Nowa gosposia ( W Trakcie)

16.

Wieczór spędziliśmy razem z Jon'em i Mike'iem. Oglądaliśmy filmy i bardzo dużo rozmawialiśmy. Już kierowałam się w stronę "domu " dla pracowników ale zatrzymał mnie Jon i dlatego śpię w ich pokoju dla gości. Jon powiedział że jak na razie to będzie mój pokój chyba że będę chciała się do niego wprowadzić. MÓJ pokój jest bardzo duży. Na wprost drzwi stoi duże czarne łóżko z białą pościelą. Obok łóżka stoi mała drewniana szafka nocna ale jej "nogi" są metalowe. W ścianę jest wbudowana piękna szara szafa, a za nią znajduje się łazienka z oszkloną ścianą. Jest piękny i wygląda mniej więcej tak:

Idę właśnie wsiąć szybki prysznic i zrobić śniadanie dla naszej trójki. Załorzyłam dzisiaj różowy sweterek i czarne jeansy. Całość dopełniłam paskiem wysadzanym diamencikami.

Skoro Jon i Mike przyjęli mnie z otwartymi rękami, odwdzięczę im się przepysznym śniadaniem. Często dostają naleśniki ale dziś użyje cukru waniliowego. Dodaję go zawsze ale chłopaki nie mieli go w domu więc musiałam go kupić, i teraz kiedy już go mam to użyje. Szybko usmażyłam grube ale małe naleśniki i nałożyłam je na trzy, białe talerze. Polqłam je syropem klonowym i zawołałam chłopaków na śniadanie.
- Hej Darcy! Hej naleśniki!!!
- Hej, smacznego.
- O mój boże .. to najlepsze naleśniki jakie jadłem.
- Dziękuję.
Mike i ja jedliśmy śniadanie kiedy ze schodów zbiegł bardzo zdenerwowany Jon.
- Mike! Jedziemy!
Chłopaki bez pożegnania wyszli wręcz wybiegli z domu. Nie bardzo wiedząc co się przed chwilą stało, postanowiłam zrobić to co zawsze bo Mike nie zostawił listy. Zrobiłam pranie i uprzątnęłam im sypialnie. Kiedy już wszystko było wysprzątane wzięłam mój telefon i wpadłam na pomysł spotkania się z Drake'iem.
Do Drake: Hej ! Co powiesz na jakieś spotkanie?!
Wyłączyłam telefon. Niepotrzebnie, bo po jakiejś minucie usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.
Od Drake: Z tobą zawsze! Dzisiaj o 15 w galerii?
Do Drake: Tak, tam gdzie zawsze. Do zobaczenia.
Od Drake: Paa!
Była 13 więc miałam jeszcze dwie godziny. Zamknęłam dom i wysłałam wiadomość do Mike żeby dzwonił do mnie bo idę pospacerować a potem do galerii. Wcześniej nie miałam okazji chodzić po ich ogrodzie więc postanowiłam go dzisiaj "zwiedzić". Wyszłam przez drzwi tarasowe i kierowałam się dróżką z kamieni. Oglądałam dokładnie każda roślinę w tym ogrodzie. Jest dużo większy niż mi się wydawało kiedy ostatnio przechodziłam. Chciałam powąchać jeden z kwiatów gdy zobaczyłam na ziemi kilka desek. Były to jakby drzwi do jakiegoś schowka. Nie były zamknięte na klucz. Biłam się z myślami czy otworzyć czy nie. Ostatecznie postanowiłam nie ruszać. To nic że tu mieszkam. Wciąż jestem tutaj tylko gosposią trzymających się obowiązujących mnie zasad. W obawie że trafię na drugie takie coś i że nie będę stanie się powstrzymać przed otwarciem ich, postanowiłam wrócić do domu. Do spotkania z Drake'iem zostało mi jakieś półtorej godziny. Zacznę się zbierać bo o tej godzinie będą korki na mieście więc muszę wyjechać wcześniej. Zrobiłam odważniejszy makijaż bo moje oko zdobiła gruba czarna kreska a usta kremowa pomadka. Był ciepły dzień więc załorzyłam czarna sukienkę , zakolanówki. Zarzuciłam jeszcze kremowy płaszcz. Ubrałam buty w tym samym kolorze i byłam gotowa do wyjścia.

~•~

Stoję już w galerii i czekam na Drake'a. Mam nadzieję że o mnie nie zapomniał. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie właśnie jego głos.
- Hej przyjaciółko!
Szeroko rozłożył ramiona więc mocno się w niego wtuliłam.
- Hej przyjacielu! - byłam wstanie dopiero kiedy mnie puścił.
Jakie to nie zwykle że ludzie tak szybko się do siebie przekonują i w tak krótkim czasie mogą stać się dla siebie bardzo ważnymi osobami.
- To co zakupy czy jedzenie ?
- Proponuję kawkę a potem jakieś sklepy.
- Świetnie !

~•~

Spędziliśmy z Drake'iem bardzo miło czas. Przy kawie rozmawialiśmy na poważniejsze tematy. A kiedy zaczęliśmy chodzić po sklepach ciągle śmialiśmy się i przymierzaliśmy wiele śmiesznych ubrań. Kupiłam sobie jedną koszule i nowe buty. Drake natomiast biały, opinający t-shirt i skórę. Mike wysłał mi wiadomość że ma klucze więc żebym się nie martwiła tylko dobrze bawiła. Drake chciał do mnie wpaść ale to nie na miejscu zapraszać ludzi do nie swojego domu. Najpierw muszę zapytać Jon'a i Mike'a. Wjeżdżam właśnie na podwórko. Znów pod budynkiem stoi pełno czarnych samochodów. Ale w domu nie świecie się żadne światło. Nacisnęłam klamkę. Drzwi są otwarte. Powoli weszłam i poszłam do kuchni. Nastawiłam wodę na herbatę i czekałam. Z kuchni mam bardzo dobry widok na cały korytarz. Kiedy czajnik zagwizdał, zobaczyłam około 30 mężczyzn. Każdy z nich był bardzo umięśniony i wysoki. Kiedy tylko usłyszałam zamknięcie drzwi szybko zabrałam swoje picie i szybkim krokiem ruszyłam do swojego pokoju, nie chcąc trafić na żadnego z tych mężczyzn. Zamknęłam drzwi do mojej sypialni , postawiłam herbatę na szafce nocnej i poszłam wsiąść kąpiel. Kiedy skończyłam załorzyłam czarną piżamę z koronką i położyłam się do łóżka.

W mojej głowie ciągle rodzi się pytanie " kim mogli być ci mężczyźni i co kryje się pod drewnianymi drzwiami w ogrodzie". Szukając odpowiedzi na te pytania, powoli odpłynęłam do krainy Morfeusza. Słyszałam jeszcze jak ktoś otwiera drzwi do mojego pokoju, ale zaraz bardzo cicho się zamykają. To był Jon. Może nie pracuje tutaj długo ale wiem już jaki jest dźwięk ich kroków.

_________
Hej myszki! Nie mogę uwierzyć że już tyle was tutaj jest! Ten rozdział jest napisany z większą dokładnością. Rozwinęłam opisy. Mam nadzieję że wam się podoba.
Dobrej Nocki!!😘😘