Epilog

703 49 14
                                    

- Mamo! Mamo! – Krzyczała czarno włosa dziewczynka wybiegając ze szkoły. – Zobacz czego się nauczyłam! – I nie zatrzymując się zaczęła łapać liście gnane przez wczesnojesienny wiatr, następnie przykładała je sobie do ramion, a one przytrzymywane jej czakrą tkwiły na miejscu niczym przyklejone. Gdy w końcu dobiegła do mamy, była już pokryta liśćmi tak jakby były jej drugą bluzką.

- To niesamowite, kochanie. – Odpowiedziała kobieta pochylając się nad swoją córką. – Chodź, tata już czeka. – I pociągnęła rozemocjonowane dziecko do samochodu.

- Tata! Tata! – Dziewczynka krzyknęła na widok mężczyzny siedzącego za kierownicą pojazdu, jednocześnie jego widok rozkojarzył ją na tyle, że liście dotychczas przytrzymywane przez czakrę, odfrunęły porwane przez wiatr. – Opowiesz jak zakończyła się historia wojny z Bogami?!

- Dobrze słonko, ale najpierw zapnij pasy, zaraz ruszamy.

- A polecimy najwyższą trasą?! Tam jest taki ładny widok na Górę Naruto i Hinaty!

- Oczywiście, dla mojego skarbu wszystko. – Odpowiedział roześmiany na widok roznoszonej energią córki.

Kilka minut później po osiągnięciu najwyższego poziomu tranzytowego, mieli doskonały widok na górę na szczycie, której stał monument upamiętniający bohaterów. Bohaterów, którzy tysiąc lat temu uwolnili Ludzkość spod Boskiego Jarzma. Tak bowiem nazywał się okres niemal dwudziestu tysięcy lat od dnia buntu Maszyn do momentu zakończenia ich okrutnych rządów. Zakończenia możliwego tylko i wyłącznie dzięki poświęceniu Wybrańca i jego ukochanej, wybranych i wyszkolonych przez Matkę.

- Gdy zakończyła się ostatnia bitwa z maszynami. – Zaczął swoją opowieść mężczyzna. – Naruto powrócił do Konoha, gdzie oczekiwała na niego jego ukochana, Hinata.

- Iiiii! – Krzyknęła dziewczynka, przerywając ojcu. – Jaka cudowna miłość! Chciałabym, by i mnie ktoś tak pokochał jak Naruto Hinatę!

- Tak, to była wspaniała miłość. – Zgodziła się z córką jej mama. – Ale pozwól tacie dokończyć opowieść.

- Hai!

- Naruto odebrał od Matki swój skarb, przechowywany przez nią od dnia gdy zmienił się w androida i dzięki temu wraz z ukochaną doczekali się syna, Boruto. A po kilku latach na świat przyszła dziewczynka, Himawari. Niestety Naruto, zmieniony w androida, nie starzał się, ale jego rodzina już tak. Więc jego żona, Hinata udała się do Matki, która i ją zmieniła w androida. Od tego momentu oboje przestali się starzeć. Ale zrodziło to problem, gdyż ich dzieci dorastały, a później starzały się, na co oni musieli patrzeć. Nie wytrzymali presji przemijającego czasu i poprosili Matkę o pomoc.

- I wyruszyli na wieczną wędrówkę! – Dziewczynka znów przerwała ojcu.

- Tak, dokładnie. Wyruszyli na wieczną wędrówkę w poszukiwaniu światów wciąż zasiedlonych przez ludzi, by i ich uwolnić spod jarzma maszyn.

- Ale tato, ty też wyruszasz na poszukiwanie nowych światów!

- Ależ kochanie, ja lecę tylko na Księżyc. – Odpowiedział, śmiejąc się z jej pełnego entuzjazmu niezrozumienia. – Do innych światów lecą ci, którzy nie mają rodzin. Chciałabyś bym zostawił was już na zawsze?

- Nie. – Córka odpowiedziała smutno zdając sobie sprawę z tego jak blisko była utraty taty, którego chciała wysłać na wyprawę w jedną stronę do innych światów.

- Ale nie martw się. – Mrugnął do niej okiem. – Może będziesz tą, która wymyśli sposób na szybszą podróż do gwiazd. Tak, by nie zajmowała życia kilku pokoleń.

- Taaaak! – Krzyknęła dziewczynka, oczami wyobraźni widząca siebie jako pionierkę w podróżach ponad świetlnych. – Taaak!

Naruto i MatkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz