Rozdział 26

10 3 0
                                    

    Zestresowana dziewczyna rozglądała się dookoła, niemal rozdziawiając usta. Mimo, że jeszcze nie weszli do środka, już z zewnątrz budynek wręcz krzyczał o tym, jak bardzo jest luksusowy, elegancki i drogi.

- Idziemy? - Seungmin znowu zapytał, tuż koło jej ucha, przez co, kolejny już raz, Jiah poczuła ciarki na karku i gorąco na policzkach.

- Tak... - Jej głos był cichy, jednak brunet ją usłyszał i posłał brunetce pokrzepiający uśmiech, po czym splótł ich dłonie.

    Jiah zadrżała, ale starała się delikatnie uśmiechnąć - w końcu mieli udawać zakochanych. Kątem oka zlustrowała twarz Min'a, jednak ta wydawała się nadzwyczaj spokojna. Brązowooki wydawał się nie mieć żadnych wątpliwości, co do tego, że ich mała intryga się uda i wszyscy goście uwierzą w ich „związek". Spokojnym krokiem, w wcale nie tak długim czasie, który dla niej był istną wiecznością, dotarli pod masywne, równie eleganckie jak reszta budynku, drzwi i weszli do środka.

    Już od samego progu uderzyły w nich gwarne rozmowy, a brunetka nagle poczuła się strasznie przytłoczona ilością osób obecnych w budynku. Mocniej ścisnęła dłoń Seungmin'a, a ten, schylił się i, usiłując przekrzyczeć harmider, który tworzyły rozmowy i dość głośna muzyka, grana przez wynajęty zespół, zapytał, czy wszystko jest w porządku.

- Tak, tylko... Wszyscy się na nas patrzą... - Zdecydowanie cieszyła się, że zostawiła włosy rozpuszczone, bo dzięki temu czuła się nieco bardziej pewnie, tak, jakby mogła się za nimi ukryć.

- Będzie dobrze. Patrzą się, bo jesteś piękna. -W głosie brązowookiego nie było kpiny czy żartu, wręcz przeciwnie, rozbrzmiewała w nich szczerość. Jiah zarumieniła się, a Min pogładził jej dłoń i poinformował dziewczynę, że zaraz przedstawi ją rodzinie, na co ona przytaknęła, nie będąc w stanie wydobyć z siebie słowa.

    Delikatne szarpnięcie za rękę sprowadziło ją na ziemię, bo właśnie stanęli przed rodzicami chłopaka. Pani Kim, ubrana w elegancką, beżową sukienkę, mimo dość niskiego wzrostu i drobnej postury, samym spojrzeniem wywoływała w Jiah lęk. Twarz kobiety nie wyrażała żadnej emocji, sprawiała wręcz wrażenie wykutej w marmurze. Gdy tylko spojrzała na ojca Seungmin'a, już wiedziała po kim ten odziedziczył wzrost i pociągający wygląd. Był on dosłownie nieco starszą kopią jej „chłopaka", co nieco ją rozkojarzało, ale starała się przez cały czas delikatnie się uśmiechać.

- Mamo, tato, to jest Jiah, moja dziewczyna. - Kobieta spojrzała na nią chłodno, ale jej mąż przyjaźnie się do niej uśmiechnął.

- Jagiya - Jej serce zadrżało radośnie, jednak zaraz je uspokoiła, tłumacząc sobie, że przecież to tylko zwykłe kłamstwo. - To moi rodzice. - Ciepły głos chłopaka ściągnął ją na ziemię.

    Brązowooka ukłoniła się lekko i cichym głosem wypowiedziała powitanie, co państwo Kim odwzajemnili. Seungmin zauważył jej zakłopotanie i pociągnął ją w głąb sali, tłumacząc swoim rodzicom, że musi poznać brunetkę ze swoim rodzeństwem. - Dziękuję... To było niezręczne... - On w odpowiedzi tylko się uśmiechnął.

    Przeszli kawałek, omijając przy tym sporą ilość gości. Mimo tego, że z początku Jiah wydawało się, że będzie się mocno wyróżniać w swoim stroju, wcale tak nie było. Większość kobiet miała długie, czasem wręcz balowe suknie, które wręcz krzyczały o tym, jak bardzo są drogie. Tym paniom towarzyszyli mężczyźni, poubierani w eleganckie garnitury lub smokingi i ze znudzeniem wypisanym na twarzach, popijali szampana, przysłuchując się rozmowom swoich kobiet.

    Zawstydzona dziewczyna starała się chować za Seungmin'em, chcąc w ten sposób ukryć się przed błyskami zbyt natarczywych fleszy. Z pośród tego całego tłumu różnych ludzi, tylko dwie postacie mocno się wyróżniały. Młody, roześmiany chłopak i jego urocza towarzyszka, która zdawała się być nieco przytłoczona całym przepychem i ogromem osób. Brązowooka trochę dokładniej przyjrzała się twarzy nieznajomego i od razu wiedziała kim on jest. Mężczyzna był niemal lustrzanym odbiciem swojego młodszego brata, a co za tym idzie - i ich ojca.

- Hyung! Jesteśmy już. Anneyonghaseyo Noona. - Min ukłonił się z szacunkiem w stronę dziewczyny, niemal tak wysokiej jak on. - Sohee, Haewon, to jest moja dziewczyna, Jiah..

- Jagiya. - Zwrócił się do brunetki, a ona znowu poczuła ten deszcz ekscytacji. - To jest Haewon, mój brat i jego narzeczona, Sohee. - Dziewczyna ukłoniła się uprzejmie w stronę Haewon'a, natomiast Sohee mocno ją przytuliła, od razu znalazły wspólny język.

    Całe przyjęcie tak naprawdę rozmawiały i dopiero punkt kulminacyjny tego wieczoru, czyli oficjalne zaręczyny im to przerwały. Para weszła na specjalną scenę, a Jiah i Seungmin stanęli tuż przed nią, obok rodziców Min'a. Początkowo brązowooka uważnie śledziła wydarzenie, ale przestała, gdy tylko poczuła duże, męskie dłonie na swojej talii.Seungmin, stojący za nią, przytulił ją i oparł swoją brodę o jej bark. Ciepły oddech bruneta łaskotał ją w policzek, a w połączeniu z jego bliskością, powodował on przyspieszone bicie serca, motyle w brzuchu, gęsią skórkę i rumieńce. Po zaręczynach odwróciła się,by, tak jak wszyscy, podejść do stołu, ale zamiast tego, zderzyła się z torsem chłopaka.

_____________________________________________________________________________

Do następnego!

One stepOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz