26

532 32 0
                                    

Maraton 3/4

Po wróceniu z plaży do domu każdy przebrał się w normalne ubrania by na spokojnie móc wyjść na miasto. Na szczęście dziewczyny wybrały już restaurację, do której idziemy, więc nie spędzimy większości czasu na błądzeniu i słuchaniu marudzenia typu '' nie chce tu, chodźmy gdzie indziej ''. Usiadłam na kanapie i włączyłam telefon przeglądając coś na nim w oczekiwaniu na pozostałych. Z dziewczyn naszykowałam się jako pierwsza, chłopakom zajęło to raptem dziesięć minut. Mi niewiele więcej. Miałam na sobie jasne jeansy z wysokim stanem oraz włożoną w nie koszulkę na długi rękaw w małe czerwone i białe kwiaty, buty miałam białe. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Jeśli chodzi o makijaż zrobiłam tylko lekkie kreski i pomalowałam usta błyszczykiem. Wyglądało to schludnie i nie rzucało się w oczy. Czyli w sam raz dla mnie. Jako biżuterie miałam jeszcze na sobie łańcuszek od YoonGi'ego. Żadko go zdejmuje, zdarza się, że czasem o nim zapominam.

— Nie wiedziałem, że masz tatuaż. — powiedział JungKook strasząc mnie przy tym. — Sory. — zaśmiał się lekko siadając obok. — Ale serio, nic nie mówiłaś. 

— Sądze, że tatuaż nie jest ważną informacją więc nie widziałam sensu żeby ci mówić, ale dzięki. — posłałam w jego stronę uśmiech i kontynuowałam przeglądanie instagrama. Nigdy nic na niego nie wrzuciłam, ale obserwuje na nim sporo osób. Po dwudziestu minutach w końcu gotowe dziewczyny zeszły do nas i po oznajmieniu, że możemy już iść każdy wyszedł z domu i weszliśmy do samochodu po czym ruszyliśmy w stronę wybrzeża, gdzie chyba znajduje się restauracja, w której planowane jest spędzenie wieczoru. Zdaje się na Yuqi, tak samo jak reszta. Po dojechaniu na miejsce i zaparkowaniu Yuqi z Minnie weszły do środka by zamówić jedzenie, a my poszliśmy na taras by zająć dla nas miejsca. Mieliśmy farta, ostatni stolik dla dziewięciu osób był na samym końcu w rogu. Każdy zajął swoje miejsca. Siedziałam zaraz przy barierce. Oparłam ręke na barierce i głowę o dłoń wpatrując się w śliczny widok. Restauracja położona była w idealnym miejscu, ponieważ można było oglądać zachodzące słońce, które malowało niebo oraz połowe wody. Zawsze marzyłam, żeby zobaczyć coć takiego. Nie pamiętam czy kiedykolwiek wyjeżdzałam z Seoulu. Przez to, że mój ojciec zostawił matkę ta nie miała czasu na wycieczki. Zamyślona wpatrywałam się w słońce z uśmiechem na twarzy nie zważając co się dzieje wokół mnie. Po prostu siedziałam.

— NaRim! Tutaj. — zdezorientowana odwróciłam się w stronę wołającego JungKook'a, który wyrwał mnie z zamyśleń. Widząc jak kieruje w moją stronę telefon posłałam mu słaby uśmiech, a ten w tym samym momencie zrobił zdjęcie. Posłał w moją stronę zachwycony uśmiech i odłożył telefon. — Byłaś najtrudniejszą osobą do sfotografowania z pozwolenia. W końcu mam was wszystkich! — wszyscy się zaśmiali, a ja przewróciłam oczami z uśmiechem. Nie lubię zdjęć to fakt, ten jeden raz dam mu tą satysfakcję. Po jakimś czasie kelnerki przyniosły nam jedzenie, po podziękowaniu każdy zaczął brać to co chciał kontynuując rozmowy, których tym razem słuchałam dość uważnie. W pewnym momencie temat zszedł na dzieciństwo. Oparłam się o krzesło i zaczęłam bawić palcami. Po jakimś czasie wstałam od stołu oznajmiając, że idę do łazienki. Prawda była taka, że po prostu chciałam uciec od jakichkolwiek pytań, które mogę się założyć, że w końcu bym się ich doczekała. Żeby nie być gołosłowną weszłam do łazienki. Oparłam się o umywalkę przeglądając w lustrze. Nic się nie zmieniło do czasu gdy się przebrałam więc nie wiem po co to robię. Po pięciu minutach stania jak kołek przed lustrem bez powodu umyłam ręce i wyszłam z łazienki. Mam nadzieje, że przez tą krótką chwilę zdąrzyli zmienić temat. Byłabym z tego powodu bardzo zadowolona. Gdy byłam już praktycznie przy wyjściu zderzyłam się z kimś, większość napoju, który niósł na tacy wylał się na mnie, a drugą szklankę, która prawie się zbiła, złapałam wylewając raptem trochę. Plus jest taki, że nie tylko je jestem poszkodowana. Chłopak również został polany. Może mniej niż ja, ale jednak.

— Bardzo, bardzo przepraszam! Ja cię nie zauważyłem, przepraszam! — powtarzał po odłożeniu tacy i wzięciu ręcznika od kelnerki, która szybko zareagowała. Próbował wytrzeć mi koszulkę, ogarniając co robi podał mi rzecz drapiąc się po głowie zakłopotany. Przyjęłam od niego mały ręcznik wycierając tyle ile mogę. Ubrań nie wysuszę od tak.

— I tak tyle dobrze, że to zwykła woda, a nie sok. — westchnęłam unosząc wzrok na chłopaka. Miał kulisty kształt twarzy i dość małe oczy. Nos miał zgrabny, a usta były lekko wąskie. Brązowe włosy opadały mu na czoło lekko nachodząc na oczy. Zmarszczyłam brwi lustrując go wzrokiem ponownie. Mam dziwne wrażenie, że już go gdzieś widziałam. — Czy my się już gdzieś nie widzieliśmy? — spytałam w końcu dziękując kelnerce oraz pomagając jej sprzątać. Chłopak również zaczął pomagać.

— Nie wydaję mi się. — powiedział i wstał gdy wszystko było uprzątnięte. Kelnerka podziękowała nam i wróciła do swoich obowiązków. 

— Napewno? — chłopak przyjrzał mi się lepiej po czym kiwnął głową zgadzając się ze swoimi wcześniejszymi słowami.

— Oh, okej.

— Mogę ci się jakoś odpłacić za tą sytuację? — spojrzałam na siebie.

Nie, raczej nie. Nie zapłacisz mi za mokre ubrania, nie popadajmy w paranoje. Po prostu uważaj. Przy następnym razie możesz trafić na kogoś bardziej wybrednego. 

— Naprawdę przepraszam. — posłałam w jego stronę marny uśmiech i wróciłam do stolika klnąc co chwile pod nosem. Jak nigdy nie przeklinałam, tak teraz wiązanki same wskakują mi na język. Odsunęłam krzesło i usiadłam trochę za bardzo zwracając sobą uwagę.

— NaRim? Wszystko okej? Czemu jesteś mokra? — spojrzałam na SooJin zaciskając szczęke.

6 Po prostu wpadłam na niezdarnego chłopaka, który akurat niósł jebane szklanki na jebanej tacy i jebana woda postanowiła wylać się na mnie. — powiedziałam wywołując szok u każdego.

— Ty i przeklinanie? — spytał JungKook z niedowierzającą miną. — Kim był chłopak, który wyzwolił u ciebie te słowa. Chcę go poznać. — zażartował, powodując u niektórych śmiech, a u innych lekkie uśmiechy. Ja sama uśmiechnęłam się pod nosem, jednak odwróciłam głowę by tego nie widzieli. Westchnęłam, a reszta kontynuowała jakiś temat, do którego dołączyłam się gdy ochłonęłam. 

POV S
J.k 19.46

( Oczywiście, wyobraźcie sobie białe włosy;) )

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

( Oczywiście, wyobraźcie sobie białe włosy;) )

Uśmiechnąłem się pod nosem i zapisałem zdjęcie. Wyglądała cudownie, jej włosy... nie spodziewałbym się tego po niej.

? 19.48
Do zobaczenia jutro.

Razem Jesteśmy Uśmiechnięci || m.yg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz