24

544 36 0
                                    

Maraton 1/4

— NaRim... obudź się, jesteśmy na miejscu. — zdezorientowana spojrzałam na JungKook'a, który był odpowiedzialny za moją pobudkę. Uśmiechnął się czule widząc moją śpiącą twarz. Poczekałam aż każdy wysiądzie przeciągając się w tym czasie i układając włosy, by chociaż w połowie wyglądały normalnie. Wygramiliłam się z samochodu i rozejrzałam wokoło. Myślałam, że będziemy w jakimś hotelu, a staliśmy przed dość bogato wygladajacym domem rodzinnym. Domem.... dla mnie wyglądała jak willa.

— Myślałam, że będziemy w hotelu... albo coś. — powiedziałam gdy znalazłam się w środku rozglądając się szybko po salonie. Yuqi się zaśmiała.

— To dom mojego wujka. Pozwolił na się tu ugościć na czas wycieczki. Fajnie, nie? — uśmiechnęła się do mnie szeroko i pobiegła z powrotem do samochodu. Pokazałam jej lekkiego kciuka w górę i uśmiechnęłam słabo czego nie widziała. Dzielona łazienka ze wszystkimi, super. Wróciłam do samochodu na prośbę którejś z dziewczyn i pomogłam z kolejnymi rzeczami. SoYeon powiedziała, że nie ma co robić zakupów w Daegu bo najzwyczajniej będą się gnieść między nami i pod swoim ciężarem, dlatego mamy je zrobić zaraz po rozpakowaniu i przydzieleniu pokoi. Po jakimś czasie gdy wszystkie nasze rzeczy były w salonie zaczęliśmy dyskusje na temat rozdzielaniu pokoi. — Więc tak, są trzy pokoje, w których zmieszczą się po dwie osoby i salon, gdzie mogą spać aż trzy. — praktycznie każdy słuchał uważnie Yuqi. Najwidoczniej to było dla nich najważniejsze, kto z kim śpi.

— Może żeby było sprawiedliwie to chłopaki będą razem w pokoju. — zaproponowałam rozglądając się po każdych. — Chyba, że nie to wiecie... SooJin pewnie by była z Jimin'em, a Jung....

— To jest jak najbardziej fair. Chłopaki są razem w pokoju, więc się zamykają. Teraz my. — wtrąciła się Minnie zgadzając się za wszystkie z moją propozycją. W chwile ucichłam spuszczając wzrok.

— Papier, kamień, nożyce? — spytała uśmiechnięta MiYeon zadowolona swoim pomysłem. Zmarszczyłam brwi. Serio jest to dla nich taki problem z kim będą w pokoju? Przecież to tylko noc. Nie ma znaczenia, która będzie obok.

— Dawaj. — Tak jak powiedziały, tak zrobiły. Zaczęły grać między sobą, która będzie z którą. Nie za bardzo wiedziałam na jakiej zasadzie ma to polegać, ponieważ nie grałam. Dla mnie jest to bez różnicy, w którym pokoju i z kim. Byle się wyspać. Po jakiś piętnastu minutach w końcu zaprzestały. Razem z chłopakami czekaliśmy z niecierpliwością by dowiedzieć się, która będzie z którą! Naprawdę...

— MiYeon i Minnie, ja i SoJeon, oraz ShuHua, Yuqi i NaRim. — poinformowała nas SooJin. Westchnęłam.

— Naprawdę zajęło wam to aż piętnaście minut? — spytał JungKook, który chyba czyta mi w myślach. Miałam to samo powiedzieć, ale mnie uprzedził. — Dziewczyny, wy tam tylko śpicie. Nie spędzacie tam całego dnia! — dziękuję! W końcu ktoś im to powiedział. Dzięki bogu, że to nie ja.

— Oj tam! Zabierajcie graty do pokoi i trzeba iść po zakupy. Mam nadzieję, że jeszcze będzie jakiś otwarty bo takto jesteśmy bez kolacji. — zaśmiała się wciągając dużą walizke po schodach.

— Pierwsza zajmuje łazienkę więc odpadam z zakupów! — krzyknęła na cały dom SooJin. Westchnęłam podsuwając swoją małą walizkę pod ścianę. Jeśli wytrzymam tu z nimi te trzy dni to będzie cud... coś czuję, że większość obowiązków jakie będą tutaj do zrobienia będą należeć do mnie...

— NaRim, Jimin, pójdziecie ze mną? — spytała Song zrezygnowana. Uśmiechnęłam się lekko w jej stronę i potwierdziłam ruchem głowy. Park również się zgodził. — Ekstra! Dajcie mi pięć minut. — zniknęła mi z widoku. Schowałam telefon i portfel do bluzy po czym poszłam na korytarz by założyć buty. Po chwili dołączyli do mnie Jimin z Yuqi i gdy założyli buty wyszliśmy z domu, a potem z posesji zamykając furtkę, która była na kod. Rozmawiając na różne tematy kierowaliśmy się w stronę sklepu. Obawiam się ceny za zakupy. Jedyny plus jest taki, że poszliśmy w trójkę, a nie całą paczką. Wtedy nie byłoby limitów. O to mogę się założyć. Chodzili by za nami i co chwile dokładali coś do koszyka pod pretekstem " będzie na następny dzień, napewno się zje ". Po około dziesięciu minutach drogi znaleźliśmy się w sklepie. Chyba nawet jednym z lepszych w okolicy.

Razem Jesteśmy Uśmiechnięci || m.yg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz