Ponieważ Dean lubił być przysłowiowym wrzodem na dupie, postanowił zrobić rzecz następującą: sięgnął po telefon i zrobił sobie półnagie zdjęcie, a następnie to właśnie zdjęcie wysłał do Beli z podpisem: Czuję się wyruchany.
Tak jak się spodziewał, dziewczyna zadzwoniła po zaledwie kilkunastu sekundach, co świadczyło o tym, że cały czas czekała na wiadomość jak mu idzie.
- Jest nadal u ciebie? - spytała, co uznała za priorytetowe pytanie, bo nie była pewna czy jest sens w ogóle z nim rozmawiać, czy jednak nie.
- Już wyszedł.
- Spaliście ze sobą?
Dean westchnął.
- Obciągnąłem mu tylko.
- Aha... Ale mów co z wami. Mamy go po naszej stronie?
Dean przysiadł na łóżku i sięgnął po swoje bokserki, żeby je założyć.
- Jesteś tam? - spytała Bela, gdy Winchester przez chwilę jej nie odpowiadał.
- Tak tak - odparł pospiesznie. - Po prostu...
- Po prostu co?
- Powiedziałem mu - wyznał, kładąc się na plecach.
- O czym, do cholery?!
- Powiedziałem mu po co go tu zaciągnąłem.
Przez chwilę na linii zapadła cisza, a Dean był niemalże pewien, że Bela właśnie tworzy tysiące sposobów na to, jak go zabić.
- Czy ciebie do reszty popierdoliło, Winchester?!
- Był prawiczkiem.
- I tak zabrałeś mu dziewictwo robiąc mu loda, więc na chuj mu to mówiłeś?! Na współczucie ci się kurwa zebrało po tym jak cię opryskał?!
- Powiedziałem mu zanim mnie pocałował i zaciągnął na łóżko.
Na linii znowu zapadła przenikliwa cisza.
- Nie rozumiem go. To wie i jest z nami czy kurwa jak?
Dean westchnął.
- Dał mi ultimatum. Albo on, albo kryminał.
Dziewczyna wymamtotala coś zirytowana.
- Dobra, jebać go, poradzimy sobie bez niego.
- Raczej ja i Cas świetnie poradzimy sobie bez ciebie - stwierdził w tym momencie dostrzegając jakiś przedmiot na stole, który nie był jego. Podniósł się, aby zobaczyć co to.
- Ty sobie kurwa ze mnie żarty robisz w tym momencie, Deanie Winchesterze?!
Dean podszedł do stołu i westchnął. Leżał na nim telefon Castiela. Musiał go zapomnieć z tego wszystkiego. Zastanawiał się czy powinien do niego jechać i mu go oddać czy też lepiej będzie to zrobić dopiero rano.
- Mówię poważnie, Bela. Zaproponował mi schronienie przed ojcem i pięć stów miesięcznie, tak po prostu.
Dziewczyna parsknęła.
- O czyli znalazłeś sobie sponsora?! Zajebiście Winchester. Jak chcesz to znajdę ci kogoś kto spokojnie dorzuci jedno zero.
- Nadal nie rozumiesz, prawda?
- Czego niby kurwa mam nie rozumieć?!
- Tu nie chodzi o pieniądze, Bela. Potrzebuję bliskości i wsparcia. On mi to daje.
CZYTASZ
Oficer Novak [Destiel AU]
Fiksi PenggemarDean Winchester jest synem policjanta, który codziennie mierzy się z problemami, o których jego ojciec nie ma pojęcia. John Winchester każdy dzień pracy kończy w policyjnym barze, a Dean musi go stamtąd odbierać. Któregoś dnia w ten właśnie sposób p...