Rozdział 9

3.3K 223 62
                                    

Rozdział korektowany przez Cessidy84



<<Pierwszy września; Londyn; Stacja Kings Cross>>

- Ciekawe, kto będzie nas uczył OPCMu? – mówiła panna Granger, do swojej przyjaciółki Ginny Weasley.

- Nie mam pojęcia, Mionka, ale mam nadzieje, że będzie kompetentny. A i słyszałam od bliźniaków, że w tym roku eliksirów nie będzie uczył Nietoperz.

- Serio? – spytała puszystowłosa. Ginny tylko kiwnęła głową, po czym spojrzała na zamieszanie przy wejściu na peron – Co się dzieje? – zainteresowała się pani perfekt, lecz nim ruszyły, Ginny jęknęła:

- Jeszcze tego nam brakowało.

- O co ci chodzi? – spytała panna Granger.

- Widzisz, kto wszedł? – spytała, pokazując na dwóch uśmiechniętych brunetów.

- Czy to nie są lordowie Potter i Black? – spytała.

- Niestety, ale masz rację, ty moja skarbnico wiedzy – mruknęła ruda.

- Hej, że są lordami, to wcale nie znaczy, że są jak Malfoy – stwierdziła puszystowłosa.

- A jakie są szanse, że nie są? – spytała Ginny, ale nie usłyszała odpowiedzi. Podeszli do nich bliźniacy i pomogli wnieść ich kufry. Gdy już upchali kufer panny perfekt, obok przechodzili Harry z Syriuszem. Bliźniacy zawołali chórem:

- Dzień dobry, profesorze – obydwaj lordowie odpowiedzieli na pozdrowienie, a Fred, widząc głód wiedzy w oczach obu dziewczyn, wdał się w dyskusję z Harrym.

- Profesorze Potter, co pan twierdzi na temat tegorocznych rozgrywek Quidditcha?

- Myślę, że, jak zwykłe Armaty dały dupy – odparł beztrosko Harry i ruszył z bliźniakami do przodu. Parę przedziałów dalej zatrzymał się i uśmiechnięty powiedział: – Jeśli to wasze dziewczyny to współczuję przesłuchania.

- Ruda to nasza siostra, a Hermiona, to dziewczyna Freda – oświadczył George.

- Spoko. Tu was panowie opuszczę, bo nie mogę zostawić Syriusza na zbyt długo samego, bo wtedy wstępuje w niego Huncwot i zaczyna za bardzo rozrabiać.

- Czy ty właśnie nazwałeś lorda Blacka Huncwotem? – Spytali z niedowierzaniem rudzielce.

- Nie mówcie, że nie wiedzieliście? Łapa się załamie, że jego dziedzictwo nie przetrwało – stwierdził Potter.

- Tu nie o to chodzi, że dziedzictwo nie przetrwało, tylko nikt, a nikt nie miał pojęcia, kim są Huncwoci. Chodźcie – poprosił Harry i ruszył do przedziału, który zajmował z Blackiem. Nim weszli, Harry rzucił czar wykrywający, a potem dezaktywował wszelkie magiczne pułapki, po czym weszli – Łapa, czy Lunatyk nie kazał ci się zachowywać? – spytał nastolatek.

- Oj tam, szczeniaczku. Jak to nasz stary kumpel mówi... Stała czujność.

- Proszę Cię, nie przypominaj mi o tym paranoiku, a jak się nie ogarniesz, to znów zacznę swoją zemstę – ostrzegł avadooki. Łapa tylko podniósł ręce w geście poddania i mruknął.

- On nie umie się bawić – po chwili spytał – Co robią tu te dwa rudzielce, które wyglądają, jakby ktoś ich potraktował petryficusem?

- No cóż, właśnie poznali jednego ze swoich idoli.

- Że co, proszę? – nie rozumiał Black.

- Z tego, co wywnioskowałem, są fanami Huncwotów. Tych z Hogwartu, czyli pierwszego składu – objaśniał Potter.

- Oki – odparł Syriusz i rzekł: – To może mały test? Zacznę od łatwego, więc powiedzcie mi chłopcy, kto wchodził w oryginalny skład Hunców, że tak powiem?

- Panowie Glizdogon, Lunatyk, Łapa i Rogacz – odparli chórem chłopcy.

- Dobrze. Czy jest wam znana tożsamość tych osób? – oboje pokręcili przecząco głową – Czy jesteście lub kiedykolwiek byliście w posiadaniu czegoś, co należało do tych dowcipnisi? – Kiwnięcie na "tak" – Co to jest? – spytał Łapa, więc Fred wyciągnął z kieszeni kurtki złożony kawałek pergaminu i położył na siedzeniu – Wiecie, co to? – spytał z nostalgicznym uśmiechem Black.

- Mapa Huncwotów – odparł George.

- Wiecie, jak ją aktywować i dezaktywować? – dociekał starszy lord.

- Uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego – rzekł Fred i wyłoniła się mapa Hogwartu. Po chwili George rzekł.

- Koniec psot – i pergamin znów był pusty.

- Jak doszliście do tego, jak się ją uruchamia? – spytał Black.

- No cóż, można powiedzieć, że jesteśmy kreatywni, ale co do tego, to był przypadek. Ginny któregoś lata wparowała do naszego pokoju, a Fred właśnie miał sprawdzać ten pergamin. Miał skierowaną różdżkę na tenże pergamin, a nasza siostra poinformowała go, że Ron, nasz młodszy brat zarywa do koleżanki z roku, która wpadła w oko Frede'mu, więc nasz Casanova zastygł w szoku. A jak spytałem, czy nie ma zamiaru nic z tym zrobić, on odrzekł, że uroczyście przysięga, że knuje coś niedobrego, i w tym momencie mapa się aktywowała. Dwa miesiące nam zajęło, zanim doszliśmy, jak ją dezaktywować – Poskarżyli się.

- Kto wymyślił te hasła? – spytali.

- Oczywiście, że wasz nowy nauczycieli OPCMu, ale mam tu na myśli tego mądrego – poinformował ich Harry, pokazując Syriuszowi język. Animag tylko pokręcił głową i spytał:

- A ty czasem nie powinieneś się zachowywać, jak na nauczyciela przystało.

- No cóż, mój drogi ojcze, jakby to Claus powiedział: "Nie ma takiej opcji. Aż tak stary nie jestem, aby być poważnym" – Po czym się zaśmiał, a bliźniacy z nim.

Obietnica HuncwotaWhere stories live. Discover now