26.

6.4K 168 6
                                    

Wysiadam właśnie przed domem Clark'a. Jest ogromny i piękny lecz nie robi już na mnie takiego wrażenia jak za pierwszym razem - u Jon'a. Tego samego dnia, kiedy był u mnie Clark z propozycją pracy, wysłałam mu SMS, że chce spróbować. Może uda mi się w końcu zamknąć poprzedni etap życia u zacznę kolejny rozdział. Tak jak mój nowy pracodawca kazał, wchodzę do jego domu bez pukania i kieruje się na taras. Już z daleka widzę mężczyznę siedzącego na jednym z krzeseł. Zatrzymuje się, biorę głęboki oddech i podchodzę pewnym krokiem do drzwi tarasowych.
- Cześć. Już jestem.
- Cześć, spadaj. Zapalisz? Tak na rozluźnienie atmosfery.- zapytał wyciągając w moją stronę rękę z otwartą paczką papierosów.
- Hm.. jasne. - wyciągnęłam jednego papierosa i przyłożyłam do ust.
Clark zrobił to samo po czym sięgną ręką do kieszeni po zapalniczkę. Odpalił nasze papierosy.
- Więc.. witaj moich skromnych progach. Cieszę się, że jednak się zdecydowałaś.
- Ja również.
- To tak, będziesz mieć swoje biuro. Mieszka tutaj dość sporo ludzi, powinnaś przynajmniej kojarzyć każdego z nich żeby nie napatoczyli się nieproszeni goście. Jako jedyna masz klucze do mojego biura i wolny wstęp. Dom nie jest bardzo skomplikowany więc nie będę cię oprowadzał. Wszystko tutaj możesz traktować jak własne.
- Okey.
- Aha, jeszcze jedno. Ściany w twoim biurze to szkło więc pamiętaj, żeby wszystkie dokumenty szczelnie zamykać w szafkach i sejfach. Resztę potrzebnych ci informacji znajdziesz na biurku. Muszę lecieć. Do zobaczenia Darcy. - zgasił fajkę i wyszedł.
- Do zobaczenia. - powiedziałam prawie niesłyszalne bo Clark już był poza zasięgiem mojego wzroku.
"Teraz zostałaś sama Darcy. Pora lecieć do biura." - pomyślałam. Zgasiłam papierosa i ruszyłam w stronę wnętrza domu.
Idąc korytarzem, nie minęłam ani żywej duszy. Szybko znalazłam oszklone pomieszczenie. Pchnęłam również szklane drzwi i weszłam do środka. Od razu rzuciły mi się w oczy papiery leżące na biurku. Podeszłam bliżej i zaczęłam przeglądać.
Pierwszą kartkę zapełniały informacje co do budynku i moich zadań.
" W końcu nie będę prać" - zaśmiałam się w myślach.
Następne kartki to były chyba wszystkie informacje na temat domowników i członów oraz ich zdjęcia.
Usiadłam na kanapie koło okna i dokładnie zaczęłam czytać każde z nich.
Po jakichś 30minutach dotarłam do ostatniego domownika. Dzięki tym informacjom wiedziałam już wszystko na temat tego domu i jego mieszkańców. Nagle do mojego biura wszedł wysoki ubrany cały na czarno mężczyzna. Miał mocno zarysowana szczękę i to tyle co zdążyłam zobaczyć. Rzucił jakiąś kartkę na moje biurko mówiąc " na cito" i wyszedł.
Zaskoczona szybko wzięłam papierek. Napisane było na nim jakieś nieznane mi nazwisko i podkreślony napis " KTO TO?! "
Wpisałam imię i nazwisko z kartki do specjalnego programu w laptopie i wszystko mi się pokazało. Wydrukowałam kartkę i wyszłam wyłączyłam urządzenie. Schowałam wszystkie papiery od Clark'a w szufladzie i zamknęłam na kluczyk. Wzięłam wydrukowane informacje i wyszłam z biura. Nie musiałam długo szukać żeby znaleźć mężczyznę, który kazał mi to sprawdzić. Siedział przy blacie w kuchni. Chrząknęłam podając mu kartkę.
Rzucił tylko krótkie "dzięki" i wyszedł, a ja wróciłam do pomieszczenia mojej pracy.

~•~

Do końca dnia sprawdziłam jeszcze kilka lokalizacji jakichś ludzi i to by było na tyle. Kiedy miałam już wracać do domu, dostałam telefon od Clark'a. Prosił abym wróciła na chwilę do biura. Zrobiłam tak jak kazał. Na biurku leżała karta z czterema liczbami oraz z napisem "sejf za obrazem". Wzrokiem znalazłam obraz i podeszłam do niego. Tak jak było napisane dokładnie za nim znajdował się sejf. Wpisałam numery z kartki i drzwiczki się otworzyły. Do tylnej ścianki była przyklejona kartka "Teraz to też  należy do ciebie. Jutro wszystko ci wytłumaczę. Bądź wcześniej."
Pod nią leżała broń, mam już jedna więc ta, tak samo jak dom nie wywarły na mnie wrażenia. Schowałam pistolet za pasek w spodniach i zamknęłam sejf, po czym wyszłam z budynku. Wsiadając do samochodu pomyślałam - " Dostałam kolejną broń. Przypadek ? Nie sądzę. Coś musi być na rzeczy. "

Nowa gosposia ( W Trakcie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz