Rozdział 1

5.3K 278 238
                                    

Mam do was pytanko. Zrobić parę rozdziałów z małym Harrym, czy od razu przeskoczyć do nastolatka?

Czekam na wasze sugestie.

Rozdział korektowany przez Cessidy84


Gdy tylko wylądowali po aportacji, mały Harry zaczął płakać. Syriusz, kołysząc chrześniaka, zaczął mu nucić jakąś melodię. Niestety na to Harry jeszcze bardziej się rozpłakał.

- Wiesz Syriuszu, zawsze ci powtarzałem, że śpiewać to ty nie umiesz. Daj mi Harry'ego, a sam ustaw osłony – lecz animag nie zareagował na słowa swojego partnera – Na miłość Merlina, daj mi Harry'ego i nie zachowuj się jak kwoka! – zirytował się Lupin, więc Black dość nie chętnie oddał mu dziecko i zaczął stawiać bariery i rzucać czary zwodzące. W tym czasie wilkołak uspokoił malca i teraz go karmił.

- Wiesz, że nie możemy tu długo zostać? – zwrócił się do Łapy – Ten dziadyga będzie nas szukał.

- Wiem Lunio, wiem i to mnie przeraża. Chciałbym znaleźć tego zdradzieckiego szczura i go zabić, lecz Harry jest teraz najważniejszy i nie pozwolę, aby wpadł w łapska tego manipulującego starca. Może i zrobił z naszego szczeniaczka wybrańca, ale przede wszystkim jest Huncwotem i moim synem.

- Chyba synem chrzestnym? – dopytywał Lunatyk.

- Co nie zmienia faktu, że kocham go, jak syna i tak go będę traktował. I jak tylko przestaniemy się ukrywać, to zrobię z niego swego spadkobiercę.

- Ale podobno matka cię wydziedziczyła – zdziwił się Remus. Na co Syriusz tylko się za śmiał.

- A i owszem, lecz ojciec tego nie zrobił, a to on jest głową mego rodu. Oczywiście matka myśli, że już nie należę do Blacków, co jest dość zabawne, nie sądzisz?

- Czy to jest złe, że chciałbym zobaczyć jej minę?

- No, na pewno nie będzie zachwycona. A tak w ogóle, to trzeba, by się udać do Gringotta i załatwić nieco finansów – zamyślił się Syriusz, po czym postanowił, że napisze list do Andromedy i ona może im pomoże, gdyż tylko ona przejrzała, zarówno Dumbledore'a, jak i Gadzi Łeb, który każe się tytułować lordem.

- Myślisz, że to mądre posunięcie? – spytał sceptycznie Remus.

- Remi, mój drogi, wiesz, że potrzebujemy sojuszników i wiesz, że gdyby nie ten wężogęby dupek, który kontroluję Bells i Ciss to, by były po naszej stronie.

- Narcyza nie ma znaku dzięki kontraktowi, który twój ojciec podpisał z Abraxasem – przyznał niechętnie Remus.

- Co? Skąd to wiesz? – spytał Łapa.

- Pracowałem wtedy u niego, jak przyszedł Lord Malfoy. Orion wziął mnie na gwaranta. Nie powiem, żeby obyło się bez epitetów pod moim adresem, lecz Orion szybko i bardzo sprawnie go usadził i kazał mnie przeprosić. Myślałem, że padnie tam trupem – zaśmiał się wilkołak.

- Remi, musisz mi kiedyś pokazać to wspomnienie – powiedział przez śmiech Łapa.

        Po omówieniu, jak się skontaktować z Andromedą, udali się na spoczynek, ówcześnie ustawiając zaklęcia, które, by ich poinformowały, gdyby ktoś się zbliżył do nich bliżej, niż 40 metrów.

      Następnego dnia Syriusz wysłał listy do swoich kuzynek i zaczął rozmowę ze swoim partnerem.

- Lunio, wiesz, jak chcesz, to wróć do domu. Wszczepie ci fał... – Syriusz zamknął się, po tym, jak Remus wymierzył mu siarczysty policzek.

- Posłuchaj mnie Syriusz Orionie Black, bo nie będę się powtarzać. Tak samo, jak ty obiecałem coś Lily, ale nawet gdybym tego nie zrobił, to jestem twoim partnerem i Huncwotem, a prawdziwy Huncwot nie zostawi przyjaciela, więc nigdy więcej mi tego nie proponuj. Kocham Harry'ego, tak, jak ty i oddałbym za niego życie, gdyby zaszła taka potrzeba – zdenerwował się wilkołak.

- Uff... To dobrze – powiedział z uśmiechem Black – Bo wiesz, że ja potrafię nawet wodę przypalić, a co dopiero naszykować mleko dla młodego, który właśnie się obudził – Remus tylko pokiwał głową nad zachowaniem Łapy i ruszył, aby zrobić Harry'emu jedzenie. Po chwili Black usłyszał, jak Lupin wraca z jego chrześniakiem na rękach.

- Powiedz mi Syriuszu, skąd wczoraj wieczorem miałeś mleko?

- Dwie butelki Lily włożyła mu do kołyski. Czemu pytasz? – zainteresował się animag.

- Bo wybacz, że to powiem, ale Potterowie ocipieli. Merlin im rozum odebrał.

- O co chodzi? – zaniepokoił się Łapa.

- Powiększyłem paczkę, z którą przybył Harry i to jest jakiś pieprzony magazyn z rzeczami dla noworodków. On nawet jednej trzeciej z ciuchów nie zużyje. Nawet jak wszystko będziemy wyrzucać po jednym noszeniu oraz jedzenia jest tyle, że do starości może pić tylko mleko, kaszki i jedzenie dla niemowląt – Syriusz zamknął oczy, po czym zwrócił się do Remiego.

- Kochanie przebierz, co zostawimy, a resztę, w imieniu Lorda Harry'ego Jamesa Pottera wyślij do kilku magicznych sierocińców i zrób to, jak najszybciej, bo jak tylko siostry rodu Black mi odpowiedzą, ruszamy dalej.

Wieczorem tego samego dnia Prorok Codzienny opublikował wieczorne wydanie specjalne, w którym nagłówki krzyczały:

"Kto jest prawdziwym wybrańcem, N.F Longbottom, czy może H.J Potter?"

oraz:

"Nie zwykła hojność Lorda Harry'ego Jamesa Pottera obdarował 14 domów dziecka wprawkami dla noworodków na najbliższe 10 lat oraz na każdy z domów dziecka wpłacił darowiznę. Lordowie powinni brać przykład z najmłodszego lorda filantropia."

Obietnica HuncwotaWhere stories live. Discover now