Kiedy wieczorem, po całym dniu przygotowań wracam do komnaty Loki już tam czeka i nie omieszka mi pokazać jak bardzo się stęsknił. Obsypuje mnie tak wielką ilością pocałunków, jak nigdy przedtem.- Czekaj, czekaj...- mówię, chcąc mu coś powiedzieć, a jednocześnie trochę się z nim podroczyć- Nie zgadniesz co dostałam od twojej matki.-
Brunet wywraca oczami.
- No nie zgadnę, ale...-
- Bo wiesz, dzisiaj wraz z Friggą...-
- Robisz to celowo?- pyta, a ja parskam śmiechem.
- A co? Czyżbyś nie mógł poczekać?-
- Poczekam...- mówi, sunąć dłonią po moim odkrytym ramieniu- Ile będziesz chciała. Nie tknę cię bez twojego pozwolenia.-
- A teraz to, przepraszam, co?- pytam, wskazując ręką na jego dłoń.
- To się nie liczy.- parska śmiechem, a ja całuję go prosto w usta.
Mężczyzna szybko pogłębia pocałunek, łącząc nasze języki w miłosnym tańcu uniesień. Przy okazji Loki zgrabnie zsuwa mi suknie z ramion, praktycznie do pasa i tak zostaję przed nim od góry w samej bieliźnie.
- Pięknie w tym wyglądasz, jak we wszystkim z resztą, ale wiesz gdzie by to wyglądało lepiej?-
Oh ty „czarusiu".
- Tam?- zadaję pytanie, wskazując na podłogę, a na twarzy mojego narzeczonego pojawia się uśmieszek.
- Czytasz mi w myślach, najdroższa.- stwierdza z nieskrywanym rozbawieniem, a ja wracam do całowania go.
Jednocześnie usiłuję ściągnąć z niego górę odzieży, ale za żadne skarby nie jestem w stanie zorientować się gdzie i co się w tym stroju z czym łączy.
Królewskie szwaczki Asgardu lubią utrudniać ludziom życie.
Na szczęście brunet mnie wyręcza i już po chwili oboje jesteśmy w samej bieliźnie.
- Jesteś tego pewna?- pyta zielonooki, zawisając nade mną.
- Jak nigdy wcześniej niczego w życiu.- zapewniam obejmując mu twarz dłońmi i składając pocałunek na jego ustach.
Nie odrywając swoich warg od jego, zsuwam mu ręce na ramiona i za nie przyciągam bliżej do siebie.
*****
Jakiś czas później leżymy z Lokim w łóżku, a ja trzymam głowę na jego klatce piersiowej, przyglądając się chmurą leniwie sunącym po nocnym niebie i oświetlającym je światłu księżyca.
- Wciąż nie mogę w to wszystko uwierzyć...- słyszę szept nad sobą i podnoszę głowę.
- W „to wszystko"?-
- W ciebie. W nas. To wszystko stało się tak szybko i niespodziewanie zarazem, ale mimo to nie sprawie wrażenia niewłaściwego.-
- To czemu w to nie wierzysz?-
- Bo... bo całe życie trwałem w przekonaniu, że mi się pewne rzeczy nie należą. Że choć jestem synem królewskim to stwarzam jedynie tło dla Thora, którego doświadczają wszystkie zaszczyty i przyjemności. Było wiadome, że on kiedyś zostanie królem Asgardu i mężem jakiejś wysoko postawionej kobiety, a ja... A ja tak sobie będę trwał w swojej egzystencji „tła" i... i jakoś sobie poradzę.-
- Loki...- odpowiadam- To wszystko jest naprawdę i to wszystko jest twoje. Nie zniknie. Ja nie zniknę.-
Mężczyzna przysuwa mnie jeszcze bliżej do siebie i całuje w czoło.
- Mam taką nadzieje.- dodaje, ledwo słyszalnym szeptem.
*****
Fulla, Deethra i Frigga uwijają się jak w ukropie wokół mnie. Poprawiają mi suknie, włosy i biżuterię przy okazji cały czas zapewniając, że mogę pozostać spokojna. Tak, bo przecież ślub z księciem Asgardu to coś, co nie jestem powodem do zdenerwowania.
- Spójrz na siebie.- mój, siedzący na krześle, ojciec wskazuje na lustro- Wyglądasz przepięknie. Równie tak jak twoja matka w dniu naszego ślubu.-
- Szkoda, że jej tu nie ma.- wzdycham, podczas gdy kobiety się odsuwają.
