Kolejne dni mijały spokojnie. Dean miał spokój w szkole, zaczął bronić Micka i Jacka, uznając, że w końcu może to robić bez obaw. Z Belą regularnie chodzili do klubów, bogacąc się na naiwności gejów zafascynowanych Deanem. Przez trzy tygodnie uzbierali przeszło pięć tysięcy dolarów, z czego trzy tysiące trafiło do portfela Winchestera, który zaczął sobie kupować za te pieniądze nieco droższe, markowe ubrania.
Chciał, żeby Castiel widział go w drogich rzeczach, bo chciał mu zaimponować. Codziennie, kiedy odbierał ojca z baru, rzucał Novakowi jakiś drobny komplement, delikatnie flirtując z nim między słowami. Chciał zrobić więcej, ale nie będzie go przecież podrywał przy ojcu.
Okazja w końcu się nadarzyła.
Dean żegnał się właśnie z kolejnym mężczyzną, wkładając mu portfel z brakującymi dwustoma dolarami do kieszeni, kompletnie nieświadomy, że ma obserwatora. Gdy odchodził, aby przekazać gotówkę Beli, poczuł szarpnięcie za ramię.
Odwrócił się i zobaczył... ochroniarza.
Kurwa.
- W tym momencie proszę ze mną - powiedział stanowczo mężczyzna.
- Ale co ja zrobiłem? - spytał Dean, udając niewiniątko.
W tym momencie pojawił się ratunek w postaci cholernie przystojnego bruneta, który wyjął odznakę tuż przed oczy ochroniarza.
- Oficer Castiel Nowak, LAWPD* - przedstawił się. - Co się dzieje?
Dean z niedowierzaniem wpatrywał się w Castiela. Po pierwsze: był jego wybawcą, a przynajmniej w to wierzył. No i musiał przyznać, że Novak zrobił na nim bardzo dobre wrażenie, bo nigdy dotąd nie widział go w cywilnych ubraniach - zawsze w mundurze. Teraz Castiel miał włosy naprawdę starannie ułożone na żel, dodatkowo miał nieco rozpiętą granatową koszulę, która podkreślała kolor jego oczu i czarne spodnie, które podkreślały jego kształty. Deanowi podobało się takie wydanie Novaka.
- Od kilku tygodni goście zgłaszają nam, że są okradani. Ten chłopak właśnie okradł tamtego pana.
- Przejmuję sprawę - odparł, łapiąc Deana za ramię. - Idziemy - powiedział stanowczo.
Winchester z jednej strony cieszył się, że to Castiel, ale z drugiej czuł swego rodzaju wstyd. Nie chciał, żeby miał go za złodzieja. Nie poderwie go przecież w ten sposób.
Novak wyprowadził chłopaka z klubu i pchnął go na ścianę pod budynkiem.
- Co ty sobie kurwa myślisz?! - krzyknął, nieco szokując Deana, bo nie wiedział, że Castiel potrafił tak krzyczeć. - Masz pojęcie co by tu się stało, gdyby mnie tu nie było?! Co zrobiłby ci twój ojciec, gdyby się o tym dowiedział?!
- Myślisz, że czemu to robię?! - odkrzyknął Dean. - Chcę jego cholernej uwagi! Ma mnie w dupie odkąd się dowiedział, że sypiam też z chłopakami! Obchodzi go tylko to czy odbiorę jego pijane dupsko z pieprzonego baru! Mógłbym zdechnąć w rowie i by go to nie ruszyło!
Castiel spojrzał na niego współczująco. Poniekąd go rozumiał. Zresztą dla policjantów nie było tajemnicą, że większość młodocianych przestępców to dzieciaki, które po prostu chcą zwrócić na siebie uwagę.
- Możesz sobie spieprzyć życie przez coś takiego - powiedział ostro, dźgając go palcem w pierś.
Dean spojrzał na niego nieco zdezorientowany.
- Może wtedy ten skurwiel będzie miał chociaż trochę poczucia winy.
- Nienawidzisz go - zauważył Castiel.
CZYTASZ
Oficer Novak [Destiel AU]
FanfictionDean Winchester jest synem policjanta, który codziennie mierzy się z problemami, o których jego ojciec nie ma pojęcia. John Winchester każdy dzień pracy kończy w policyjnym barze, a Dean musi go stamtąd odbierać. Któregoś dnia w ten właśnie sposób p...