24

538 60 2
                                    

Pierwszym zadaniem Castiela i Jody była obserwacja podejrzanego w jednej ze spraw. Dostali nieoznakowany radiowóz i mieli założyć cywilne ciuchy, aby czasem nikt niczego nie podejrzewał. Niezbyt to ciekawe, ale dzięki temu mogli się lepiej poznać.

Jody okazała się adopcyjną mamą Claire, którą Castiel spotkał w szpitalu u Deana. Dziewczyna deklarowała się jako biseksualna, ale kobieta podejrzewała, że mówi tak jakby w obronie i w rzeczywistości jest lesbijką, co by miało sens zważywszy jak jej dotychczasowe związki, które w zdecydowanej większości były homoseksualne - pięć do jednego. Dobrze się rozumiały, a Jody wzięła ją do siebie po tym, jak rodzice Claire zginęli w wypadku dwa lata temu.

Czego jeszcze Castiel dowiedział się o swojej partnerce?

Była mężatką (cóż za ulga) i dobrze rozumiała się ze swoim mężem (jeszcze większa ulga), chociaż ten miał lekkie obawy co do jej pracy w policji.

Jej mąż był psychologiem.

Starali się o własne dziecko, ale jednocześnie zamierzali wspierać Claire i traktować ją jak własną córkę bez względu na to czy dziecko się pojawi, czy też nie.

Dałby jej nieco mniej, ale miała trzydzieści cztery lata.

Miała dwójkę rodzeństwa - starszego brata i młodsza siostrę, jednak widywali się tylko na Święta.

Jej rodzice też już nie żyli i dlatego tak dobrze rozumiała się z Claire.

Nie miała zbyt wielkich ambicji jeśli chodzi o hierarchię w policji - po prostu chciała pomagać ludziom.

Castiel był jej drugim partnerem - ten pierwszy zrezygnował ze służby po tym jak został postrzelony i uświadomił sobie, że może zginąć. Nadal utrzymywali kontakt.

A czego Jody dowiedziała się o Castielu? Niezbyt więcej ponad to, czego już zdążyliście się dowiedzieć...

Dopiero co skończył dwadzieścia jeden lat.

Był gejem.

Lubił biegać.

Chciał dojść przynajmniej do stopnia komendanta.

Wcześniej niezbyt dobrze szło mu z partnerami - pierwszy by go zabił, jeśli tylko dano by mu taką szansę, a drudzy prawie doprowadzili do tragedii podczas jego przyjęcia urodzinowego.

Zależało mu na Deanie, ale nie do końca wiedział jak bardzo.

Nigdy nie był w związku, wyłączając związek z dziewczyną, gdy odkrył, że może być gejem i chciał się w ten sposób co do tego upewnić. Udało mu się, bo uciekł zaraz po tym jak dziewczyna po raz pierwszy i ostatni zdjęła mu koszulkę i zaczęła się do niego dobierać, oczekując seksu. Nawet mu nie stanął.

Z tej ostatniej sytuacji śmiali się przez chwilę, po czym Castiel przypomniał sobie sytuację, kiedy wreszcie mu stanął, kiedy pozwolił sobie na to, aby Dean zrobił mu loda i tym samym przypomniał sobie, że John Winchester dzisiaj wychodzi z aresztu.

Momentalnie wyjął z kieszeni w kurtce, a właściwie beżowym trenczu, paczkę papierosów oraz zapalniczkę i spojrzał pytająco na Jody.

- Będziesz miała coś przeciwko?

- Nie wiedziałam, że palisz.

- Rzadko - odparł. - Ale ostatnio coraz częściej. To mogę?

- Jasne, tylko otwórz okno.

Castiel skinął wdzięcznie głową i uchylił okno, aby wypuszczać za nie dym papierosowy.

Siedzieli w tym samochodzie od trzech godzin, zaczynało go to irytować, nic się nie działo - nikt nie wchodził, nikt nie wychodził. Większy sens, jego zdaniem, miałoby zamontowanie ukrytej kamery w domu, aby wiedzieć, co dzieje się w środku.

- Tak naprawdę to palę jak się czymś stresuję - wyznał, po pierwszym zaciągnięciu się.

- Stresujesz się tym, że masz nowego partnera, obserwacją...?

