- Dziękuję, że zgodziłaś się pójść ze mną na spacer. Odkąd zostałaś oficjalnie narzeczoną Lokiego ciężko cię znaleźć. Biegasz po pałacu jakby cię podłoga parzyła.- parskam śmiechem na słowa mojej kuzynki.- Mam teraz nieco zajęć. Uczę się grać na pianinie z Fullą, szykuję się do ślubu, a Frigga bardzo mu w tym pomaga. Wiesz... ciężko się odnaleźć w tuzinach prawie identycznych próbników odcieni bieli, na wstążki czy kwiaty.-
- Tamora, a powiedz mi... ty i Loki...-
Nie ciekawie.
- Jak spędzacie wolny czas?-
- Uczy mnie magii.- wyjaśniam- Ale też run staroasgardzkiego. A półtorej tygodnia temu byliśmy na wycieczce po mieście.-
- Poważnie?- Sigyn unosi swoją, jasną idealnie wyskubaną brew- I jak? Kraina Asów jest naprawdę tak piękna jak powiadają?-
- Tylko na pierwszy rzut oka. Spotkaliśmy dziewczynkę, która wraz z matką żyje na skraju ubóstwa w małym domu przy wschodniej granicy.-
Sig wzrusza ramionami.
- I to aż tak wpłynęło na ciebie? Przecież w Wanaheim też są ubodzy. Taki już stan rzeczy.-
- Jak będę u władzy coś z tym zrobię.-
- Rozdasz biednym wszystkie pieniądze ze skarbca?- Sigyn wypowiada te słowa niemalże z pogardą.
Wzdycham teatralnie licząc, że zrozumie iż irytuje mnie jej podejście. Blondynka jednak dalej brnie.
- Jesteś zdecydowanie za dobra. Widzisz tylko jasne strony życia. Nie uważasz, że to trochę... mało inteligentne?-
- Sugerujesz, że jestem głupia?-
- Naiwna. Nie głupia. Pamiętaj Tamora, zawsze spodziewaj się najgorszego. Wtedy gdy ono się przydarzy przynajmniej się nie rozczarujesz.-
Patrzę na kobietę wściekłym wzrokiem.
Co ona sobie wyobraża?
- I ty się dziwisz, że spędzam tyle czasu z Lokim zamiast z wami.- mówię i odchodzę jak gdyby nigdy nic.
*****
- Deet czy to naprawdę musi być aż tak ciasne?- pytam, a szatynka rozluźnia kilka spinek i frotek w moich włosach.
- Wciąż boli.-
- Wybacz. Masz tak gęste włosy, że ciężko utrzymać je w miejscu za pomocą pojedynczych splotów.-
- To próbne upięcie jest iście kłopotliwe.- siedząca w w rogu pomieszczenia Frigga wstaje z krzesła i pochodzi bliżej.
Przygląda się bacznie mojej fryzurze choć ja bardziej nazwałabym to co mam na głowie „konstrukcją".
- A może byś poszła w rozpuszczonych?- proponuje.
- Zaplączą się w welon.- stwierdza nieodzywająca się do tej pory Fulla.
- A czy ona musi mieć welon?-
- Musi.- nagle w drzwiach komnaty pojawia się Sigyn- W naszej rodzinie kobiety zawsze miały welon na ślubie.-
- Przepraszam bardzo?- mówię, starając się nie zabrzmieć niegrzecznie- To mój ślub, prawda?-
Nagle wzrok wszystkich spoczywa na mnie.
- Ależ oczywiście, moja droga, że to twój ślub.- jako pierwsza odzywa się Frigga.
- To czy mogę mieć cokolwiek do powiedzenia?-
CZYTASZ
Gloria Regali|marvel ff|
FanfictionKsiężniczki całe życie są przygotowywane do swojej roli. Mają pięknie się prezentować u boku księcia, potencjalnego następcy tronu. Wszystkie idealne, równiutkie jak perły w naszyjniku. Do czasu. -------------------------- Alternatywna historia Lok...