Jeśli Dean Winchester miałby wskazać jedną rzecz, której nienawidził w sobie najbardziej to były to jego włosy. I nie chodziło o to, że źle się układały, bo nawet nie potrzebował żelu, aby wyglądały dobrze. Problem leżał gdzieś indziej - w kolorze tychże włosów. Miał już szczerze dosyć pytań na ten temat. "Ej, Dean, co to za kolor?" - tego typu pytania go irytowały, bo sam nie znał na nie odpowiedzi. Miał wrażenie, że to zależało od światła - raz były blond, raz wydawało się, że to coś między ciemnym blondem, a brązem, momentami były wręcz czarne i można by rozważać czy nie jest brunetem, a jeszcze innym razem wyglądały na rude. Po prostu pełna gama kolorów - każdy widział to, co chciał. Do wyboru do koloru.
Jeśli natomiast miałby wskazać największy błąd swojego życia, zdecydowanie byłoby to zdradzenie swojej orientacji seksualnej Beli Talbot. Przez to dziewczyna miała czym z nim pogrywać, aby zawsze postawić na swoim. Dean wiedział, że jeśli informacja o tym, że jest gejem rozniosłaby się po szkole, byłby skończony. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nawet nie był gejem - był biseksualny. Ale powiedział Beli, że jest gejem, aby przestała go podrywać i dała mu w końcu święty spokój. Jego plan zadziałał w połowie - przestała go podrywać, ale nie dała mu spokoju, a zamiast tego wciągnęła go w prostytucję. To był warunek jej milczenia - on zostanie żigolakiem, ona bierze z tego dziewięćdziesiąt procent zysku i to ona umawia mu klientów, albo jego sekret ujrzy światło dzienne.
Ponieważ Dean zdawał sobie sprawę z tego, jak traktują Micka i Jacka - dwóch jawnych homoseksualistów w szkole, prostytucja naprawdę wydała mu się lepszą opcją. Seks, nawet za kasę był lepszy niż moczenie głowy w brudnym sedesie kilka razy tygodniowo, bicie, oblewanie bliżej nieokreślonymi substancjami, plucie i ogólnie poniżanie. Szczególnie, że mógł ustalić kilka zasad: seks tylko z zabezpieczeniem, nie połyka spermy jeśli klient poprosi o seks oralny i żadnego BDSM. To mu w sumie wystarczało. Wchodząc w branżę spodziewał się, że większość facetów będzie chciała po prostu wsadzić swoje kutasy w jego tyłek, ale okazało się, że to nieprawda. Owszem, byli tacy klienci, ale zdecydowana większość wolała inne formy zabaw erotycznych, co tak naprawdę cieszyło Deana, bo niezbyt lubił tę formę seksu z zupełnie obcymi ludźmi, bo miał wrażenie, że wychodza z założenia, że jeśli zapłacili za seks to mogą dbać tylko o swoją własną przyjemność. Chciał sobie zastrzec, że seks analny również nie wchodzi w grę, ale Bela się na to nie zgodziła.
Stał przy swojej szafce, wyjmując podręczniki i zeszyty potrzebne mu na dzisiejsze zajęcia, kiedy obok pojawiła się szczupła dziewczyna o jasnych brązowych włosach i zielonych oczach. Wzrostem była podobna do Deana, ale gdy zakładała szpilki, tak jak dzisiaj, była od niego wyższa. Winchester miał wrażenie, że dziewczyna zakłada szpilki tylko po to, aby pokazać swoją wyższość nad nim. Cała Bela.
- Czego? - spytał oschle.
- Umówiłam ci klienta na dziś.
- Dzisiaj nie mogę - powiedział krótko, zamykając szafkę i ruszając w swoją stronę.
To nie tak, że miał plany na wieczór, tylko wczoraj był umówiony z jakimś obleśnym kolesiem, który zażądał seksu analnego i źle go przygotował, więc Dean od czasu stosunku czuł mocny dyskomfort oraz ból i modlił się, żeby mu to przeszło, bo naprawdę nie chciał iść z tym do lekarza.
Bela złapała go za ramię i przycisnęła do szafek.
- Kasa za wczoraj, Dean.
Winchester westchnął i wyjął z plecaka kopertę, którą dał Beli. Dziewczyna szybko przeliczyła pieniądze, po czym spojrzała na Deana widocznie wściekła.
- Koleś płacił trzysta dolców - zauważyła.
- Tak. No i?
- No i to, że jesteś dupa z matmy, Winchester - powiedziała groźnie. - Dziewięćdziesiąt procent z trzystu to ile to według ciebie?
CZYTASZ
Oficer Novak [Destiel AU]
FanfictionDean Winchester jest synem policjanta, który codziennie mierzy się z problemami, o których jego ojciec nie ma pojęcia. John Winchester każdy dzień pracy kończy w policyjnym barze, a Dean musi go stamtąd odbierać. Któregoś dnia w ten właśnie sposób p...