Game Thirtyfive

312 32 1
                                    

Jungkook Pov

Od razu rozpoznaję tą rudą czuprynę Jimina, który siedzi w najciemniejszym kącie baru. Ten chłopak ma idealny wygląd i sporą dawkę pewności siebie, więc nie ma się czemu dziwić, że faceci lecą do niego jak ćmy do ognia. Niby taki niewinny, ale to wielka zmyłka, nienadaremno jest numerem 6 w rankingu tej gry. Niestety nie jestem tutaj po to, by prawić mu komplementy, zaaranżowałem to spotkanie z całkiem innego powodu.

Ciężko wzdychając, opadam na krzesło na przeciwko niego i przejeżdżam ręką po swoich włosach, zaczesując je do tyłu. Sam nie wiem dlaczego tak bardzo się spieszyłem, myślę że po prostu chciałem uciec od Taehyunga i to jak najszybciej. Bliskość szatyna jest dla mnie niebezpieczna, to właśnie przez takie momenty, spędzone z nim, zaczynam mniej myśleć i robić takie absurdalne i idiotyczne rzeczy jak przedtem w samochodzie.

''To pierwszy raz, kiedy pytasz sam od siebie o spotkanie, więc sprawa musi być poważna.'' Pije swojego drinka z szklanki przez słomkę. Nadymając policzki i wypuszczając powietrze, robi w alkoholowej cieczy bąbelki, co powoduje że wygląda teraz jak dziecko. Ignoruję te jego dziwaczne nawyki. Splatam z sobą swoje palce na blacie stołu z zamiarem przejścia do konkretnego tematu.

Park patrzy na mnie wyczekująco, prawdopodobnie spodziewając się najgorszego, z najgorszych rzeczy na świecie i prawdopodobnie też tak będzie. Ten chłopak jest jedną z osób w moim życiu, której mogę nadać miano 'przyjaciel'. Jedyną osobą którą mógłbym prosić o pomoc, gdybym kiedyś naprawdę wpadł w poważne tarapaty, ale nawet pomimo tego jest mi niezwykle trudno się przed nim otworzyć. 

Gdy twoje dotychczasowe życie składało się tylko z tajemnic, to czasami powiedzenie prawdy jest nie tylko skomplikowane, ale wręcz niemożliwe. Moi rodzice nie wiedzą o mnie nic oprócz kłamstw, to samo dotyczy moich kolegów z klasy i szkoły. Więc stwierdzenie że ChimChim jest jedynym człowiekiem który tak naprawdę mnie zna, nie jest zbyt przekoloryzowane. Zna mnie takiego jakim naprawdę jestem. On również jako jeden z niewielu, wie o prawdziwym powodzie mojego dołączenia do gry i może dlatego jest mi teraz tak ciężko wydukać z siebie jakiekolwiek słowo, które opisywałoby to co teraz czuję.

''Może to nie jest wcale aż tak poważną sprawą jak ci się wydaje, chociaż w sumie sam nie wiem...'' Palcami dłoni masuję swoje skronie i wpatruję się w drewniany blat stołu tak intensywnie, że można by powiedzieć, iż oczekuję od niego pomocy. Nie wiem co mam powiedzieć, ta sprawa jest tak nieprzyjemna, nawet nie widzi mi się przy nim o tym wspominać, ale sam sobie z tym nie poradzę, muszę się komuś wygadać, to jest silniejsze ode mnie.

''Boże, Kook.'' Pochyla się do przodu bliżej mnie i palcami pstryka mi w czoło. ''Człowieku wyduś to w końcu z siebie.'' Ponownie bierze słomkę między swoje wargi i dalej pije kolorowy napój, wpatrując się we mnie z wyczekiwaniem. Normalnie  ognistowłosy jest bardzo uczuciową osobą troszczącą się o przyjaciół, która daje ci czas jakiego potrzebujesz, ale rozumiem że w tym momencie akurat się śpieszy.

Prawdopodobnie spędzał czas z Yoongim, a ja napisałem do niego w środku nocy prosząc o spotkanie. Gdyby on chciał się spotkać tylko po to, by tak bezczynnie siedzieć i nic nie robić, zareagowałbym chyba wybuchem złości. Wspominałem już że Min i Park są razem? Nie? To robię to teraz. 

''Chodzi o Taehyunga. To ten chłopak który dostał się do gry przez fałszywe zaproszenie.''

''Oczywiście że wiem kogo masz na myśli. Zabiłeś jego chłopaka. Tego jak mu tam było...''

Zirytowany przewracam oczy. ''Sungjae nie był jego chłopakiem.''  

''To dlaczego tak bardzo przeżywał jego śmierć?'' Wpatruje się we mnie wielkimi, brązowymi oczami tak jakby nie było na to innego logicznego wyjaśnienia, ale ja kiwam przecząco głową. ''Czy naprawdę jest to w tym momencie aż tak ważne?'' Pytam, nie oczekując jakakolwiek odpowiedz, a rudzielec wzrusza tylko ramionami.  

''W każdym razie wiesz o tym, że Yugie-ssi chce bym go do niego przyprowadził.''

''Tak wiem, przecież mi o tym mówiłeś.'' Odkłada swoją szklankę na bok i nagle pochyla się do przodu, patrząc na mnie poważnym wzrokiem. Ten figlarny uśmiech który zawsze gościł na jego twarzy i zrelaksowany sposób bycia z którym idzie przez życie, w jednej chwili znikają. ''Jedyne czego nie wiem... to dlaczego jeszcze tego nie zrobiłeś? Dlaczego nie oddasz mu tego chłopaka, dlaczego każdego dnia ryzykujesz dla niego życie, zamiast w końcu przekazać go bratu i mieć tą cholerną grę z głowy?''

W jego głosie nie słyszę wyrzutów, nie obwinia mnie za to wszystko co wydarzyło się ostatnio w moim życiu. Ale uświadamia mi bezpośrednio, że wszystkiemu mogłem zapobiec, oddając Kima w ręce brata, tak jak on tego sobie życzył od samego początku. To pytania 'dlaczego tego jeszcze nie zrobiłem?' zadaję sobie sam. Ta myśl pojawiła się już w mojej głowie dużo wcześniej, nie po tym co się stało kilka godzin temu, co jeszcze bardziej mnie dezorientuje.

''Przespałem się z nim, Jimin.'' Mówię dalej nie pozwalając mu na zadanie kolejnego pytania. ''Nie zrobiłem tego ponieważ akurat miałem ochotę zaspokoić swoje pożądanie, nie była to także wina alkoholu którego wtedy wypiłem, zrobiłem to bo wydawało mi się to właściwe takie naturalne, bez jakiegokolwiek przymusu.''

A najgorsze w tym jest to, że zrobiłbym to ponownie w każdej chwili. Żałuję tego, ponieważ wprowadziło to w moje życie kompletny chaos, ale żałowanie czegoś nie oznacz tego, że więcej się już danej rzeczy nie zrobi, a w tym konkretnym przypadku powtórzyłbym to jeszcze z tysiąc razy na nowo.

Czekam na to aż Park znów pstryknie mi palcami w czoło, aż podskoczy z miejsca by mi wygarnąć jakie to było głupie z mojej strony, albo oskarży mnie o to że straciłem tak po prostu mój cel z oczu, ale nic takiego się nie dzieje. Gdy podnoszę swój wzrok, ognistowłosy tak samo jak przedtem spokojnie siedzi, opierając ręce na stole, wpatruje się we mnie. Jednakże tym razem jego wyraz oczu się zmienił. 

Znów stał się tą troskliwą kluchą, która bardziej zachowuje się jak matka, a nie wieloletni kumpel. '' I co teraz zrobisz?'' Pyta Chim. 

''Nie wiem.'' Potrząsam głową i patrzę na niego błagając w myślach o pomoc. ''Nie wiem, czy dam radę zrobić to, czego żąda ode mnie Yugyeom.'' 

Virtual Reality  ᴷᴼᴼᴷᵀᴬᴱOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz