10

601 66 8
                                    

Bela spotkała się z Deanem na lekcji angielskiego. Od razu przysiadła się do niego i spojrzała na chłopaka z szerokim uśmiechem.

- No i jak poszło?

Winchester uśmiechnął się.

- Przyznał wprost, że mu się podobam, ale chce działać powoli.

Bela przytaknęła i również się uśmiechnęła.

- Czyli zgodnie z planem?

- Można tak powiedzieć. Jutro znowu się spotykamy. Ale gorzej z ojcem...

Bela westchnęła.

- Co zrobił?

- Tak jak mówiłem, już w barze przyczepił się mojego wyglądu. Wyzwał mnie od męskich kurew i tak dalej, Cas mnie bronił. A rano nie chciał mnie wpuścić do domu. Musiałem jechać do sklepu, żeby na szybko kupić ubrania.  Po prostu nienawidzę drania...

- Nie może cie wyrzucić, jesteś nieletni, uczysz się jeszcze.

- Wiem, on też to wie, dlatego pewnie mu przejdzie.

- Gdyby nie, możesz nocować u mnie do tego czasu.

Dean skinął głową.

- Dzięki - odparł, po czym przerzucił swoją uwagę na nauczyciela przeprowadzającego lekcje.

Dean nudził się niemiłosiernie. Miał ochotę zasnąć - nie wyspał się i nie wypił rano kawy. Czuł się jak trup.

W połowie lekcji otworzyły się drzwi do sali i wszedł przez nie... Castiel Novak ubrany w swój oficerski mundur. Dean spiął się nieco. Co on tu robił? Czyżby się jednak złamał, wsypał go i teraz przyjechał go aresztować?

- Mogę prosić na chwilę Deana Winchestera? - spytał.

- Idź, Winchester - odparł nauczyciel, więc Dean szybko wstał z ławki i ruszył w stronę drzwi. Wyszli z Castielem na korytarz. Winchester spodziewał się, że będzie tu cała gwardia policjantów. Tymczasem było pusto. Czyli jednak go nie zdradził?

- Co tu robisz? - spytał zdezorientowany Winchester.

- Twój ojciec nakazał mi, żebym ci to dał, bo nie chce cię widzieć - odparł, wręczając mu z powrotem jego klucze. - Powiedział, że będzie wdzięczny jeśli nie odbierzesz go z baru, bo się za ciebie wstydzi i jeśli będziesz w swoim pokoju, gdy już wróci, bo nie ma ochoty na ciebie patrzeć. To jego słowa, nie moje. I jeśli mam być szczery, to bardzo współczuję ci takiego ojca, Dean.

Dean westchnął i schował swoje klucze do kieszeni.

- Dzięki, Cas - odparł smutno.

- Jeśli mu nie przejdzie i nie zerwiemy kontaktu do tego czasu, po osiemnastych urodzinach możesz wprowadzić się do mnie. Skupisz się spokojnie na nauce.

Winchester zmarszczył brwi.

- Chcesz, żebym z tobą mieszkał?

Castiel westchnął.

- Nie od razu jako chłopak... A tak poważnie to jak już pewnie zauważyłeś, mieszkam sam. Mam jednego brata, który wyjechał na studia, więc przylatuje tylko na Święta i wakacje. Chętnie przyjąłbym współlokatora, a myślę, że to mogłoby ci pomóc. Twój ojciec nie musi nawet wiedzieć, gdzie się zatrzymałeś.

- Przemyślę to - odparł Dean. - Dzięki, Cas.

Oficer skinął głową i poklepał chłopaka po ramieniu.

- Wracaj na lekcję.

Dean skinął głową i zawahał się na moment, po czym przytulił Novaka. Castiel zerknął na niego zdezorientowany, obejmując chłopaka.

- W porządku? - spytał zmartwiony.

Dean przytaknął słabo. Co miał powiedzieć? Że boli go sytuacja z ojcem? Że chciałby znowu mieć tatę? Że nie wie co robić ze swoim życiem? Że tak naprawdę to on nie chce być kryminalistą? Że ma dość pyskowania tym, którzy go gnębią? Że ma dosyć homofobii? Że desperacko potrzebuje kogoś, kto go pokocha? Nie był gotowy na to, aby tak bardzo się przed nim otworzyć. Nie powinien się do niego przywiązywać, miał go poderwać przez strategię i to tyle - ewentualny seks miał być bonusem.

- Tak - skłamał. - Po prostu bardzo tego teraz potrzebowałem.

Castiel przytaknął niepewnie.

- Do jutra, Dean - powiedział, ruszając w stronę wyjścia.

- Cas, czekaj - poprosił, biegnąc za nim i łapiąc go za ramię. Novak odwrócił się w stronę chłopaka i spojrzał na niego pytająco. - Skoro ojciec idzie do baru i będzie wracał pieszo to może przyjedziesz do mnie od razu po pracy?

Castiel przygryzł wargę.

- A jak nas zobaczy razem?

- Nie zobaczy - zapewnił. - Proszę.

Novak westchnął.

- No dobrze. Ale nie mam samochodu.

- Odniorę cię. Ale nie bezpośrednio z komisariatu, żeby ojciec nas nie widział. Napisz gdzie i o której.

- Dobrze, Dean. A teraz naprawdę wracaj na lekcję.

- Dobrze. Do zobaczenia.

Gdy tylko odwrócił się w stronę, klasy, żeby wrócić na zajęcia, uśmiechnął się szeroko. Wiedział, że zaciągając Castiela do siebie, daje sobie przewagę. Doskonale wiedział też, że Castiel jest romantykiem, a tacy przywiązują się do drugiego człowieka po seksie z nim. Dlatego postanowił sobie, że przyśpieszy sprawy i już dzisiaj prześpi się z Castielem Novakiem. Pozwoli mu na wszystko, a wtedy będzie miał go na smyczy.

Zajął swoje miejsce i zastanawiał się, jak się ubrać, żeby skusić Novaka.

- To on? - spytała niemal od razu Bela, a Dean przytaknął. - Ładniusi. Czego chciał?

- Oddał mi moje klucze. Potrzebuję iść na zakupy, poszłabyś ze mną po szkole?

Bela spojrzała na Deana podejrzliwie.

- Co tak nagle?

- Cas do mnie przychodzi, chcę go zaliczyć. Wtedy się do mnie przywiąże i będziemy mieli go w garści.

Bela uśmiechnęła się szeroko. Była dumna ze swojego przyjaciela.

- I to ja rozumiem, Winchester.

- Przeszkadzam wam? - spytał nauczyciel, zirytowany wymianą zdań między tą dwójką.

- Nie, już będziemy cicho - powiedziała Bela, po czym ołówkiem napisała coś w zeszycie i podsunęła Deanowi.

Wiesz na co najlepiej napaść jeśli potrzebujemy gotówki?

Dean uniósł brwi i spojrzał na Belę, która gestem nakazała mu napisać odpowiedź.

Bank?

Bela zerknęła i westchnęła. Tego się spodziewała.

Nie. To mit. Banki mają wirtualne pieniądze, my potrzebujemy gotówki. Odpowiedź to: stacja benzynowa. Tam się przenosimy

Dean przeczytał tę odpowiedź i spojrzał na dziewczynę, która właśnie ścierała tą krótką wymianę zdań, zaskoczony. Planowała kolejny krok? Mieli na coś napaść?

Pierwszy raz poważnie się zawahał. I nie był pewien czy to przez strach, czy ze wzgląd na Castiela.

N/A

Next jutro

P.S. Po aktualizacji rankingu Oficer Novak jest na 15 miejscu w Destiel. Dobijamy do TOP10?

Oficer Novak [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz