Tak jak w przypadku Naruto tak i Hinacie, Matka wszczepiła szereg wzmocnień, ale w jej oczach ograniczyła się tylko do funkcji teleskopu. Wyjaśniła to tym, że Byakugan sam w sobie ma już spore możliwości, a jednocześnie jest tak delikatny, że grzebanie w nim, by wszczepić jakieś dodatkowe funkcje może być niebezpieczne. Ale za to w programie szkoleniowym znalazło się podciągnięcie jej zdolności wzrokowej do poziomu powszechnie uznawanego za legendarny. Trenując pod okiem Matki, młodej Hyuuga udało się opanować Byakugan Ostateczny niwelujący martwy punkt tuż poniżej pierwszego kręgu szyjnego i pozwalający dostrzegać ciepło i elektryczność, nie tylko żywych organizmów, ale i tą sztuczną. A co najważniejsze, na tym poziomie był użytkowany jak zwykły wzrok, czyli nie pobierał czakry, dzięki czemu mógł funkcjonować non stop.
Cała trójka właśnie stała na polanie oddalonej od domu o kilka kilometrów i szykowała się do sparingu między Naruto i Hinatą.
- Tak jak już mówiłam, będziecie walczyć do momentu aż jeden z przeciwników straci przytomność. Nie uznaję poddania się, każdy kto to zaproponuje wykonuje dodatkowe ćwiczenia z kontroli czakry. Ograniczacie się tylko do taijutsu i możecie w maksymalny sposób korzystać ze swoich wzmocnień. Zrozumieliście?
- Hai. – Odkrzyknęli i przełączyli swoje wzmocnienia na pełną moc co uwidoczniło się w formie drobnych wyładowań pełgających po ich ciałach.
Wszystko zamarło.
Nawet ptaki zamilkły jakby rozumiejąc, że za chwilę będą świadkami czegoś niesamowitego.
Wiatr jednak postanowił zabawić się w złośliwego chochlika i zaczął targać ich włosami, jego blond nastroszonymi i roztrzepanymi jakby nigdy grzebienia nie widziały, z przodu lekko opadającymi na oczy, a z tyłu sięgającymi dolnej krawędzi szyi. A jej granatowymi, prostymi i długimi do połowy pleców w tej chwili układały się one jak peleryna, szarpane podmuchami pędzącego powietrza. W pewnej chwili mały wir powietrzny spróbował zakręcić włosami chłopaka, a gdy mu się to nie udało zrobił to z włosami dziewczyny. I nagle wszystko ucichło, a oni jakby tylko na to czekali, bo natychmiast ruszyli na siebie z maksymalną prędkością. Matka musiała sięgnąć po swoje instrumenty obserwacyjne, by móc nadążyć za ich ruchami, a po chwili została zmuszona do oddalenia się od walczących, gdy dotarły do niej fale uderzeniowe powstałe przez zderzanie się wzmocnionych ramion napędzanych sztucznymi mięśniami. Jeszcze nie umieli nasycić ich czakrą, przez co zaczęła się zastanawiać jaką prędkość i siłę uzyskają, gdy w końcu to opanują.
Walka trwała już kilka godzin i żadne z nich nie miało wyraźnej przewagi, co chwilę raz jedno raz drugie lądowało na ziemi, ale natychmiast podrywali się na nogi i kontynuowali sparing. Dwunastoletni chłopak i dziesięcioletnia dziewczyna tak się zatracili w tych zmaganiach, że nawet nie zauważyli kiedy zaczęło się ściemniać.
- Stop! – Usłyszeli krzyk Matki, na co zatrzymali się ciężko dysząc. Byli zdziwieni ogarniającym ich ciała zmęczeniem, spojrzeli na kobietę i jak na komendę oboje upadli tracąc przytomność. – No cóż, remis. – Skomentowała to co się właśnie stało.
To był ich pierwszy sparing z pełnym wykorzystaniem wzmocnień, w sumie piąty od momentu jak rozpoczęli treningi shinobi. Jak na razie na polecenie Matki skupiali się na rozwijaniu ich nowych możliwości fizycznych i doskonaleniu taijutsu. Mistrzyni planowała rozpoczęcie treningu z zakresu kontroli czakry dopiero jak osiągnął zadowalające ją wyniki bez wspomagania się tą siłą witalną. W przerwach między treningami zajmowali się nauką teorii, Naruto dalej poznawał zaawansowaną technikę, a Hinata skupiła się na historii ich świata.
Matka pochwyciła oboje młodzieży niewidzialną siłą i przeniosła do ich sypialni, uznała, że mogą się wykąpać jak się obudzą. Hinata może będzie kręcić nosem, że musiała spać brudna i spocona po treningu, a Naruto jak to chłopak w jego wieku, będzie miał to gdzieś.
CZYTASZ
Naruto i Matka
FanfictionNaruto znika z naszego świata, by rozpocząć treningi pod okiem niezwykłego nauczyciela. Nauczyciela wierzącego, że chłopiec jest zdolny do pokonania Bogów.