Game Seventyfour

224 26 5
                                    

Tae Pov

''Ten cholerny idiota.'' Mamroczę cicho, zapominając o tym że kilka metrów od nas bawi się Hoseok, układając puzzle które przedtem przyniósł mu Min. Jimin zerka krótko na małego by upewnić się, że ten nie słyszał naszej rozmowy i odwraca się do mnie.

''Idiota, to byłby raczej dla niego komplement. Na szczęście w budynku nie znajdywała się żadna inna osoba, która mogłaby na tym ucierpieć. Mówi, próbując uspokoić mnie swoim uśmiechem. Zaciskam ręce na białym prześcieradle wpatrując się w nie tępo i gorączkowo rozmyślam nad tym co przed chwilą usłyszałem.

Nawet jeśli zabrzmi to cholernie nieczule, kiedy Chim opowiadał mi o tym postrzelonym pomyśle Kooka z ładunkiem wybuchowym, w moich myślach nawet na sekundę nie zagościł żaden uczeń, nauczyciel lub inny człowiek, który mógłby zostać zraniony. Myślałem przez cały czas tylko o tym co by było gdyby się pomylił, jeśli Nemezis by go okłamała.

Wtedy ja również byłbym już martwy, ale sama myśl o tym że on ryzykował swoje życie, by mnie uratować sprawia, że czuję złość i smutek jednocześnie. Gdyby teraz tu był ochrzaniłbym go z góry do dołu. Zapytałbym się go co w niego wstąpiło i jak bardzo wielkim jest debilem, by wpaść na taki pomysł.

Gdyby umarł przeze mnie, nie wybaczyłbym sobie tego nawet po śmierci.

''Wyglądasz na bardzo wkurzonego.'' Stwierdził Park, przechylając głowę w bok.

''Bo jestem bardzo wkurzony.''

''Ponieważ cię uratował?''

Kręcę przecząco głową. ''Ponieważ sam naraził siebie na niebezpieczeństwo! Myślisz że gdybym był przytomny to chciałbym tego?''

''Nie.'' Mówi łagodnie, od razu konfrontując mój gniew z swoim spokojem. ''Ale co byś ty zrobił na jego miejscu? Myślisz że byłbyś w stanie patrzyć na śmierć człowieka którego kochasz?''

Jego wzrok znów pada na drobną sylwetkę chłopczyka, który całą swoją uwagę poświęca zabawie tym samym nas ignorując. Wzrok którym obdarza małego, podsuwa mi odpowiedz jakiej by on udzielił. Jean i Hobi to jego rodzina są dla niego wszystkim co się liczy i wszystkim czego potrzebuje do życia.

Mam matkę i ojca ale najbardziej kocham Jungkooka. To on jest dla mnie najważniejszą osobą.

Wbijam paznokcie w białą kołdrę i nawet nie odważam się podnieś wzroku, ponieważ wiem, że to co mówi jest prawdą. Nie mogę być zły na Jeona, zrobiłbym to samo, nawet się nie zastanawiając.

Nie.

Ja nawet zdołałbym posunąć się kawałek dalej. Wysadził bym w powietrze nawet całe miasto, gdyby tylko to mogło uratować mu życie.

Może za tą myśl powinienem się wstydzić, ale gdy kocha się kogoś bezgranicznie, czy nie jest się w stanie, zrobić wszystko dla tej osoby? Prawie każdy ma jakąś osobę którą kocha, obojętnie kogo, czy to twój chłopak, dziewczyna, rodzice , rodzeństwo lub przyjaciele. Gdybyś musiał wybrać pomiędzy jedną z tych osób a innymi tysiącami nieznanych ci istnień, cobyś zrobił?

''Hej.'' Jego głos znów porywa mnie do rzeczywistości i uwalnia od myśli nad którymi się teraz zastanawiałem. Z delikatnym uśmiechem kładzie dłoń na mojej . ''Już nie musisz się martwić o to, że gra ci go odbierze.''

''Co masz na myśli?'' Zdezorientowany przechylam głowę w bok próbując wyczytać odpowiedz z jego twarzy, ale nie wiem o co mu chodzi. ''Dopóki gra istnieje zawsze będę się martwił, jak mam 'wyłączyć' to uczucie?''

Chłopak zaczyna się śmiać i nawet jak już przestaje, to szeroki uśmiech nie schodzi z jego twarzy. ''Nie musisz już się martwić , ponieważ WOF już nie istnieje.''

Patrzy na mnie wyczekująco i chociaż zakodowałem przekaz jego słów, to nie umiem sobie tego wyobrazić. Po prostu nadal na niego patrzę i czekam aż ponownie wybuchnie śmiechem, mówiąc mi że mój wyraz twarzy go tak rozbawił, ale tego nie robi. Zamiast tego teraz spogląda na mnie całkowicie poważnie.

''Tae, zrozumiałeś mnie?'' Mówi zaczynając machać ręką tam i z powrotem przed moimi oczami, ale nawet gdyby teraz przyłożył mi z liścia to i tak nie byłbym w stanie na to zareagować. Poruszam ustami, ale nie jestem wstanie nic powiedzieć.

''Nadal nie rozumiem. Mówiąc że już nie istnieje, co masz na myśli?''

''Dokładnie tak jak to powiedziałem. Yugyeom zginął podczas eksplozji.'' 

Chociaż nadal jeszcze do mnie wszystko nie dochodzi, to moje serce zaczyna bić szybciej z radości patrząc na twarz Parka realizuję, że nie jestem jedyny któremu nadal trudno w to uwierzyć. Blondyn powtarza te słowa ponownie jasno i wyraźnie.

''Gra się skończyła, Taeś.''

Virtual Reality  ᴷᴼᴼᴷᵀᴬᴱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz