104. Czy to już skończyło się na dobre?

983 53 2
                                    


Czarodzieje, olbrzymy, Szmalcownicy ruszyli do ataku. Nadeszła pora na walkę z moimi bliskimi.

Kiedy Voldemort wypowiedział zaklęcie dowiedział się, że Czarna różdżka nie jest mu posłuszna. Zniknął razem z Nagini. Złapałam Draco na za rękę.

- Kocham cię.- powiedział patrząc z przerażeniem w dół jak wszystko płonie.

- Ja ciebie też kochanie.- pocałowaliśmy się jakby miał to być ten ostatni raz. Draco się deportował, a ja przyglądałam się pożodze.

Dracona straciłam z oczu, ale mogłam jeszcze chronić Severusa. Pilnowałam go, aby kiedy się ruszy i coś mu się stanie to obronie go.

Nagle pojawił się Lucjusz usłyszałam coś o dokach. Snape się teleportował. Również to zrobiłam. Ukryłam się za ścianą i słuchałam. Przy mnie znalazł się Potter i Hermiona oraz Ron. Pokazałam żeby byli cicho.

- Uczyniłeś tą różdżką niesamowite czary Panie.- odezwał się Severus.- I to w tak krótkim czasie.

- Nie to ja jestem niesamowita, a ta różdżka jest oporna.- zabrał głos Voldemort i zaczął podchodzić do mężczyzny.

- Nie istnieje potężniejsza różdżka. Sam Olivander to potwierdził.- mówił Snape.- Dziś w nocy gdy przyjdzie chłopak nie zawiedzie cię. Posłucha ciebie i tylko ciebie. Jestem pewien.

- Severusie jesteś taki mądry, ale nie wiesz, że Czarna różdżka słucha jedynie tego kto zabił jej poprzednika? Ty jesteś jej panem, ale żebym to ja żył z nią w dłoni ty musisz umrzeć.- odparł Voldemort, a mi się zebrało na płacz.

- Nie!- weszłam do środka. Popatrzyli na mnie.- Różdżka nie słucha jedynie osób które zabiły poprzedników, słucha również tych którzy ich obezwładnili.

- A więc sugerujesz, że mam zabić Dracona?- zapytał Voldemort okrążając mnie.

- Nie, ponieważ kiedy Potter był w Malfoy Manor to obezwładnił Malfoy' a.- wiem Harry, że to słuchasz, ale i tak musisz zginąć. Wyczuwasz Horkruksy, a wiec sam nim jesteś...- Musisz zabić Harry' ego Pottera.

- Skąd masz tą pewność?- zapytał Voldemort.

- Czytałam wiele o różdżkach, a ta mnie znacząco zainteresowała. Przechodzi do innego właściciela kiedy pokaże się kto jest panem, a panem dla niej jest Potter.- proszę zostaw Severusa.

- Zaufam ci dziecko... jednakże to nie zmienia innej rzeczy.- spojrzał się na Snape' a.- Nagini... Zabij!- krzyknęłam, ale wąż mnie nie słuchał. Nie mogłam dać po sobie poznać uczuć, ale w środku płakałam, gdy Voldemort odszedł, a ja przyklęknęłam przy mężczyźnie.

- Nie! Nie!- zaczęłam płakać i krzyczeć.

- Rav.- Harry próbował mnie odciągnąć od mężczyzny.

- Dziecko.- powiedział cicho Severus. Potter uciskał jego ranę na szyi.- Zabierz je.- rozkazał Potterowi gdy łzy spłynęły po jego policzku.

- Daj mi fiolkę, butelkę, cokolwiek.- rozkazał Potter. Gdy dostał przedmiot zabrał łzy.

- Weź je do myślodsiewni.- rozkazał Severus.

- Nie, ojcze!- przytuliłam się do mężczyzny.

- Potter zbliż się... Lily miała takie oczy...- po tych słowach i po łzach przypomniałam sobie o fiolkach. Wstałam i wyciągnęłam łzy feniksa.

- Co robisz?- zapytała Hermiona. Zaczęłam rozlewać płyn po ranach. Jednak on dalej się nie ruszał. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową i zaczęłam płakać. Na dworze zaczął padać deszcz.

Czy mogę nazwać cię ojcem ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz