Game Start

1.3K 57 25
                                    

Tae Pov

Wielu ludzi określa mnie mianem Geeka, to termin który na przestrzeni lat, mocno się do mnie przyssał, jak pijawka, i nie wygląda na to by w najbliższym czasie mógłbym się go pozbyć. Jednak wcale mi to nie przeszkadza. Nie uważam tego określenia za obraźliwe i nie razi mnie gdy ludzie używają go by opisać moją osobę. To akurat mnie nie denerwuje, w przeciwieństwie do wielu innych zasranych rzeczy w moim marnym życiu.

Uczniowie z mojej klasy widzą we mnie tylko maniaka komputerowego który już dawno zerwał kontakt z rzeczywistością. Moje oceny, z wyjątkiem informatyki, są na poziomie piwnicy, czyli niestety bardzo nisko. Moich przyjaciół znam tylko z wirtualnych gier, a moja jedyna 'dziewczyna', którą miałem w całym swoim życiu, nazywała się Piekielna_Masakra71. Byłem z nią, w grze online, w związku małżeńskim, dokładnie przez 2 miesiące, 3 dni, 5 godzin i 43 sekundy. Ale nawet ona mnie zostawiła, gdy pojawił się ktoś z wyższym poziomem i lepszą zbroją.

Tak naprawdę mnie to nie zabolało. Wszystko co o niej wiedziałem to fikcyjna nazwa, która cały czas świeciła się na niebiesko, nad jej avatarem i to że była trzy lata młodsza ode mnie, czyli miała15 lat. Ale i w tym wypadku mogła kłamać, kto wie, za jej delikatnym charakterem mógł się ukrywać jakiś dziad w podeszłym wieku, ale nawet gdyby okazało się to prawdą, to i tak by mnie to nie ruszyło. Przecież nie odgrywało się to w realu.

Bardziej niż fikcyjne rozstanie, zabolało mnie, związane z tym, wyrzucenie z gildii, nie licząc już tego całego złota które musiałem zapłacić za 'rozwód'. Można by pomyśleć, że koszt za to, poniesie ten jej nowy fagas ale i w tym wypadku się myliłem. Wygląda na to że, ani mój los tutaj, ani los w mojej grze, nie planuje mnie wesprzeć tylko daje kopa w dupę.

Wściekły, wyłączyłem monitor i rzuciłem mój nowy zestaw słuchawek, na biurko. Byłem gotów na poświęcenie mojego złota by zapłacić tej smarkuli, mając pewność że w końcu zostawi mnie w spokoju, ale tego że wyrzucą mnie z mojej własnej gildii, którą sam stworzyłem, to się nie spodziewałem. Po prostu wkurwiło mnie to na maksa.

Wiele osób powiedziało by że przesadzam. Uważają że od tych gier, totalnie wali mi na łeb. Niestety do tej grupy należą również moi rodzice. Nie rozumieją mojej pasji do grania i nazywają to moim 'głupim hobby' albo 'sposobem zmniejszenia stresu dla niedojrzałych chłopców', ale dla mnie jest to czymś więcej.

Dla mnie to świat, do którego mogę uciec, gdy tutaj w moim prawdziwym życiu wszystko wymyka się spod kontroli. W tej fikcyjnej oazie, w której nie ma codziennych problemów, jestem kimś więcej niż tylko outsiderem bez przyjaciół. Bynajmniej byłem kimś więcej, dopóki moi tak zwani przyjaciele nie wypierdolili mnie z tej usranej grupy.

Przypomnę jeszcze że tutaj nie można mnie tak łatwo zranić.

Obelgi kierowane w moją stronę nie uderzają mnie tak bardzo, jak w rzeczywistości słowa wypowiedziane prosto w twarz. Można tu łatwiej znaleźć przyjaciół. Ale co najważniejsze, nie jestem tutaj wyrzutkiem.

Jestem tam otoczony ludźmi, którzy mają tą samą pasję co ja, lubią te same rzeczy i tak samo jak ja nie pasują do świata realnego.

W tamtym świecie nie czuję się tak bardzo samotny jak tutaj. Pomimo tego, że i tak nie ruszam się z miejsca tylko patrzę w monitor uspokajam się, grając odcinam się od realnych problemów.

Mój wzrok pada na zegarek cyfrowy który znajduje się obok komputera. Znów nie zorientowałem się jak ten czas szybko leci, gdy siedzi się w prawie całkowicie przyciemnionym i zamkniętym pomieszczeniu, nawet gdy jest się w pełni świadomym tego, że następnego dnia pisze się bardzo ważny sprawdzian z matematyki. A w moim przypadku za niespełna dwie godziny.

Już teraz wiem czego będę musiał się na wysłuchiwać, prezentując moim rodzicielom czystą jedynkę. 'Te gry za bardzo cię rozpraszają' na pewno usłyszę ten komentarz i mają rację. Ja wolę grać niż uczyć się na sprawdzian, dla mnie nauka oznacza stres, a stresu staram się unikać jak ognia. 

Gdy ponownie usłyszałem, tak dobrze znany mi głos powiadomienia, znów usiadłem na obrotowym krześle i przysunąłem się bliżej biurka. Założyłem słuchawki i włączyłem monitor, tylko po to by po chwili zmarszczyć brwi.

Wiadomość pojawiła się w grze w którą ostatnio gram, ale w osobnym okienku. Nie ma tam postaci która powinna się wyświetlić na polu, po zalogowaniu. Logo tej gry składa się z dwóch skrzyżowanych z sobą skrzydeł, niebieskiego i białego, na których pojawiło się owe okienko.

Wings Of Freedom

Tak nazywa się ta gra.

Tak naprawdę nie wygląda to zbyt obiecująco. Nie zawiera żadnych informacji dotyczących tego co znajduje się w środku i do tego nie mam zielonego pojęcia, jak to okienko mogło się w ogóle samo otworzyć. Może to jakiś rodzaj reklamy, ale dlaczego jedna gra promowała by drugą grę, która mogłaby stanowić konkurencję dla tej pierwszej?

Spinam na moment swoje mięśnie, gdy nagle otwiera się drugie okno zawierające jakiś tekst. Zdezorientowany, jeszcze bardziej przysuwam krzesło bliżej biurka i zaczynam czytać.

Drogi Taehyungu,

Zostałeś zaproszony przez Sungjae, jako potencjalny gracz do świata Wings Of Freedom.

Nie chodzi tutaj o klasyczną grę MMORPG, tylko o taką, która będzie miała wpływ na twoje realne życie i na życie ludzi znajdujących się w twoim otoczeniu. Poprzez grę i rozwiązywanie zadań, nie tylko dostaniesz możliwość podwyższenia swojego poziomu ale również zarobienia prawdziwych pieniędzy które będziesz mógł legalnie wydać, na wszystko czego zapragnie twoje ciało i dusza. Ale zanim zdecydujesz się na rozpoczęcie tej gry, chcielibyśmy cię ostrzec. Zanim się zalogujesz, zastanów się nad tym bardzo dobrze, bo jeśli to zrobisz nie będzie już odwrotu. Twoim celem będzie zabijanie, zabijanie będzie oznaczać twoje przetrwanie.

Czy jesteś gotowy na to by rozpocząć grę w twoim świecie?

Gotowy do gry której jedynym celem jest śmierć?

TAK NIE

Co do diabła? Od kiedy otrzymuje się zaproszenia do gry w ten sposób? I od kiedy ja takie dostaję? Jedyni ludzie z którymi gram, są mi kompletnie obcy. Ale jeszcze żaden realny znajomy nie wysłał mi zaproszenia, nawet się tego nie spodziewałem, że ktoś z mojej klasy gra w coś takiego.

Chociaż nie do końca rozumiem na czym to polega. Już od paru minut hipnotyzowałem monitor. Trochę mnie ten fakt zaciekawił. Skoro chłopak z mojej klasy, który jest dość popularny, gra w tą grę to musi być ona bardzo dobra, prawda?

Chyba nie zaszkodzi jak na chwilę tam zajrzę, myślę że może być całkiem fajnie zaprojektowana. Z elementem śmierci i walki o przetrwanie, może być to całkiem fascynujące przeżycie. W mojej dotychczasowej grze utraciłem już prawie wszystko. Moich przyjaciół, moją gildię i moje złoto, a więc nie mam nic do stracenia. Przynajmniej mogę ją wypróbować i zobaczyć jaka jest.

Ulokowałem się jeszcze wygodniej na krześle i przesunąłem kursor myszki na słowo TAK Wiadomość znika zamiast niej pojawia się całkiem nowe pole, a ja znów czuję to miłe mrowienie, związane z rozpoczęciem nowej i nieznanej mi gry, które rozprowadza się po moim ciele, gdy naciskam przycisk:

GAME START  

___________________________

A więc moje drogie skarby jak widzicie postanowiłam również iż opublikuję opowiadanko 'Virtual Reality' w wersji taekookowej. Dlaczego? Bo naszła mnie taka ochota XD na początku planowałam cofnąć publikacje oryginalnej książki aż do czasu kiedy skończę tą przeróbkę, ale stwierdziłam że to nie będzie fer dla tych osób które już czytają 'VR' i są przy któryś tam z kolei rozdziale (ja bym się na ich miejscu wkurzyła gdyby autor tak zrobił XD)   i teraz zależy od was czy będziecie cierpliwie czekać na kolejne rozdziały nie wiedząc co nastąpi dalej i mieć niespodziankę, czy będziecie podglądać oryginał, to już zależy od was   🤷😆 no to miłej lektury wam życzę kochani  😘😘😘💞💕💓💗💜💞💜💓💗💕 i  mam nadzieję że się wam spodoba  😊    

Virtual Reality  ᴷᴼᴼᴷᵀᴬᴱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz