Rozdział 2

1.8K 126 78
                                    

Było ciemno. Harry leżał na łące, obserwując gwiazdy. Nie czuł zimna, mimo że powinien. Teraz liczyło się dla niego tylko to, że w końcu może liczyć na chwilę dla siebie. Zapomniał już, jak dobre to może być uczucie.

Lumos maxima — powiedział cicho i wypuścił ze swojej różdżki duże światło, które nad nim zawisło. Wziął do ręki książkę, którą właśnie przerabiał. Stwierdził wcześniej, że w końcu musi zajrzeć do tego, czego tak bardzo nienawidził-historii. Czuł jakąś dziwną, niewytłumaczalną potrzebę zagłębienia się w to wszystko.

Szybko jednak zdał sobie sprawę z tego, że historia powstania czystokrwistych jest naprawdę ciekawa. Obserwował drzewa genealogiczne tych niesamowicie potężnych rodzin i doszedł do wniosku, że wiele rzeczy nie wiedział.

Złapał delikatnie za róg kartki, jak gdyby bał się, że choć troszkę pogniecie książkę, którą zaczął tak bardzo cenić.

Przeszedł na kolejną stronę, opuszczając historię Malfoyów. Jego oczom ukazał się herb Potterów.

Uśmiechnął się, starając jednak nie myśleć za bardzo o swojej przeszłości. Spojrzał na postacie swoich rodziców, które uśmiechały się do niego radośnie, jednak wyraźnie było zaznaczone to, że nie było ich już na tym świecie.

Zauważył swoją podobiznę, która do niego żywo machała i gestykulowała, jak gdyby zauważyła w nim coś ciekawego. Przewrócił oczami i wczytał się w historię swoich przodków, pragnąc odkryć lepiej swoje korzenie.

Potterowie od zawsze byli rodziną potężną magicznie i politycznie. Na koncie tego rodu jest bardzo duża ilość osiągnięć, takich jak chociażby stworzenie przez Henry'ego Pottera wielu powszechnie używanych czarów, albo pokonanie przez Harry'ego Pottera jednego z najsilniejszych czarnoksiężników na świecie.

Mimo wszystko dziwnie czuł się, czytając o swojej rodzinie, dlatego też przeszedł na kolejną stronę.

Jego oczom ukazały się nieznane mu twarze, wszystkie poważne, stojące sztywno. Ci ludzie, mimo, że nie stali obok niego, aż bili pewnością siebie i władzą. Ich spojrzenia były chłodne, postacie patrzyły na niego z dystansem.

Dotknął ich herbu i powiększył go. Teraz na połowie strony widać było ten nadruk, który błyszczał jak wypolerowany diament. Kiwał się delikatnie na stronie i Harry zrozumiał, że symbolizuje to odbijanie promieni słonecznych od owego kształtu. Potter zdał sobie sprawę, że to miało przekazać, że ta rodzina jest czysta i złota jak słońce.

Rodzina Reyów jest jednym z najstarszych, czystokrwistych rodów. Rzadko zdarza się tak, aby dany ród przetrwał tyle lat, jednocześnie nie splamiając się mugolską krwią. Od zawsze bowiem Reyowie byli czyści. Jednak warto zwrócić uwagę, że owa rodzina od wielu pokoleń była wyraźnie zadeklarowana światłu, nie mroku. Nie zarejestrowano jednak ani jednego członka tego starożytnego i potężnego rodu walczącego na Drugiej czy też Pierwszej Wojnie Czarodziejów. Warto więc jednak przyjąć, że obecnie są oni neutralni.

Teraz niewiadomo, gdzie przebywają dziedzice tej wpływowej rodziny. Nie do końca można też stwierdzić, czy mają oni już swoich potomków, którzy mogliby podtrzymać linię tego rodu, czy też są bezdzietni. Żadne ich dziecko nie zostało zapisane w jakichkolwiek znanych nam szkołach od ponad pięćdziesięciu lat.

Każda rodzina ma swoje własne zwyczaje i tradycje. Tak samo jak i, oczywiście, artefakty. Reyowie ponoć nałożyli specjalne bariery na swoje wszystkie posiadłości i konta bankowe, które mają na celu rozpoznać ich prawdziwych przodków, dziedziców i innych oraz wezwać ich, gdy tylko będą potrzebni. Nie można stwierdzić, czy jest to prawdą czy też nie, jednak patrząc na potęgę tej rodziny można mieć swoje własne przypuszczenia.

Połączeni | TomarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz