Maraton 2/4
Przewróciłam się na plecy po czym usiadłam skrzyżnie i przeciągnęłam się. Zerknęłam na godzinę i rozejrzałam się wokół. Na środku nie było Yuqi, tylko ShuHua leżała rozwalona na praktycznie całej przestrzeni łóżka. Wygramoliłam się spod kołdry i przecierając oczy weszłam do kuchni, z której wcześniej słyszałam jak ktoś się po niej krząta. Jak się okazało była to wcześniej wspomniana Yuqi.
— Dzień dobry, wyspana? — zapytała jak zwykle promiennie się uśmiechając. Wyjęłam szklankę i nalałam do niej wody.
— Pomijając, że obydwie kręciłyście się jak smród po gaciach, to tak. W miarę jestem wyspana. — powiedziałam upijając napój wymownie patrząc na dziewczynę, która skrzywiła się wzruszając ramionami rozbawiona.
— Oj nie przesadzaj. Idź się szybko ogarnij i pomóż mi tu. Gospodyni urządza śniadanie. — powiedziała dumnie zakasając rękawy. Dopiłam wodę i podeszłam do walizki cicho wyciągając z niej ubrania, po czym przeszłam do łazienki. Wykonałam poranną rutynę i przebrałam się w szare dresy oraz luźną czarną koszulkę. Tak jak poprosiła Yuqi wróciłam do niej po raptem dziesięciu minutach. Nie miałam się po co stroić dlatego też nie widziałam potrzeby by marnować czas w łazience. Gdy pojawiłam się w kuchni dziewczyna od razu zagoniła mnie do krojenia różnych warzyw, ta w między czasie zajmowała się innymi rzeczami. Podczas przygotowywania śniadania rozwmiawiałyśmy na różne tematy starając się nie obudzić dziewczyny, która spała w salonie. Zamiast nas, zrobiła to reszta gdy zeszła na dół. W parę minut otaczająca nas cisza zamieniła się na piosenki z youtube'a. JungKook i Minnie przyszli do nas dołączając się do rozmowy oraz gotowania, a reszta rzuciła się na kanapę, na której jako jedyna na tą chwilę spała ShuHua. Cóż, raczej chciała spać. Dzięki dodatkowym rękom uwinęliśmy się szybciej ze śniadaniem i po rozłożeniu zastawy mogliśmy usiąść i zacząć jeść. Po powiedzeniu sobie smacznego każdy chwycił pałeczki i zaczął jeść.
— Są jakieś plany na dziś? — spytała SoYeon po przełknięciu jedzenia. Wszystkie spojrzenia skierowały się na Yuqi.
— Idziemy na plażę, to oczywiste! Potem na miasto na obiado-kolacje i dzień spędzony. — uśmiechnęła się do wszystkich i włożyła kolejną porcję ryżu do buzi. Czyli pół dnia siedze i nic nie robię. Nogi zamoczy się dwa/trzy razy i '' kąpiel '' zaliczona. Nie umiem pływać. Pomimo, że przyjechanie tu było moim marzeniem, nie chce wchodzić do wody powyżej bioder.
— I ustalamy to od razu. — odezwałam się przypominając sobie pomysły na jakie mogą wpaść. — Nie ma wrzucania do wody. Przynajmniej mnie.
— Czemu? To jest zawsze najlepsze. — spytał Jeon z zawiedzoną miną.
— Chcesz mnie utopić? Nie umiem pływać. Zresztą, ja mówię za siebie. Z innymi róbcie co chcecie. — wzruszyłam ramionami uśmiechając się pod nosem. Odłożyłam pałeczki najedzona. Gdy dziewczyny ogarnęły, co powiedziałam oburzone spojrzały w moją stronę powodując mój śmiech, a te, które siedziały po obu moich stronach lekko uderzył mnie w ramiona. Mówiłam im, że nie zamierzam wchodzić do wody więc nie rozumiem ich reakcji.
— Kupimy ci dmuchane koło albo rękawki. Nie martw się. — zażartował Jimin powodując u nas śmiech.
— To nie jest głupi pomysł! NaRim, idziemu kupić ci zestaw dziecięcy!
~
Zajęliśmy leżaki. Dziewczyny od razy zaczęły zdejmować ubrania by móc się poopalać i przy okazji pokazać trochę ciała. Każda miała inny strój kąpielowy, muszę przyznać że były całkiem ładne. Ja jako jedyna zostałam w ubraniach i usiadłam w cieniu. Chłopaki również pozdejmowali koszulki i spodnie i pobiegli do wody popychając się co jakiś czas. Przewróciłam oczami z uśmiechem. Jak dzieci.
CZYTASZ
Razem Jesteśmy Uśmiechnięci || m.yg
Cerita Pendek__________ - Chciałabyś żeby też tu był, prawda? - powiedział spokojnie razem ze mną patrząc na zachodzące słońce. Uśmiechnęłam się wdychając morskie powietrze. - Gdyby był ogólnie przy mnie stałabym się najszczęśliwszą osobą na świecie. Teraz też j...