Stoimy wraz z Asnirem w progu komnaty, w której leży uśpiony Odyn. Podczas, gdy Loki jest w środku i rozmawia z matką, mój kuzyn postanawia zadać mi kilka pytać.- Wysłałaś list do Gunnara... co chcesz przez to osiągnąć? Liczysz, że wesprze Asgard?-
- W końcu stąd pochodzi. Czego jak się okazało, do niedawna, nie byłam świadoma.- wyjaśniam.
- A jeśli Sigyn i Havnir napiszą o naszej zdradzie do mego ojca? On też ma armie. Jeśli Asgard zaatakują jednocześnie mieszkańcy Wanaheim i Jotunowie, będzie naprawdę źle.-
- Nie odważą się. Byłaby to zdrada przeciwko zarówno władcom Asgardu jak i własnemu rodowi. Nie zaryzykują takiej hańby.-
- Sigyn jest na ciebie bardziej wściekła niż Havnir. Jemu tylko chodziło o władze, a skoro, de facto, ją masz, to raczej powinien dać ci spokój. Ale sama wiesz jak emocjonalnie kobiety podchodzą do spraw uczuciowych. A Sigyn kocha twojego męża.-
- Myślisz, że to miłość... czy czyste pożądanie?-
- Sam nie wiem.- Asnir wzdycha- Ale wiem, że miałem racje, gdy mówiłem, iż nasi rodzice zrobili sobie grę z naszego życia. Przyszła kolej na nas, a kości zostały rzucone.-
Odwracam wzrok do wnętrza komnaty i słyszę jak Frigga zapewnia Lokiego, że ona, Thor oraz Odyn są jego rodziną i prosi by nie tracił nadziei na powrót ojca i brata.
- O co im chodzi?- pyta Asnir, a ja nakazuje mu odejść.
- Idź już. Będę musiała jeszcze poważnie pomówić z Lokim. Pilnuj Havnira i Sigyn, dobrze?-
Mężczyzna przykłada dłoń do serca i opada na chwile na jedno kolano.
- Tak jest, Wasza Wysokość.- po tych słowach blondyn wstaje i odwraca się plecami by ruszyć w głąb korytarza.
Powstrzymuję go znów się odzywając.
- Asnir...- mówię, a on odwraca się do mnie twarzą- Uważaj na siebie, proszę. Jesteśmy rodziną, nie mogę cię... nie chcę cię stracić...-
- Spokojna głowa, Tamora.- odpowiada i tym razem na dobre się oddala.
- Thor może wrócić?- tymczasem w komnacie Loki kieruje kolejne słowa do matki.
- Twój ojciec nigdy nie działa pochopnie.- wyjaśnia Frigga, a mnie ogarnia złe przeczucie.
Skoro Loki się spytał znaczy, że zakładał iż Thor nie wróci? Ale... przecież..?
Brunet wychodzi z pomieszczenia i podchodzi do mnie.
- Mam dla ciebie ważne zadanie.- mówi, a mi nie podoba się jego ton.
Wyczuwam, że w jego głowie dzieje się coś złego.
Tylko co?
- Muszę... poszukać Thora.-
- Słucham?- pytam, z niedowierzaniem- Teraz chcesz zostawić Asgard bez opieki?-
- Nie zostawiam go bez opieki, najdroższa. Ty się nim bardzo dobrze zajmiesz.-
Ja?! Sama?!
Ogarnia mnie przerażenie. Odkąd przyjechałam do królestwa ani razu nie byłam bez Lokiego. A teraz on powierzył mi tak ważne zadanie...
Teraz to ty jesteś królową, Tamora. I musisz robić co do ciebie należy.
- Skoro tak uważasz...-
- Ja to wiem.- zapewnia, całując mnie w czubek głowy- Uważaj na siebie.-
*****
Po upewnieniu się, że wszyscy wojownicy pozostają w gotowości, ludność cywilna została ukryta i zabezpieczona w schronach, Sigyn i Havnir pozostają pod obserwacją asgardzkich strażników jak i Asnira, oraz po przebraniu się z sukni w koszule i spodnie wracam do komnaty, gdzie przebywa Frigga.
CZYTASZ
Gloria Regali|marvel ff|
FanficKsiężniczki całe życie są przygotowywane do swojej roli. Mają pięknie się prezentować u boku księcia, potencjalnego następcy tronu. Wszystkie idealne, równiutkie jak perły w naszyjniku. Do czasu. -------------------------- Alternatywna historia Lok...