Obudziłam się na tarasie. Czułam duży ciężar za moim brzuchu. To była ręką Jon'a. Było ciężko ale jakoś wysunęłam się z jego objęć. Nie mogę go zanieść do sypialni jak kolwiek dziwnie to brzmi, więc przyniosłam mu koc i przykryłam. Jak zwykle wyglądał uroczo jak śpi. Kucnęłam obok niego i pogładziłam go po policzku. Nie obudził się więc poszłam zrobić nam śniadanie. Skończyłam robić gofry i poszłam do Jon'a. Położyłam się obok niego na podłodze i przełożyłam jego rękę przez moje ciało. Powoli zaczął otwierać oczy.
- Hej śpiochu.
- Hej kochanie.
- Wstawaj. Śniadanie już gotowe.
- ughh..
Oboje powoli wstaliśmy i udaliśmy się do kuchni. Zaczęliśmy jeść gofry.
- Jak to się stało że wczoraj zasnęliśmy na tarasie ?
- Nie mam pojęcia.
Zaczęliśmy się śmiać.
- Idę się wykąpać.
- Tylko szybko skarbie bo mam plany na dzisiaj.
Już nic nie odpowiedziałam tylko wzięłam kremową sukienkę i poszłam pod prysznic.Uczesałam włosy i wyszłam z łazienki. Zobaczyłam Jon'a, który leżał rozłożony na łóżku. Patrzył się na mnie wzrokiem który mówił: "chce cię zjeść".
- Nie patrz tak na mnie. Wystarczy że powiesz że ładnie wyglądam. - Zaczęłam się śmiać.
- Pięknie wyglądasz skarbie. - Jon powiedział to bardzo niskim, uwodzicielskim głosem z chrypką. Podszedł do mnie i pocałował mnie w usta. Bez wahania oddałam pocałunek. Nie na długo bo Jon powiedział wprost do moich ust:
- Nie teraz kochanie, mamy plany.
Odsunął się ode mnie a ja od razu poczułam pewną pustkę. Jon złapał mnie za rękę i po założeniu butów wyszliśmy z domu. Jon otworzył mi drzwi do samochodu a zaraz potem sam do niego wsiadł.
- Gdzie mnie zabierasz skarbie?
Jejku, jak to pięknie brzmi. SKARBIE. Powiedziałam SKARBIE do Jon'a.
- Zobaczysz.
- Czyli mam rozumieć że nic mi nie powiesz?
- Dokładnie.
- Super.
- Oj nie marudź. Będzie fajnie. Zobaczysz!
Popatrzyłam na Jon'a. Był bardzo podekscytowany i zdenerwowany za razem. Po jakichś 20 minutach Jon zaparkował na parkingu pod ziemnym. Wziął mnie za rękę i poszliśmy do windy. Jon przyłożył kartę do czytnika i od razu widać ruszyła na ostatnie piętro. Kiedy jej drzwi się rozsunęły zobaczyłam że jesteśmy w jakim mieszkaniu przypominającym taras widokowy. Niby zwykle mieszanie ale wszystkie ściany to okna. Podeszłam bliżej i zobaczyłam piękny widok. Było widać wyspy, statki, plażę jednym słowem było widać całe Malediwy. Tam zjedliśmy obiad i przez większość dnia opalaliśmy się w jacuzzi na balkonie. Powoli słońce kłaniało się ku zachodowi. Jon powiedział że idziemy na zachód słońca. Wzięłam jego rękę i szłam prowadzona przez niego. Pojechaliśmy na jedną z wysp. Szliśmy przez długie, oświetlone przy podłodze świeczkami molo. Na końcu była piękna altana. W środku niej stał pięknie nakryty stół.
- Jak tu pięknie.
- Wszystko dla ciebie Darcy.
- Ale kiedy ty to wszystko...?
- Cii.. To nie ważne. Chodź.
Jon odsunął mi krzesło. Usiadłam. Chwilę potem pojawił się na przeciwko mnie. Zjedliśmy kolację czyli owoce morza. Popiliśmy winem. Po kolacji położyliśmy się i wpatrywaliśmy się w gwiazdy rozmawiając o wszystkim i o niczym.
- Jakie życzenie byś pomyślała gdybyś zobaczyła spadająca gwiazdę ?
- Hmm.. nie wiem. Nigdy o tym nie myślałam. A ty?
- Żebyś zawsze była obok mnie.
Wtuliłam się w niego i tak spędziliśmy resztę nocy.(Od aut. Tak chciałam żeby mniej więcej wyglądała ta kolacja. Nie ma tu stołu ani nic ale chodzi mi o altanę i molo)
Prawie nad ranem wróciliśmy do domu gdzie wzięliśmy wspólną kąpiel i poszliśmy spać. To był wspaniały dzień. Ale zostało ich tutaj tylko 5. Mam nadzieję że będą równie piękne. Jon coraz bardziej się na mnie otwiera. A ja na niego. Cieszę się że znalazłam tą pracę. Gdyby nie ona nie było by mnie tutaj i nie miałaby takiego wspaniałego mężczyzny. Moje myśli do reszty mnie wykończyły o szybko ukoił mnie sen.
_________________
Hej myszki! Wiem, bardzo krótki rozdział ale mam w tym tygodniu dużo na głowie. Mam nadzieję że wybaczycie. 😍😍
CZYTASZ
Nowa gosposia ( W Trakcie)
عاطفيةDarcy znajduję pracę jako gosposia. Nie wstydzi się swojej pracy bo zarabia więcej niż nie jeden biznesmen. Nigdy nie widziała swojego szefa, bo wychodził zanim zaczynała pracę a wracał kiedy była już do domu. Co się stanie gdy pewnego dnia jej sze...