Maraton 3/3
Zamyślona nałożyłam na talerz kawałek mięsa i razem z ryżem włożyłam go sobie do mięsa. Żułam powoli patrząc w stół. Nie potrafię przestać myśleć o dziwnej rozmowie z Min'em. Nie odpowiedział mi na moją wiadomość do niego więc nie wiem czy robił sobie ze mnie jaja czy nie. Wydaje się na człowieka mądrego, który nie robi sobie żartów z byle czego. Jednak mogę się mylić. Trudno w tych czasach poznać kogoś prawdziwego.
— NaRim! — zaczęłam się krztusić przez nagły okrzyk, który wystraszył mnie dość mocno. Siedząca obok mnie MiYeon zaczęła klepać mnie po plecach. Po chwili doszłam do siebie. Załzawiona spojrzałam na Yuqi. Nikt inny nie wydarł by się przy ludziach tak głośno.
— Porąbało cię? Chryste... — odkaszlnęłam i wzięłam łyk soku. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
— Odleciałaś. — powiedziała wzruszając ramionami. Spojrzałam na nią marszcząc brwi.
— Super, nie musiałaś mi pomagać przy lądowaniu. — wszystkie się zaśmiały po moich słowach.
— Tak czy siak. Chce zorganizować nam wycieczkę! — westchnęłam opierając się o krzesło. Wszystkie skupiły się na dziewczynie. — Będzie to za tydzień i wszystkie, powtarzam WSZYSTKIE... — spojrzała na mnie podkreślając to słowo. Uniosłam brwi patrząc na nią. Jest tego bardzo pewna. Za bardzo. —.... jedziemy do Busan! — ponownie się zakrztusiłam, jednak tym razem piciem. MiYeon ponownie zaczęła klepać mnie po plecach. Była przy tym bardzo delikatna. Czując na sobie wzrok założyłam noge na noge i wyprostowałam się wstrzymując kaszel.
— Kontunuuj. — gdy dziewczyny odwróciły wzrok zaczęłam się lekko uderzać w klatkę by kaszel przeszedł.
— Więc wyślę jutro wszystko dokładniej na naszej grupce. Do końca weekendu chce mieć wasze potwierdzenia, że będziecie.
— Mogę się wtrącić? — wymamrotałam podnosząc słabo rękę. — Chcesz jechać do Busan by się kąpać tak? — Yuqi potwierdziła kiwnięciem głowy. — Suuuper. Nie umiem ani pływać ani nie mam żadnego kostiumu.
— Nikt nie karze ci pływać Rim. — powiedziała SooJin z uśmiechem. — A kostium zawsze można kupić. Daj znać, chętnie ci pomogę. — oddałam dziewczynie uśmiech. Czyli moja wymówka nie wypali. Choć to prawda. Nigdy nie umiałam pływać. Mam małą traumę związaną z wodą.
— Ja też chcę. — zawołała ShuHua. Przybiłam sobie mentalnego facepalm'a. SoYeon miała rację, one nigdy nie chodzą w dwójkach.
~
Ostatni raz przejrzałam się w lustrze. Nie wyglądałam źle. Pogłaskałam psa po głowie i wyszłam z mieszkania. Po wyjściu z bloku stanęłam niepopodal niego czekając na SooJin, która zdecydowała się po mnie przyjechać. Zgodziłam się na to praktycznie od razu, średnio mi się widzi jazda autobusem. Pomimo, że to był mój stały środek transportu mam go dość. Po jakimś czasie usłyszałam trąbnięcie. Podeszłam do czarnego audi i wsiadłam na miejsce pasażera. Po przywitaniu SooJin ruszyła z miejsca najprawdopodobniej w stronę centrum.Nie jechałyśmy długo. Soo nie boi się jeździć i to pokazuje. Może dlatego tak szybko przejechałyśmy. Weszłyśmy do sklepu gdzie dziewcyzny od rauz zaciągnęły mnie do kostiumów. Wszystkie były... bardzo odkrywające. Znaczy, to są kostium więc muszą coś odkrywać, ale nie jestem do nich przekonana.
— Co myślisz o tym? — pokazała mi zwykły czarny dwuczęściowy kostium z srebrnymi kółkami przy piersiach. Nie był zły. Widząc mój dylemat uśmiechnęła się lekko. — Nie każe ci go kupować. Nie wiesz jak będziesz w nim wyglądać. Trzeba zobaczyć. — dziewczyna uniosła brwi i wyciągnęła strój w moją stronę. Po chwili wzięłam od niej rzeczy wzdychając. Robiłyśmy tak z kolejnymi. Dziewczyna podawała mi różne kostiumy, a ja bez komentarza odbierałam je od niej. Nie będę jej przeszkadzała. Niech się dzieje wola nieba. Zaczęłyśmy kierować się w stronę przymierzalni. Byłam obładowana przeróżnymi kostiumami, dziewczyny też parę sobie wzięły. Czułabym się dziwnie gdyby żadna z nich sobie nic nie kupiła. Szczególnie coś tak ważnego.
CZYTASZ
Razem Jesteśmy Uśmiechnięci || m.yg
Short Story__________ - Chciałabyś żeby też tu był, prawda? - powiedział spokojnie razem ze mną patrząc na zachodzące słońce. Uśmiechnęłam się wdychając morskie powietrze. - Gdyby był ogólnie przy mnie stałabym się najszczęśliwszą osobą na świecie. Teraz też j...