- Hej chłopaki!
- Hej Darcy - odpowiedzieli prawie równocześnie.
Jak nigdy dotąd oboje siedzieli przy stole w kuchni i jedli śniadanie. Odzież przygotowali też jedna porcje dla mnie, mimo że to ja powinnam im robić śniadania. Usiadłam do stołu i zaczęłam jeść pyszna jajecznicznicę.
- Pyszne! Który to taki kucharz?
- Jon/Mike - znowu odpowiedzieli równocześnie. Coś dziwnego się dzisiaj dzieje.
- Oj Jon ogarnij się. To Darcy. - nie bardzo zrozumiałam o co chodzi więc posłałam im pytające spojrzenie. - Jon bardzo dobrze gotuje! Ale się wstydzi bo " Taki ktoś jak ja nie może dobrze gotować ".
- Czemu?
- Bo mężczyzna może gotować tylko dla swojej kobiety. Czyli dlatego dzisiaj gotowałem. - w końcu głos zabrał Jon.
Na jego słowa się zarumieniłam a on puścił mi oczko. Śniadanie dokończyliśmy w ciszy. Zebrałam talerze i już miałam kierować się zrobić pranie ale zatrzymał mnie Jon.
- Darcy możesz jeszcze zostać chwilkę?
- Tak, jasne.
Usiadłam przy stole i czekałam aż coś powie.
- Bo musimy wyjechać.
- Aa.. nie ma sprawy. Nawet dzisiaj mogę wrócić do siebie.
- Ale chcę żebyś pojechała ze mną.
- Ale..
- Darcy. Posłuchaj mnie. Jedziemy we dwoje na wakacje. Zapraszam cię na wspólny wyjazd. Fakt. Jest związany z moją pracą, ale to zajmie mi tylko kilka godzin. Równie dobrze mógłbym zwrócić tego samego dnia, ale chce spędzić trochę czasu z tobą. Pojedziesz ze mną?
- Tak. Pewnie że tak!
Rzuciłam się na Jon'a. Jestem mu bardzo wdzięczna że o mnie pomyślał i że chce spędzać ze mną czas. Miałam tu być tylko gosposią a jestem przyjaciółką.
- Darcy. Nie chce przerywać ale muszę jechać. Wylatujemy jutro o 10. Spakuj strój kąpielowy. A i jedziemy na tydzień.
- Okej. A mam dzisiaj coś do zrobienia w domu?
- Nie , dzisiaj zajmij się sobą.
- Dziękuję. Paa Jon!
- Paa skarbie.
Pocałował mnie w policzek i tyle go widziałam. Stałam jeszcze chwilę wpatrując się w miejsce, w którym przed chwilą stał z myślą że wróci ale zrezygnowałam i poszłam na górę. Zaczęłam się pakować. Wzięłam ubrania na ciepłe dni, jak i na zimne. Wybrałam dwa stroje kąpielowe dwuczęściowe. Żółty i biały.I jeden jednoczęściowy biały.
Zabrałam też kilka kosmetyków i byłam spakowana. Jon'a nie ma w domu, więc pewnie będzie się pałował w nocy na ostatnią chwilę.
Do Jon: Hej! Wybacz że przeszkadzam ale pomyślałam że nie zdąrzyłysz się spakować i mogę to zrobić.
Wyłączyłam telefon i postanowiłam wyjść na świeże powietrze. Przebrałam się z piżam w czarny, sportowy zestaw. I poszłam pobiegać.
~•~
Cały mój trening jakiś typ biegł za mną. Nie był ubrany do biegania tylko normalnie. Zaniepokoiło mnie to więc dużo szybciej nie miałam zamiar wróciłam do domu. W salonie spotkałam rozłożonego na kanapie Jon'a.
- Wróciłam!
- Oo! Darcy jesteś już! Wybacz że ci nie odpisałem ale zobaczyłem dopiero w domu. Ale jestem już spakowany.
- Okej! Idę wziąć prysznic i obejrzymy jakiś film?
- Właśnie miałem to proponować.
Poszłam na górę i wzięłam szybki prysznic. Potem zeszłam na dół i obejrzeliśmy z Jon'em film. Potem dołączył się Mike i tak spędziliśmy cały dzień. Leżałam już w łóżku ale nie mogłam spać bo ciągle budziły mnie jakieś koszmary o rozbijającym się samolocie. Postanowiłam iść do Jon'a. Zapukałam lekko w drzwi ale nikt mi nie odpowiedział. Powoli weszłam do sypialni i zobaczyłam że Jon intensywnie o czymś myśli. Podeszłam do niego i lekko go szturchnęłam.
- Jon? - Nie reagował. - Jon?
- Wybacz zamyśliłem się. Co ty tutaj robisz kochanie?
- Nie mogę spać. Czy.. czy mogę położyć się z tobą?
- Pytasz jeszcze. Chodź!
Położyła się obok Jon'a i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Jego dłonie delikatnie głaskały moje włosy. Zaciągałam się jego zapachem aż w końcu znużył mnie sen.______________________
Hej myszki! Wybacz że że taki krótki ale jestem dzisiaj mega zmęczona. Jutro mam zamiar napisać dużo dłuższy.
Do jutra!!😘😘😘
CZYTASZ
Nowa gosposia ( W Trakcie)
RomansaDarcy znajduję pracę jako gosposia. Nie wstydzi się swojej pracy bo zarabia więcej niż nie jeden biznesmen. Nigdy nie widziała swojego szefa, bo wychodził zanim zaczynała pracę a wracał kiedy była już do domu. Co się stanie gdy pewnego dnia jej sze...