Wracamy do pałacu późnym wieczorem i musimy praktycznie wśliznąć się do środka jakbyśmy byli złodziejami, albo parą młodzików uciekających z oficjalnego i nudnego spotkania.- Następnym razem musimy iść wcześniej. Kolejnego takiego wyścigu nie przeżyję, nie mam aż tak długich nóg jak ty.- parskam śmiechem, jednocześnie próbując złapać oddech po biegu, gdy wraz z Lokim docieramy do schodów prowadzących na nasze piętro.
- Czyżby ktoś tu się zmęczył? Gdzie się podziała twoja kondycja?-
- Poszła w las.- przewracam oczami.
Co go tak dziwi, co jak księżniczka to się nie męczy?
- Czy ty właśnie przewróciłaś na mnie oczami?- pyta.
- Może.- wzruszam ramionami , a nagle Loki, ku mojemu zdumieniu, łapie mnie w pasie i przerzuca przez ramię.
Krzyczę zaskoczona, na co on ucisza mnie gestem wolnej ręki.
- Cały pałac obudzisz jak będziesz tak głośno.-
- Na wszystkich bogów Asgardu, jestem księżniczką, nie noś mnie jak worek kartofli!-
- Masz coś do kartofli?-
- Loki, zlituj się. Odstaw mnie.-
- Przed chwilą mówiłaś, że jesteś zmęczona.-
- Niby kiedy?- prycham, a mężczyzna przekłada mnie w swoim uchwycie.
Mam teraz brodę na jego ramieniu, ręce owinięte wokół jego klatki piersiowej, a nogi skrzyżowane na jego plecach. Jestem zażenowana nie tylko tą sytuacją, ale też tym, że trzyma mnie za pośladki, żebym nie spadła.
Ciekawe czy jestem bardzo czerwona na twarzy?
Loki jak gdyby nigdy nic pokonuje wszystkie stopnie schodów i wtedy moim oczom, na korytarzu, ukazują się jakieś postaci. Gdy podchodzą bliżej, w świetle lampy ściennej, rozpoznaję Fullę i Deethrę.
Jeszcze tego brakowało.
- Dobry wieczór paniom.- mówi brunet, a ja mam ochotę się zapaść pod ziemie ze wstydu.
- Nie było waszych książęcych mości na kolacji. Czy poprosić aby została ona przygotowana w jadalni?- pyta Deet wyraźnie starając się nie roześmiać.
Fulla natomiast cicho parska śmiechem, odchrząkuję znacząco i dopiero się odzywa.
- Chyba, że życzą sobie Wasze Książęce Mości żeby posiłek dostarczyć im do sypialni.-
- Czytasz mi w myślach, Fullo. Jeśli byłybyście tak miłe i poinformowały służbę o naszej prośbie to byłbym wdzięczny.- odpowiada brunet- A teraz przepraszam najmocniej muszę odnieść Tamorę do komnat. Pada z nóg, miała ciężki dzień.-
- Bez komentarza...- mamroczę.
Ty bezczelny robaku. Ale w sumie nie potrafię się bardzo na ciebie gniewać.
- Ależ oczywiście, odpoczynek jest najważniejszy.- Fulla dusi w sobie wybuch śmiechu, łapie Deethrę za rękę i obie w szybkim tempie oddalają się w głąb zaciemnionego korytarza.
Ja natomiast zostaję dosłownie wniesiona do komnaty przez Lokiego i posadzona na jego łóżku.
- Wiesz, że ja mam nogi, prawda?- pytam- Nie musiałeś mnie nieść.-
- Nie musiałem, ale chciałem.- mężczyzna siada obok mnie.
- Dobrze się bawiłaś?- pyta nieśmiało po chwili, a cała jego bezczelność jakby gdzieś ulatuje.
CZYTASZ
Gloria Regali|marvel ff|
Hayran KurguKsiężniczki całe życie są przygotowywane do swojej roli. Mają pięknie się prezentować u boku księcia, potencjalnego następcy tronu. Wszystkie idealne, równiutkie jak perły w naszyjniku. Do czasu. -------------------------- Alternatywna historia Lok...