- Oczywiście, że jest.- stwierdza Frigga- Tu i tu.- dodaje, wskazując na moją głowę, a potem serce.
Nagle do naszych uszu dociera dźwięk dzwonków.
Czas ruszać.
- Głowa do góry i raduj się.- mówi Fulla.
- To twój dzień.- wtóruje jej Deethra- Zobaczysz wszystko będzie dokładnie tak jak sobie zamarzyłaś. Już nasza w tym głowa.-
- Dziękuję.- zwracam się do wszystkich obecnych i biorę ojca pod rękę.
Wychodzimy na korytarz i w asyście strażników kierujemy się do sali tronowej. Zaślubiny arystokracji Asów zawsze się tam odbywają, a ślubu parą udziela sam Wszechojciec.
Zerkam na tatę. Wygląda jakby miał się zaraz rozpłakać, ale dzielnie się trzyma.
- Moja córka wychodzi za mąż. Moja jedyna córka wychodzi za mąż.- mówi, a ja się uśmiecham.
- Nie płacz, tatusiu. I tak pozostaniesz pierwszym, najważniejszym mężczyzną w moim życiu.- zapewniam, a on pociąga nosem.
- Dziękuję za miłe słowa, córeczko.- to ostatnie słowa jakie padają z naszych ust zanim wchodzimy na salę tronową.
Od razu zapanowuje na niej cisza. Widzę Odyna, stojącego przy tronie, tuż obok Lokiego. Po prawicy króla znajdują się jego żona i drugi syn, a po lewej Asnir, Havnir i Sigyn. Moje kuzynostwo wydaje się być szczerze zadowolone, ale nie jestem tego pewna. Nie pozwalam jednak negatywnym myślą wedrzeć się mi do głowy.
To nasz dzień. Mój i Lokiego.
Ojciec zatrzymuje się pod samym tronem, gdzie „przekazuje mnie" memu, przyszłemu mężowi. Odyn uderza berłem kilkakrotnie o podłoże, a wtedy na sali pojawiają się strażnicy, niosący miecz Wszechojca.
No tak. Przez ślub z Lokim ślubuję też przynależność do rodu Odyna.
Król przejmuje swój miecz i stawia go między mną i Lokim tak, że ostrzem dotyka on podłogi. Oboje z brunetem splątany ręce na rękojeści. Wtedy do Odyna podchodzi Frigga i przekazuje mu złotą wstęgę z czerwonymi wzorami.
- Zebraliśmy się tu dzisiaj...- zaczyna władca, a po sali rozchodzi się echo- Aby połączyć węzłem małżeńskim mego syna, Lokiego, księcia Asgardu oraz Tamorę, księżniczkę Wanaheim i Asgardu zarazem. Przystąpimy teraz do składania przysięgi małżeńskiej od księcia rozpoczniemy. Czy ty Loki, synu Odyna, bierzesz stojącą tu kobietę za żonę i przyrzekasz wiernie kochać ją, szanować ją i dbać o nią w zdrowiu i w chorobie, w radości i w smutku, dopóki śmierć was nie rozłączy?-
- Przyrzekam.- mówi brunet, a jego ojciec owija wstęgę jaką otrzymał od żony wokół naszych, wciąż spoczywających na rękojeści miecza, dłoni.
- Teraz ty, księżniczko.- Odyn znów zaczyna czytać z księgi- Czy bierzesz stojącego tu mężczyznę za męża i przyrzekasz wiernie kochać go, szanować go i dbać o niego w zdrowiu i w chorobie, w radości i w smutku, dopóki śmierć was nie rozłączy?-
- Przyrzekam.- wypowiadam te słowa z największą dozą pewności, a Wszechojciec zawiązuje węzeł ze wstęgi.
- Tak więc ja, Odyn, Wszechojciec ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować.- po tych słowach całujemy się przy gromkich brawach i aplauzie poddanych.
- Widzisz?- szepcze Loki- Oni też cię kochają.-
CZYTASZ
Gloria Regali|marvel ff|
ФанфикKsiężniczki całe życie są przygotowywane do swojej roli. Mają pięknie się prezentować u boku księcia, potencjalnego następcy tronu. Wszystkie idealne, równiutkie jak perły w naszyjniku. Do czasu. -------------------------- Alternatywna historia Lok...