszła pora na walkę z moimi bliskimi.
Kiedy Voldemort wypowiedział zaklęcie dowiedział się, że Czarna różdżka nie jest mu posłuszna. Zniknął razem z Nagini. Złapałam Draco na za rękę.
- Kocham cię.- powiedział patrząc z przerażeniem w dół jak wszystko płonie.
- Ja ciebie też kochanie.- pocałowaliśmy się jakby miał to być ten ostatni raz. Draco się deportował, a ja przyglądałam się pożodze.
Dracona straciłam z oczu, ale mogłam jeszcze chronić Severusa. Pilnowałam go, aby kiedy się ruszy i coś mu się stanie to obronie go.
Nagle pojawił się Lucjusz usłyszałam coś o dokach. Snape się teleportował. Również to zrobiłam. Ukryłam się za ścianą i słuchałam. Przy mnie znalazł się Potter i Hermiona oraz Ron. Pokazałam żeby byli cicho.
- Uczyniłeś tą różdżką niesamowite czary Panie.- odezwał się Severus.- I to w tak krótkim czasie.
- Nie to ja jestem niesamowita, a ta różdżka jest oporna.- zabrał głos Voldemort i zaczął podchodzić do mężczyzny.
- Nie istnieje potężniejsza różdżka. Sam Olivander to potwierdził.- mówił Snape.- Dziś w nocy gdy przyjdzie chłopak nie zawiedzie cię. Posłucha ciebie i tylko ciebie. Jestem pewien.
- Severusie jesteś taki mądry, ale nie wiesz, że Czarna różdżka słucha jedynie tego kto zabił jej poprzednika? Ty jesteś jej panem, ale żebym to ja żył z nią w dłoni ty musisz umrzeć.- odparł Voldemort, a mi się zebrało na płacz.
- Nie!- weszłam do środka. Popatrzyli na mnie.- Różdżka nie słucha jedynie osób które zabiły poprzedników, słucha również tych którzy ich obezwładnili.
- A więc sugerujesz, że mam zabić Dracona?- zapytał Voldemort okrążając mnie.
- Nie, ponieważ kiedy Potter był w Malfoy Manor to obezwładnił Malfoy' a.- wiem Harry, że to słuchasz, ale i tak musisz zginąć. Wyczuwasz Horkruksy, a wiec sam nim jesteś...- Musisz zabić Harry' ego Pottera.
- Skąd masz tą pewność?- zapytał Voldemort.
- Czytałam wiele o różdżkach, a ta mnie znacząco zainteresowała. Przechodzi do innego właściciela kiedy pokaże się kto jest panem, a panem dla niej jest Potter.- proszę zostaw Severusa.
- Zaufam ci dziecko... jednakże to nie zmienia innej rzeczy.- spojrzał się na Snape' a.- Nagini... Zabij!- krzyknęłam, ale wąż mnie nie słuchał. Nie mogłam dać po sobie poznać uczuć, ale w środku płakałam, gdy Voldemort odszedł, a ja przyklęknęłam przy mężczyźnie.
- Nie! Nie!- zaczęłam płakać i krzyczeć.
- Rav.- Harry próbował mnie odciągnąć od mężczyzny.
- Dziecko.- powiedział cicho Severus. Potter uciskał jego ranę na szyi.- Zabierz je.- rozkazał Potterowi gdy łzy spłynęły po jego policzku.
- Daj mi fiolkę, butelkę, cokolwiek.- rozkazał Potter. Gdy dostał przedmiot zabrał łzy.
- Weź je do myślodsiewni.- rozkazał Severus.
- Nie, ojcze!- przytuliłam się do mężczyzny.
- Potter zbliż się... Lily miała takie oczy...- po tych słowach i po łzach przypomniałam sobie o fiolkach. Wstałam i wyciągnęłam łzy feniksa.
- Co robisz?- zapytała Hermiona. Zaczęłam rozlewać płyn po ranach. Jednak on dalej się nie ruszał. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową i zaczęłam płakać. Na dworze zaczął padać deszcz.
CZYTASZ
Czy mogę nazwać cię ojcem ?
FanficDlaczego mała dziewczynka trafiła do niego? Czemu nie może wiedzieć kim byli jej rodzice? Czy życie spędzone z przyjaciółmi zmieni jej los? Ravena jest na razie młoda i nie drąży tematów. Czy nie warto jednak zacząć? Nastaną trudne czasy, trzeba się...