znowu on

294 55 9
                                    

3/4

Andy pov 

- No nie powiem Brook - sapnąłem wchodząc z przyjacielem do ciepłego pomieszczenia w kawiarni. - Miałeś genialny plan żeby wybrać opcje ''z buta'' - prychnąłem odgarniając lepiącą się do czoła grzywkę. 

- Oj siedź cicho Fowler - parsknął śmiechem wpychając mnie w głąb pomieszczenia. - Wypijesz coś ciepłego, osuszysz się i będzie dobrze. Nie narzekaj - wyminął mnie siadając przy wolnym stoliku. 

Wystrój wnętrza był typowy jak w każdej kawiarni. Ciemno brązowe lub czarne ściany, ewentualne rysunki czy też tapeta no i oczywiście zapach kawy rozprzestrzeniający się po całym pomieszczeniu zmieszany z wonią pysznie wyglądających słodkości. Zdjąłem z ramion przemoczoną kurtkę i usiadłem naprzeciwko chłopaka.

- To co zamawiamy? - Zerknąłem na przyjaciela, który zawzięcie grzebał w menu jakby kompletnie nie umiał zdecydować się na to co zamówić.  Widząc, że wybór idzie mu opornie wyrwałem kartę z jego dłoni dokładnie się przyglądając. - Czyli oboje to samo - puściłem mu oczko i wstałem, żeby złożyć zamówienie przy kasie. 

Wziąłem nam dwa, duże kubki gorącej czekolady z piankami i po kawałku ciasta, po czym z tacą przepełnioną naszym zamówieniem wróciłem do stolika, gdzie Brook znudzony bawił się telefonem grając w jakieś gry.

Mimo wszystko kiedy poczuł zapach gorącej czekolady poderwał się z miejsca i ze święcącymi z radości oczami chwycił kubek w dłoń. Zaśmiałem się cicho na jego reakcje zaczynając samemu jeść swój kawałek ciasta i pogrążając się we własnych rozmyślaniach.

Nie wiedzieć czemu w pewnym momencie moje rozmyślania skupiły się na Beaumoncie i jego problemach w stosunku do mnie. Tak jakbym miał ich za mało. Na każdej przerwie widziałem jego krzywe spojrzenia, słyszałem wyzwiska z jego ust w moją stronę i ta wieczna pogarda. Na samą  myśl o jego twarzy i zajęciach teatralnych, na które razem chodziliśmy dostawałem dreszczy. Biorąc pod uwagę, że aktorstwo szło mu całkiem nieźle czasem trudno było stwierdzić czy Cię lubi czy wręcz przeciwnie. Cholerny dupek z przerośniętym ego. 

Przepraszam Was kochani, że rozdział jest taki krótki i tak późno, ale miałam problem z dodaniem go. Niestety czwarty rozdział z maratonu nie pojawi się dziś, a jutro i co więcej będzie delixe bo będzie mega mega długi. Mam nadzieję, że odpowiada Wam takie rozwiazanie. 

Kocham i do jutra!

30⭐ + 15💬 = rozdział deluxe!

school exchange  • randy • sacklyn   •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz