Rozdział korektowany przez Cessidy84
Gdy Harry miał około półtora roku, znajdowali się akurat w Kornwalii, brzdąc bawił się na dywanie, a Syriusz był zajęty odpisywaniem na list swojej kuzynki Narcyzy, zaś Remus siedział koło niego, czytając mu przez ramię.
- Wiesz co? – zagadnął Lunatyk – Nadal nie mogę uwierzyć, że pomaga nam Lady Malfoy. Zawsze uważałem ją za zimną i bezwzględną kobietę.
- Ja też. Nie wierzę w to, że nam pomaga, co nie znaczy, że mam coś przeciwko. Jednak to, w co nie mogę uwierzyć, to że Cyzia przyjaźniła się z naszą Lily, a my nic nie zauważyliśmy.
- Wiesz Łapo, byliśmy zajęci wojną i tym psycholem, a poza tym mieliśmy swoje żarty, plus mój mały "futerkowy problem" i jakoś nam, to umknęło? A poza tym w szkole trzymaliśmy się jeszcze z Glizdkiem, a jak sam dobrze wiesz, Lily mu za grosz nie ufała, więc masz swoją odpowiedź. Ciekawe, z kim jeszcze się przyjaźniła ta kobieta? – zakończył Lupin, wyczarowując Harry'emu kolorowe obłoczki w kształcie zniczy, gdyż jak przystało na potomka Rogacza, brzdąc je uwielbiał i zaczął od razu je łapać, a Łapa znów się odezwał:
- Myślisz Luni, że moglibyśmy powiększyć nieco naszą małą grupkę Huncwotów?
- Rozwiń – poprosił złotooki.
- Jak sam wiesz mamy mnóstwo przyjaciół i sprzymierzeńców, a wracając do Hogwartu, gdy Harry będzie już gotowy pokonać tego, który sieje postrach będziemy ich potrzebować i w pełni wyszkolonych w walce – Harry, korzystając z nie uwagi dorosłych, prawie złapał jeden z obłoczków, lecz Remus w ostatniej chwili poderwał obłoczek czarem do góry, a maluch klapnął na pupę. Po chwili dorośli usłyszeli, jak Harry mamroczę po swojemu.
- O, choela!
- Harry Jamesie Potter, kto cię nauczył takich słów? – spytał wilkołak, biorąc malca na ręce. Harry pokazał swoim małym paluszkiem na Syriusza i powiedział:
- Apa uwi - Lupin spojrzał na animaga, który próbował się wymknąć z salonu.
- Syriuszu Orionie "Łapo" Black ani jednego kroku dalej! Ile razy, na litość Merlina mam ci przypominać, abyś nie przeklinał w obecność Harry'ego?
- Ale Luni, on jest jeszcze mały i nic nie rozumie – próbował się bronić.
- Nie rozumie? Nie rozumie? To czemu, na miłość Merlina nie zaklął, kiedy indziej tylko wtedy, jak mu coś nie wyszło? – spytał Remus.
- Ale Remi to tak jakoś samo wyszło.
- Tak samo wyszło? To tak samo? Samo wyszło, że najbliższe dwa tygodnie spędzisz na kanapie.
- Ale Ree.........
- Nie ma żadnego "ale", Syriuszu! Chodź, Harry – zwrócił się wilkołak do brzdąca w swoich ramionach – Umyjemy cię i położymy na poobiednią drzemkę.
- Opiu, opiu – ucieszył się malec.
- Tak, Harry. Kompiu, kompiu – potwierdził wilczek i udał się na piętro do łazienki. W tym momencie do salonu wleciała sowa, która dostarczała im Proroka, więc Syriusz jej zapłacił i chwycił za gazetę, a tam, na pierwszej stronie było zdjęcie Augusty Longbottom z jej wnukiem Nevillem, a tytuł głosił:
"Lady Longbottom nie pozwala Albusowi okłamywać opinii publicznej".
- Remi, starzec chyba znów coś knuje, bo jest o nim w Proroku – powiedział, wiedząc, że Lupin i tak go usłyszy i on nie musi podnosić głosu.
- Zaczekaj, zaraz zejdę – odpowiedział mu w ten sam sposób wilczek, po czym zszedł na dół. Poszedł do kuchni po butelkę dla juniora i usiadł, podając dziecko Syriuszowi, a on zaczął czytać artykuł.
Jak donoszą nasze źródła, szanowany dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa od półtora roku szukał naszego zbawcy, o którym jest, co jakiś czas głośno, a który jest ukrywany przez Remusa Johna Lupina, jak i przez Lorda Syriusza Oriona Blacka, o którym jeszcze nie dawno myśleliśmy, że został wydziedziczony. Nic bardziej mylnego. O tym będziecie mogli przeczytać w wieczornym wydaniu. Gdy trzy miesiące temu po śmierci Lady Black Lucjusz Malfoy wystąpił o tytuł, tegoż rodu okazało się, że Lord Orion nigdy nie wydziedziczył swego najstarszego syna i po jego śmierci prawnie ten tytuł należał się Lordowi Syriuszowi, nie jak wszyscy uważaliśmy przedwcześnie zmarłemu bratu paniczowi Regulusowi. Lord Black wysłał do naszej redakcji list, w którym prosi, cytując Lorda Blacka: "Lucjuszu trzymaj swoje blond kudły z dala od tytułu głowy rodu Black. Ten tytuł jest mój, a potem będzie on tytułem mego spadkobiercy — czytajcie Harry James Potter-Black". Gdy to wszystko wyszło na jaw, nasz dyrektor Albus Dumbledore próbował nam wmówić, że wnuk Lady Longbottom Lord Neville Longbottom może być naszym wybawicielem, lecz Lady Augusta szybko to zdementowała, mówiąc, że nigdy nie było mowy o innym dziecku, niż ten, którego rodziców zabił osobiście Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać, a nie jego obłąkana podwładna. Czy Lady Augusta Longbottom wie coś, czego my nie wiemy?
Zawsze na tropie prawdy dla naszych czytelników
Rita Skeeter
- Wytłumacz mi, Syriuszu, czemu, kiedy piszą o Auguście, to tobie poświęcają trzy-czwarte artykułu? – Syriusz tylko wzruszył ramionami i ruszył, aby położyć zasypiającego chrześniaka do łóżeczka.

YOU ARE READING
Obietnica Huncwota
FanfictionPo śmierci Potterów mały Harry trafia pod opiekę dwójki przyjaciół swego ojca. Syriusz nie ruszył złapać Petera Pettigrew. A co dalej? Przekonajcie się sami. Całość opowiadania jest betowana przez Cessidy84.