Novak pokręcił głową.

- Pieprzony John Winchester wychodzi dziś na wolność. Niby mam dostać ochronę policyjną, ale nie ufam im, bo John siedzi tu dłużej, zna więcej ludzi... Jak jutro nie przyjdę, to znaczy, że mnie zajebał.

- Słyszałam o tej całej sytuacji - wyznała. - Chyba nie ma już na komendzie kogoś, kto by nie słyszał. Ale siedział w areszcie dwa tygodnie. Może mu przeszło?

Castiel zaśmiał się nerwowo.

- Jemu nigdy nie przejdzie. Wychodzi za kaucją, wpłaconą w większości przez gliniarzy z naszego posterunku, są z nim. Jak mam czuć się bezpiecznie?

- Potraktuj to jako komplement, ale jesteś bardziej wysportowany niż on. W starciu jeden na jeden, John nie ma z tobą szans.

Novak parsknął.

- Naprawdę wierzysz, że będzie jeden na jeden? Na posterunku jest paru homofobów. Wiedząc, że nic im nie grozi, mogą mnie solidnie skopać. Żeby tylko skopać... - zaciągnął się mocniej dymem i znowu wypuścił go za okno. - Na cholerę mi to było... Wiedziałem, że nie powinienem ładować się w relację z Deanem...

- Nie obwiniaj się o to, do kogo coś czujesz. Nie wiesz jak by było, gdyby nie to. Pomogłeś Deanowi wyrwać się z drobnych przestępstw. John, jako ojciec,  powinien to docenić, a nie chcieć cię zabić.

- Cóż... To John, Jody. Chce mnie zabić, bo pozwoliłem Deanowi na zrobienie mi loda - wyznał. Na posterunku krążyły różne wersje tej historii, chciał w końcu powiedzieć swoją. - Gdy wracałem do domu, zorientowałem się, że zapomniałem telefonu, więc się wróciłem i zastałem Johna katującego Deana. Pękła mu śledziona, więc wyobraź sobie jak mocno musiał go lać, cud, że stało się tylko tyle, no i ręka. Zabiłby go, gdybym nie wrócił. Własnego syna, rozumiesz? I gliniarze zrzucają się na kaucję na kogoś takiego? W głowie mi się to kurwa nie mieści.

- Słyszałam wersję, że nakrył was bezpośrednio na tym - odparła Jody.

Castiel znowu wydmuchał dym za okno.

- Po komendzie krążą różne wersje, wiem o tym. Dlatego uznałem, że powinnaś znać moją - stwierdził. - Ale zrozum, jeśli chciał zabić własnego syna, mnie tym bardziej będzie chciał dopaść, szczególnie, że wiem, że chłopaki mu donoszą, że spotykamy się z Deanem. Nie jako para, nie sypiamy ze sobą, staramy się lepiej poznać, ale jego gówno to będzie obchodzić. Dopowie sobie, że jest coś więcej.

- Może nie powinieneś mieszkać sam. Znam Bobby'ego Singera, wujka Deana, często naprawia mi samochód. To mój dobry przyjaciel i nienawidzi Johna. Spytaj go, czy nie mógłbyś się u niego zatrzymać dopóki wszystko nie ucichnie. 

- Myślisz, że się zgodzi?

- To dobry człowiek. Trochę zrzędzi, ale on tak po prostu ma. Pomoże ci, szczególnie, że jesteś ważny dla Deana.

Castiel westchnął i znowu się zaciągnął. Może Jody miała rację? Może to nie był taki głupi pomysł? Tylko bał się, że Dean potraktuje to jako konkretny krok, ale z tym nic nie zrobi. Mimo wszystko, postanowił poprosić Bobby'ego o pomoc. Najwyżej będzie tłumaczył Deanowi, że nic się za tym nie kryje. Rozważał też opcję zatrzymanie się u kogoś z przyjaciół, ale bał się, że John może go śledzić, a nie chciał wplątywać w to już nikogo więcej. Miał tylko nadzieję, że Bobby faktycznie się zgodzi, bo inaczej nie prześpi ani minuty przez kilka najbliższych nocy.

N/A

Next jutro. Plan na jutro: 6 rozdziałów.

Oficer Novak [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz