Siedziałam przy stoliczku z białym kwiatkiem w czarnej doniczce i czekałam na zamówione przeze mnie Brownie. Dzięki przepisanym lekom przez lekarza wraca mi apetyt i nie mam wrażenia, że cały czas jestem gruba. Oczywiście, nadal mam skłonności do chudnięcia, ale patrzę w lustro i zaczynam rozmawiać sama ze sobą co mi pomaga. Szczególnie po schudnięciu tamtych trzech kilogramów mój organizm osłabił się bardziej. Rozmyślenia przerwała mi młoda kelnerka kładąca przede mną moje zamówienie. Miło jej podziękowałam posyłając lekki uśmiech, który oddała. Zaczęłam powoli jeść czekoladowe ciastko. Po chwili powolnego jedzenia dosiadła się do mnie dziewczyna, którą obserwowałam po wyjściu z budynku. Jej twarz była ozdobiona promiennym uśmiechem, a dłoń skierowana w moją stronę.
— Song Yuqi, miło cię poznać NaRim. — powiedziała melodyjnie. Zdezorientowana również podałam jej dłoń posyłając zakłopotany uśmiech. — Jak się czujesz? Już wszystko okej? Zdrowiejesz? Wyglądasz lepiej niż tydzień temu! — zaczęła zadawać pytania w tempie karabinu maszynowego.
— S-skąd ty o tym wszystkim wiesz? — zmarszczyłam brwi patrząc na nią. Yuqi widocznie widząc moje zmieszanie i zakłopotanie zrozumiała, że za dużo powiedziała.
— Oh, wybacz, nie powinnam cię tak nachodzić. Po prostu wychodziłaś z tamtego budynku i pomyślałam, że jesteś na coś chora, a widać po tobie, że to anoreksja. Twoja mama dość głośno wymówiła twoje imię więc stąd je znam. — wytłumaczyła zwalniając tempo mówienia. — Ale skoro już wiesz to i owo, możemy się poznać nie?
— Yyy... mam osiemnaście lat, niedawno skończyłam szkołę. Dorabiam w jednej kawiarni grając na pianinie. Mieszkam z matką. Nie mam ciekawego życia, nie umiem opowiadać o sobie. — odłożyłam metalową łyżeczkę na pusty już talerzyk.
— Ej! Twój pies nazywa się Cukier prawda? — wybuchła nagle przez co została skarcona wzrokiem jakiejś starszej pani. Spojrzałam na nią zaskoczona i lekko przerażona. Dziewczyna przyglądała mi się uważnie i widząc moje przerażenie zaczęła mnie uspokajać. — Za długi język! Moja przyjaciółka zobaczyła ciebie z psem. Mówiła coś, że jakiś chłopak oberwał od ciebie piłką. — Zaśmiałam się na to wspomnienie. Jungkook strasznie ma twardą głowę, ponieważ po spotkaniu się z jego czupryną poleciała jeszcze w górę.
— Ah tak, dostał w głowę, ale nie przypominam sobie żebym mówiła głośno imię Cukra. — zmarszczyłam brwi próbując przypomnieć sobie coś takiego. A może? — Przynajmniej ja nie pamiętam. Muszę się spytać o to młodego. - uśmiechnęłam się do niej gdy dostałam wiadomość.
17.35 Osamotniony
Hej. Co tam?— Kto to? — zapytała niemalże od razu.
— Aaa, znajomy. — odpowiedziałam.
— Pokaż! — spojrzałam na nią. — Proszę. — westchnęłam podając jej telefon do ręki, a ona wydała z siebie ” jej „ — o kurczaczki! — wykrzyknęła po dostania komórki.
— Co? Coś się stało? Coś nie tak? — zapytałam zaniepokojona. — Yuqi?
— Ej, przyjdziesz do mnie jutro? Po piętnastej? Powiem ci coś wtedy na spokojnie. — wstukała coś w telefonie. — zapisałam ci mój numer. Spodziewaj się wiadomości. Ja muszę iść. Papa! — mówiąc to wstała z krzesła i wsunęła je z powrotem. Na pożegnanie dała mi szybkiego całusa na polik i wyszła. Czemu ona tyle o mnie wie i czemu po odczytaniu wiadomości tak się zachowała? Co ona wie, a czego ja nie?
CZYTASZ
Razem Jesteśmy Uśmiechnięci || m.yg
Short Story__________ - Chciałabyś żeby też tu był, prawda? - powiedział spokojnie razem ze mną patrząc na zachodzące słońce. Uśmiechnęłam się wdychając morskie powietrze. - Gdyby był ogólnie przy mnie stałabym się najszczęśliwszą osobą na świecie. Teraz też j...