Nasteonego ranka, zaraz po śniadaniu, udajemy się z Lokim do jednej z komnat przy królewskiej zbrojowni. Wygląda ona na salę treningową. Widziałam je niejednokrotnie, mój ojciec z takich korzysta.- Więc...- mówi brunet- Zacznijmy od pytania. Miałaś już kiedyś jakakolwiek styczność z magią?-
Wyciągam dłoń w lewą stronę, a po chwili złote iskry okrążają gałkę od okiennej klamki. Przyciągam rękę do siebie, a okno się otwiera.
- Uznam to za tak.- prycha mój towarzysz- Podejdź proszę.-
Wykonuję jego polecenie, a on bierze moje ręce w swoje.
Co on wyprawia?
- Co chcesz zrobić?- pytam, niepewnie ale gdy chcę zabrać ręce ten mnie powstrzymuję.
- Nie bój się. Nie zrobię ci krzywdy.- zapewnia- Teraz zamknij oczy i bardzo mocno się skup na obrazie tego w kogo chciałabyś się zamienić. Gotowa?-
Niezbyt.
- Się okaże.- wzdycham po czym biorę głęboki oddech i zamykam oczy.
Pierwsza osoba jaka przychodzi mi do głowy to Sig dlatego bardzo dokładnie skupiam się na jej obrazie jaki kreuje moja podświadomość.
- No proszę...- słyszę głos bruneta- Możesz otworzyć oczy. Powoli.-
Kiedy znów wszystko widzę dostrzegam, że skóra na moich dłoniach przybrała inny, mlecznobiały wręcz odcień, który bardzo kontrastuje z moją opalenizną. Jakby tego było mało, końcówki włosów przybierają blond barwę.
- Przez chwile miałaś też niebieskie oczy.- Loki wskazuje głową na moją twarz- Całkiem dobrze jak na pierwszy raz. Zdolna z ciebie uczennica.-
- Mam dobrego nauczyciela.- stwierdzam i podnoszę na niego wzrok, a brunet odwraca głowę.
Mimo to dostrzegam jego minimalnie zaróżowione policzki.
Czy ty właśnie... zawstydziłaś księcia Asgardu? To chyba bardzo źle.
- No proszę!- czyjś tubalny głos rozlega się nagle, a do pokoju wchodzi grupa złożona z trzech mężczyzn.
Najwyższy z nich ma długie podkręcone wąsy, gęstą rudą brodę i czerwone akcenty w ubiorze. Pozostali, są mniej więcej tego samego wzrostu. Jeden z nich to brązowooki blondyn, także z wąsem, a drugi brunet ze skośnymi oczami i włosami spiętymi wysoko.
Ten też ma wąsy... co oni mają z tymi wąsami?
- W końcu możemy zobaczyć tą twoją narzeczoną!- rudy zwraca się bezpośrednio do bruneta- Wybacz, że nie było nas na jej inauguracji, ale rozumiesz... sprawy wyższe.- dodaje po czym wybucha tak gromkim i niespodziewanym śmiechem, że aż się wzdrygam.
Loki obejmuje mnie ramieniem w pasie i przyciąga mocniej do siebie.
- Kim oni są?- szepczę w jego stronę i zdezorientowana przyglądam się całej trójce mężczyzn.
- Nie przedstawisz nas, Loki?- prycha ciemnowłosy- Języka w gębie zapomniałeś?-
- Gdzie twoje maniery?- wtóruje mu blondyn.
Loki chrząka znacząco i i wskazuje całą gromadę ręką.- Najdroższa, poznaj.- mówi- To są przyjaciele mego brata, członkowie jego świty i asgardzcy wojownicy. Volstagg...-
- Moje uszanowanko, księżniczko.- rudzielec kłania mi się nisko.
- Hogun.- mój narzeczony wymienia dalej, a tym razem to skośnooki się kłania.
- Zaszczyt cię w końcu poznać, księżniczko.- stwierdza.
CZYTASZ
Gloria Regali|marvel ff|
FanfictionKsiężniczki całe życie są przygotowywane do swojej roli. Mają pięknie się prezentować u boku księcia, potencjalnego następcy tronu. Wszystkie idealne, równiutkie jak perły w naszyjniku. Do czasu. -------------------------- Alternatywna historia Lok...