Dean, tak jak wskazywały na to wstępne prognozy, wyszedł ze szpitala następnego dnia. Castiel odebrał go stamtąd i pojechali na komisariat, gdzie Winchester złożył zeznania. W czasie składania zeznań przez Winchestera, nowy partner Castiela, Balthazar Shurley, zaciągnął go do gabinetu kapitana, gdzie wszyscy obecni tego dnia na posterunku policjanci zaśpiewali Novakowi sto lat i złożyli życzenia urodzinowe.
Balthazar był szczupłym, niemalże przesadnie chudym i niezbyt przystojnym niebieskookim blondynem, ale to kwestie gustu. W tym roku kończył czterdzieści lat. Miał żonę i dwójkę dzieci, które były dla niego oczkiem w głowie. Castiel początkowo zastanawiał się, czemu ktoś w tym wieku utknął na etapie oficera trzeciego stopnia, ale szybko zrozumiał, że Balthazar nie jest zbyt ogarniętym człowiekiem i właściwie to wystarczyło mu za odpowiedź.
Zaledwie kilku z policjantów było zaproszonych na urodziny Castiela, czyli tak naprawdę picie u niego w domu. Novak nie widział sensu w zapraszaniu wszystkich.
Zjedli po małym, symbolicznym kawałku tortu, wymieniając parę zdań między sobą, po czym większość wróciła do pracy.
Po przesłuchaniu Deana, Castiel zawiózł go do jego domu rodzinnego i pomógł mu się pakować. Tak właściwie to Winchester siedział na łóżku i mówił, co chce zabrać, bo nie mógł niczego dźwigać, więc to właśnie Novak pakował jego rzeczy, pytając tylko co ma wrzucać do walizek i kartonów, a co może tutaj zostać.
- Inaczej wyobrażałem sobie twoje urodziny - wyznał w końcu Dean. - Przepraszam, że tak wyszło.
- Nie przepraszaj - odparł spokojnie, Castiel. - Nie twoja wina.
- Moja. Gdybym nie słuchał Beli, a posłuchał ciebie, nie stałoby się to.
- I wciąż mieszkałbyś z homofobicznym ojcem, który cię nienawidzi, a cały posterunek wierzyłbym, że John Winchester to dobry człowiek. Mimo wszystko myślę, że dobrze się stało.
Dean westchnął.
- Za rok ci to wynagrodzę, obiecuję. W sumie... możemy spędzić razem wieczór, jeśli chcesz...
- Mam imprezę, Dean.
- Na którą nie jestem zaproszony, bo?
Castiel wziął głęboki oddech. Czy on musiał być taki uparty?!
- Bo masz odpoczywać. Nie wybaczyłbym sobie, gdybym cię tam zaprosił i coś ci się stało.
- Nic mi się nie stanie - odparł Dean. - Będę siedział, gadał z innymi...
- I pił alkohol? Nie wolno ci.
- Palić też nie. Wiesz jakie to ciężkie?
Castiel westchnął i otworzył kolejną szafkę, w której były stare kasety.
- To bierzemy? - spytał, pokazując kilka kaset Deanowi.
- Koniecznie - odparł Winchester. - Może już ich nie słucham, bo nie mam odtwarzacza, ale mam do tego sentyment.
Novak przyjrzał się dokładnie kasetom i odkrył, że nie są on fabryczne, a nagrane.
- Nagrywałeś kasety?
- Robiłem składanki - wyznał. - Nie znalazłem płyty, na której podobałyby mi się wszystkie piosenki, więc robiłem kasety, na których podobał mi się każdy utwór. Teraz ludzie robią playlisty na Spotify, kiedy byłem dzieciakiem chodzącym do podstawówki nie mieliśmy takich luksusów. Trzeba było się trochę bardziej napracować.
Castiel przytaknął.
- Też mam parę składanek u siebie. I walkmana, nawet dwa, bo rodzina nie dogadała się na któregoś roku na Święta. O dziwo oba wciąż działają, mogę ci jeden oddać.
CZYTASZ
Oficer Novak [Destiel AU]
FanfictionDean Winchester jest synem policjanta, który codziennie mierzy się z problemami, o których jego ojciec nie ma pojęcia. John Winchester każdy dzień pracy kończy w policyjnym barze, a Dean musi go stamtąd odbierać. Któregoś dnia w ten właśnie sposób p...